Co prawda nie mogłem być w tym dniu do dyspozycji mieszkańców dzielnicy gdyż pełniłem równie ważna rolę służąc mieszkańcom nie tylko Ochoty, (bo i tak na pewno było wielu) ale i tez Warszawy i okolic podczas Pół Maratonu Warszawskiego. Jeżdżę tak od lat 2008 po prawie wszystkich imprezach biegowych w Warszawie i okolicach i spotykam tam wielu mieszkańców Ochoty. Mój wydawca strasznie nie lubi biegaczy i relacje stara się nie puszczać do obiegu publicznego(chętnych zapraszam na błoga, co prawda na Informatorze i tam może nagle zniknąć sprawozdanie z półmaratonu. Wracając do garazówki to raniutko -juz o 6, 30 zastałem taki obrazek jak ktoś przewidujący, iż będzie bardzo duża frekwencja już zabezpieczył miejsce parkingowe i rozstawiając się na placu nie spuszczał oka z pozostawionego majątku na ulicy. Tak, więc mamy jeszcze w narodzie pomyślunek pozostały po zamierzchłych czasach gdzie każdy musiał o wszystko się wystarać lub załatwić.