– To był bardzo dobry rok, jeżeli chodzi o żniwa w regionie świętokrzyskim i w miarę bezpieczny – powiedział na antenie Radia Kielce Piotr Żołądek, dyrektor Świętokrzyskiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Kielcach.
Jak przyznał, początek żniw był rzeczywiście niepokojący, bo intensywne opady spędzały sen z powiek, ale później wysokie temperatury spowodowały to, iż rolnicy bardzo dynamicznie przystąpili do żniw.
– Co ważne, zboża, które sprzedawali i sprzedają do punktów skupu mają ten adekwatny wskaźnik wilgotności, czyli nie ma tutaj problemów z dosuszaniem, bo to generowałoby kolejne koszty. Oczywiście, jak w rolnictwie, zawsze dokonujemy takich porównań do roku poprzedniego i przyznam, iż to był bardzo dobry rok, o ile chodzi o wydajność, szczególnie o zboża ozime. Tutaj procentowo jest to prawie o 40-50 procent wstępnie więcej, niż w ubiegłym roku. Mogę się pewnie w jakiś sposób mylić, ale też oceniam to na bazie własnej uprawy pszenżyta – mówił.
Kończący się rok dla rolników był w miarę bezpieczny pod względem warunków atmosferycznych, ale to niestety przełożyło się na spadek cen w skupach, dodaje Piotr Żołądek.
– Okazuje się, iż rynek surowcowy zboża w rolnictwie jest również elementem walki gospodarczej, co świetnie wykorzystuje Rosja z Ukrainą. Szczególnie tutaj mam na myśli Rosję, ona doskonale bada sytuację, jaka jest na świecie i sztucznie zaniża np. ceny pszenicy, a jest znaczącym producentem, więc powodują to, iż ta sytuacja cenowa się gwałtownie destabilizuje. Dzisiaj jest bardzo poważny problem, żeby podmioty, które skupują zboże znalazły rynki zbytu. Różnica na rynkach europejskich czy tych światowych, o ile chodzi o pszenicę konsumpcyjną jest naprawdę niewielka, czyli tutaj to manipulowanie cenami jest takim narzędziem, którym głównie Rosja świetnie się posługuje i też potężny rynek ukraiński. jeżeli chodzi o potencjał, to nie mamy się co z nimi porównywać, a to powoduje, iż musimy cały czas walczyć z tym niskim poziomem cen, co wpływa bezpośrednio na niską ekonomikę naszych gospodarstw rolnych – wyjaśnia.
Dyrektor Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Kielcach odniósł się także do tegorocznych zbiorów wiśni i jabłek na Sandomierszczyźnie.
– Sadownicy uważają, iż ilość jabłek będzie na wysokim poziomie. Jeszcze tego porównania nie jesteśmy w stanie dokonać do poprzedniego roku, ale będzie znacząco lepsza, co może również, niekoniecznie, ale mieć wpływ na ceny rynkowe, bo w ubiegłym roku jabłko przemysłowe było na poziomie 1 zł i 1.20 zł. W roku poprzedzającym skupowane było po 20 groszy. To jest zupełnie za bezcen, czyli warunki atmosferyczne mają na to ogromny wpływ – zaznacza.
Dyrektor podkreślił też, iż świętokrzyski oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest w czołówce, o ile chodzi o przyjmowanie wniosków o płatności. o ile chodzi o ocenę administracyjną wniosków obszarowych, popularnie nazywanych dopłatami bezpośrednimi, są one na poziomie 98 proc., podczas gdy średnia krajowa wynosi 80 proc.
Piotr Żołądek zapowiedział też, iż sadownicy, których uprawy zostały poszkodowane w wiosennych przymrozkach, będą mogli ubiegać się o odszkodowanie. Na ten cel będzie wygospodarowane 69 milionów złotych, które będą wypłacane w listopadzie i grudniu.