Paulina Klęska i pewien VIP room

niepoprawni.pl 3 godzin temu

Noż mało mnie nie przenicowało, kiedy czytając świeży artykuł na DoRzeczy dotyczący żądania wspomnianej w tytule mini-ster od klimatu i czegoś tam jescze. Ano, zachciało się "księżnicce" specjalnego pokoju (w nowomowie - VIP room'u) na jakąś nie całą godzinę oczekiwania na transport kolejowy z Gdańska do Warszawy. Kolejarze dostali głupawki, nie wiedzieli co zrobić.... No bo frau ministra żąda. Widać snadno, iż komuś władza, bardziej niż woda sodowa, do głowy uderzyła. Cholery można dostać kiedy czyta się takie wiadomości. Pani Klęska już nie raz pokazała bystrość umysłu, ubarwione ewidentnym brakiem wiedzy. Teraz, jak przystało na bizancjum, zażądała czegoś, co na tzw. peryferiach, nie występuje. To nie lotnisko, a publiczny dworzec. Szkoda, iż nie nakazała podstawienia specjalnego pociągu (!). Według MKiŚ, doszło do pomyłki związanej z nadgorliwością jakiegoś biurokraty z tegoż ministerstwa.

Jak na to nie patrzeć, wierzę bardziej zdumionym kolejarzom, aniżeli tłumaczeniu bizantyjskich kutafonów. Na razie widać, iż wszystkie kreatury z KPRM, zrobiły sobie prywatny folwark i drenują system oraz nas - obywateli, w sposób niewyobrażalny. Proponuję w ramach takiej "rezerwacji" specjalnego pomieszczenia, umieszczenie sławojek (koniecznie drewnianych z klimatyzacją grawitcyjną), na wypadek kolejnych żądań pajaców z Alei Ujazdowskich.

Idź do oryginalnego materiału