Kolarze z 10 państw ścigali się na podlaskich drogach. Wywołało to paraliż komunikacyjny i ogromne utrudnienia dla kierowców w Białymstoku w czwartek i jeszcze większe w piątek nie tylko w godzinach szczytu komunikacyjnego.
Zero organizacji. Żadnych informacji.Godzina na przystanku.Matki które na czas dzieci z przedszkoli czy też żłobków nie mogły odebrać . Trzy dni w roku taka impreza, a ciężko się przygotować!!!!- komentuje Agnieszka
Tu już choćby szkoda nerwów i słów na to wszystko… Że słonecznego stoku na Waszyngtona jechałam godzinę. I gdyby nie to iż policja zaczęła kierować ruchem to stała bym wiele, wiele dłużej.. chory pomysł.- pisze na Facebooku Ewa.
Wczoraj to samo od Lipowej przy Rocha do Białki jechałam autobusem 40 min tragedia .Co urząd wydający zgodę i organizatorzy mają w głowach-pisze internautka Ewa
Żadnej organizacji. I żadnej informacji Chciałabym żeby ktoś z rządzących z Urzędu Miasta trafił w ten paraliż miasta.Ale nie ma co się dziwić przecież to Orlen był sponsorem i Verwa mogą sobie pozwolić, no czyż nie? Żeby dla nich przyszło wracać z pracy 4 godz., też by mieli dość i byli wściekli. Ale oni nie jeżdżą mpk tylko limuzynami- pisze Małgorzata.
Tragedia! Odcinek 5 km jechałam 1.5 godz– narzeka Monika.
Tragedia w taką pogodę pełen paraliż miasta – to komentarz Marii.
Na przystankach nie było informacji. Ludzie czekali na Alei Piłsudskiego i nie wiedzieli, iż nie będzie autobusów– informuje nas czytelnik, który chce pozostać anonimowy.
Kolarze w piątek, w mieście w godzinach szczytu. Kto to wymyślił? Kto to zorganizował. Musiałem zostawić auto pod szpitalem i iść kilometry piechotą w taki deszcz – denerwuje się Jerzy.
Co prawda media informowały o tym wydarzeniu, w tym nasz portal.
W dniach 8-10 września wystąpią utrudnienia w ruchu drogowym na terenie Białegostoku i regionu
Jednak ogrom utrudnień przerósł wszelkie oczekiwania i wyobrażenia kierowców.
Blisko 80 kolarzy z 10 państw startowało w Orlen Wyścigu Narodów.