PIŁKARSKA IV LIGA: Hetman Zamość był dużo lepszy

7 godzin temu
Szkoleniowiec Hetmana Rafał Turczyn miał w sobotę do dyspozycji niemalże kompletną kadrę. Takiego komfortu nie miał trener Zarczuk. W Janowiance nie mogli zagrać kontuzjowani Michał Mistrzyk, Grzegorz Mulawa, Tomasz Sadowski i Jakub Wlaźlik. Absencje Wiktora Stępniowskiego i Michała Szałachowskiego spowodowane były sprawami rodzinnymi. Natomiast Aliszer Abduganiew wyjechał do Uzbekistanu, bo miał zgodę na pobyt w Polsce tylko na czas studiów, a iż przerwał naukę, to został deportowany do swojego kraju. Nietrudno policzyć, iż trener Zarczuk nie mógł skorzystać z siedmiu zawodników, którzy dotąd mieli miejsce w podstawowej jedenastce Janowianki. – Osłabienia kadrowe miały wpływ na nasze poczynania na boisku w Zamościu. Nie ulega wątpliwości, iż jednak Hetman był zespołem lepszym niż Janowianka. Był też bardziej zdeterminowany w walce o zwycięstwo. Zasłużyliśmy na tę porażkę. Warto też podkreślić, iż nasi rywale są przyzwyczajeni do gry na boisku ze sztuczną murawą. Boisko, na którym my nie lubimy grać, dawało im spory handicap – mówi trener Ireneusz Zarczuk.Pierwszy w tym meczu piłkę do siatki posłał Dawid Gierała z Hetmana. Do remisu doprowadził Kacper Piechniak – syn Piotra Piechniaka, występującego przed laty w zamojskim zespole w II lidze. Bliski zdobycia bramki był Krystian Bryk, jednak strzelił w poprzeczkę. Potem dwa gole dla gospodarzy strzelił Dominik Skiba.PRZECZYTAJ TEŻ: Efekt nowej miotły w Hetmanie Zamość. Zespół wreszcie wygrał meczPo przerwie pierwszy na liście strzelców goli ponownie znalazł się Gierała. Piątą bramkę dla miejscowych zdobył Damian Baran. W końcówce Piechniak zmniejszył rozmiary porażki Janowianki. – Nie będę nikogo czarował, jak to robią niektórzy trenerzy, zakłamujący boiskową rzeczywistość, by w pewnym stopniu się usprawiedliwić. Byliśmy zespołem dużo słabszym niż Hetman – twierdzi trener Zarczuk.Obie bramki zamościanie stracili po rozegraniu przez Janowiankę „stałego fragmentu gry”. – Zaprezentowaliśmy się w tym meczu dosyć solidnie, ale jednak nie ustrzegliśmy się błędów. Daliśmy się zaskoczyć najpierw po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego, a w końcówce meczu – po wrzucie piłki z autu. Strzeliliśmy pięć goli, a mogliśmy dołożyć jeszcze ze trzy, bo stworzyliśmy sporo sytuacji podbramkowych – mówi trener Rafał Turczyn.Warto dodać, iż w Janowiance zagrali dwaj piłkarze pochodzący z Zamojszczyzny – wychowanek Granicy Lubycza Królewska, grający także w Ładzie 1945 Biłgoraj i Gromie Różaniec, 19-letni Maciej Cynka oraz zaczynający swoją przygodę piłkarską w szkółce OSiR Biłgoraj i Ładzie, starszy o osiem lat Janusz Birut.PRZECZYTAJ: Wymiana sztabu w Hetmanie Zamość. Zwolniono trenera, jego asystenta i kierownika drużynyHetman Zamość – Janowianka Janów Lub. 5:2 (3:1)Gole: 1:0 Gierała 17, 1:1 Piechniak 29, 2:1 Skiba 37, 3:1 Skiba 40, 4:1 Gierała 50, 5:1 Baran 75, 5:2 Piechniak 77.Hetman: P. Dobromilski – Myszka (46 Zakrzewski), D. Dobromilski, Serdiuk, Wołoch (Bartecki) – Gierała, Tomasiak, Baran (Zwolak), Bryk (Wistowski), Chodacki (Denkiewicz) – Skiba (Ibanez); trener Turczyn.Janowianka: Rojek – A. Pawełkiewicz, Małek, M. Pawełkiewicz, Bodziuch – Cynka (65 Kiszka), Dacko, Birut, Zięba, Marotto (55 Wąsik) – Piechniak; trener Zarczuk.Żółte kartki: Dacko, M. Pawełkiewicz (Janowianka). Sędziował: Złomańczuk (Lublin).
Idź do oryginalnego materiału