Dwa oblicza zaprezentowali w Puławach piłkarze ręczni Rebud KPR Ostrovia, który do 22 minuty grali fatalnie i przegrywali 10:16. Później znacząco poprawili grę i odnieśli pewne zwycięstwo 36:32. Dodajmy, iż to pierwsza wyjazdowa wygrana ostrowian w tym sezonie.
Mecz w Puławach od pierwszych minut toczył się pod dyktando gospodarzy, którzy prowadzili różnicą 2-3 bramek. Kiedy od stanu 13:10, zrobiło się 16:10 dla Azotów, w Puławach zaczęło pachnieć sporą niespodzianką. Na szczęście od tego momentu ostrowianie poprawili znacznie grę. Wcześniej aż 4 razy grali w osłabieniu, a w ostatnich minutach pierwszej połowy sami grali dwukrotnie w przewadze, co skrzętnie wykorzystali. Zdobyli 6 bramek z rzędu i doprowadzili do remisu. W drugiej połowie to zespół Kima Rasmussena przejął inicjatywę i prowadził różnicą 2-3 trafień. Najwyższa przewaga była 6-bramkowa. Ostatecznie brązowy medalista Orlen Superligi poprzednich rozgrywek wygrał 36:32. Najwięcej bramek dla gości rzucili Gavashelishvili 7, Smolikau i Burzak po 6 oraz Kamyszek 5.
Azoty Puławy – Rebud KPR Ostrovia Ostrów 32:36 (17:17)
Rebud KPR Ostrovia: Ligarzewski 4/27-16%, Zimny 4/15-27% - Gavashelishvili 7, Smolikau 6, Burzak 6, Kamyszek 5, Klopsteg 3, Adamski 3, Urbaniak 3, Krok 2, Frankowski 1, Chojnacki, Wojciechowski, Szpera, Marciniak.

na fot.: euforia Rebud KPR Ostrovii po pierwszym wyjazdowym zwycięstwie w tym sezonie.
Autor:















