Pisaliśmy już, iż w PKS NOVA znowu wrze. Rada Nadzorcza nie odwołała prezesa Zbigniewa Wojno jak chciały tego wszystkie związki w firmie. Szef spółki PKS NOVA podpisał porozumienie ze związkowcami, którym obiecał podwyżki rozłożone w czasie oraz poprawę sposobu komunikowania się z załogą. Oboje - z Olgą Marszałek, rzeczniczką prasową - zadeklarowali, iż na tym koniec konfliktów w firmie. Po czym 31 marca w kontrowersyjnych okolicznościach z dnia na dzień zwolnił Jarosława Żaborowskiego, kierownika oddziału północnego PKS i zarazem szefa suwalskich związków zawodowych. Wielu pracowników szczególnie bulwersuje fakt, iż gdy zwolniono Żaborowskiego przez cały czas pracuje dyrektor, który chwalił się kupowaniem od kierowców kradzionego przez nich paliwa. Żaborowski jest na trzymiesięcznym wypowiedzeniu. Nie ma dostępu do maila, dokumentów, komputera i komórki, bo odebrał mu je pracodawca zwalniając z obowiązku świadczenia pracy. Pod jego nieobecność ktoś sforsował drzwi i zabrał mu z biurka służbowe rzeczy. Podobno zrobił to na polecenie kogoś z władz spółki. Prezes Wojno osobiście wybrał się do Suwałk, aby porozmawiać z załogą. Wielu kierowców nie chciało z nim jednak rozmawiać lub nie uwierzyło w jego zapewnienia. Dużo większym zaufaniem cieszy się u nich osoba Żaborowskiego. Pozostałe związki zawodowe są zaniepokojone, bo skoro prezes może z dnia na dzień zwolnić szefa związków, a więc osobę szczególnie chronioną przez prawo bez zarzutów dyscyplinarnych to w zasadzie zwolnić może każdego. - Prokuratorskie zwyczaje pana prezesa tworzą w firmie atmosferę zastraszania. Z tego co wiemy dyrektora Żaborowskiego zwolniono na podstawie wydumanych powodów za wypowiedzeniem. To bezprawie dzieje się za wied
