Piłka ręczna. Wygrana za wygraną

podhaleregion.pl 3 tygodni temu

Szczypiorniści UKS Świt Szaflary kontynuują swoją imponującą serię. W meczu 7 kolejki rozgrywek 2. ligi grupy IV szaflarzanie we własnej hali pewnie pokonali MOSiR Bochnia 39:27, notując piąte zwycięstwo z rzędu. O nieudanym początku sezonu, gdy drużyna poniosła trzy kolejne porażki, powoli nikt już nie pamięta.

Spotkanie od pierwszej minuty przebiegało pod dyktando gospodarzy. Świt, występujący w roli faworyta, gwałtownie narzucił własne tempo i styl gry, systematycznie powiększając przewagę. Już do przerwy szaflarzanie prowadzili siedmioma bramkami, kontrolując przebieg meczu w każdym elemencie.

W drugiej części trenerzy Świtu pozwolili sobie na szereg eksperymentów w ustawieniach i wariantach rozegrania. Mimo zmian i rotacji przewaga gospodarzy nie tylko nie stopniała, ale dodatkowo wzrosła. Ostatecznie Świt wygrał różnicą dwunastu goli, prezentując dojrzalszą i bardziej wszechstronną piłkę ręczną od młodego zespołu z Bochni.

Jednym z kluczy do zwycięstwa była szeroka ofensywna dyspozycja drużyny. Zdobywanie bramek rozłożyło się praktycznie na cały zespół, a w ważnych momentach nie zawiedli liderzy: Adrian Najuch, Wojciech Hajnos oraz Andrzej Adamczyk. W bramce swoje zrobił Krzysztof Kość, który we właściwym momencie studził zapędy przeciwnika. Szaflarzanie umiejętnie wykorzystywali również swoją przewagę fizyczną nad przeciwnikiem.

– W szatni przed meczem powiedzieliśmy sobie, iż musimy być od samego początku skoncentrowani, gwałtownie ułożyć ten mecz, narzucić rywalom nasz styl gry i być w tym konsekwentni. I to się udało. Mieliśmy mały przestój około 25. minuty, gdy rywale odrobili kilka bramek, ale szybka reakcja na ławce, kilka mocniejszych słów i odzyskaliśmy kontrolę nad meczem. Zależało nam też, by w tym spotkaniu skorzystać z jak największej liczby zawodników w większym wymiarze czasu. To istotne, biorąc pod uwagę trudy całego sezonu. Ważne jest również, aby każdy czuł się w zespole istotny i potrzebny – podkreślił grający trener Świtu, Wojciech Hajnos.

– Wiedzieliśmy, iż jesteśmy faworytem, a to wcale nie jest łatwa rola. Osobiście wolę mecze, w których to rywale mają większą presję wyniku. Niemniej sprostaliśmy temu zadaniu. Kluczowa była koncentracja i szacunek do przeciwnika, bo tabela nie zawsze oddaje pełny potencjał drużyny. Zdawaliśmy sobie sprawę, iż aby utrzymać się w czołówce tabeli, musimy ten mecz wygrać. Myślę, iż zrobiliśmy to w dobrym stylu, więc pozostaje się cieszyć – powiedział Michał Skwara, wybrany najlepszym zawodnikiem Świtu w tym sptokaniu.

UKS Świt Szaflary – MOSiR Bochnia 39:27 (20:13)

Świt: Kość, Długosz – Skwara (8), B. Kalata (1), K. Kalata, Najuch (5), Adamczyk (5), Burkacki, Gałdyn (5), Gaca (4), Tęcza (3), Hajnos (4), Pawlikowski (1), Maraszkiewicz, Dziedzina (3).

Idź do oryginalnego materiału