Plac przed dworcem w Opolu dzieli mieszkańców
Plac przed dworcem w Opolu zmienia oblicze od około roku. W tym czasie zniknął zamknięty odcinek ul. Armii Krajowej, a także szczeliny przeciwlotnicze. Były też przenosiny lokomotywy, która przez lata stała w przestrzeni pomiędzy wejściem do dworca a gmachem poczty. Potem rozpoczęły się prace ziemne oraz realizacja projektu nowego oblicza tej przestrzeni miasta.
Można powiedzieć, iż od dłuższego czasu ów projekt dzieli opolan. Z jednej strony są ci, którzy uważają, iż plac przed dworcem w Opolu w nowej formie nie prezentuje się dobrze. Krytyka dotyczy m.in. grupy niewielkich okrągłych wzniesień. Wcześniej złośliwi określali tę przestrzeń mianem kretowiska. Zaś gdy kilka dni temu robotnicy zaczęli układać na nich trawę w rolkach pojawiło się nowe określenie – iż w oto w centrum Opola pojawiły się kurhany.
Ale inwestycja ma też swoich obrońców. Ci wskazują, iż wcześniej plac przed dworcem w Opolu był złą wizytówką dla miasta. Przypominają mało atrakcyjne pawilony handlowe, jakie stały w jego okolicy. Zauważają, iż wcześniej nie była to też przestrzeń dla mieszkańców.
– Wcześniej stały tu baraki i było mało estetycznie. Naprawdę uważacie, iż było lepiej? – pytają krytyków.
Tymczasem okolica niedługo znów ma się prezentować inaczej. Jak zaznacza Adam Leszczyński, rzecznik ratusza, układanie trawy na wzniesieniach to dopiero początek.
– W tym tygodniu pojawią się tam też byliny. W kolejnym etapie przyjadą drzewa. Nasadzimy tam 45 sztuk platanów klonolistnych o obwodzie pnia między 58 a 60 cm. Do tego dochodzi 8 sztuk glediczji trójcierniowych o obwodzie między 25 a 30 cm – wylicza.
Jeszcze w listopadzie plac przed dworcem w Opolu ma też zyskać małą architekturę. Odbiór inwestycji wartej ponad 12 mln zł rozpocznie się w grudniu. Przypomnijmy, iż patronką placu ma być Olga „Kora” Sipowicz. Tak zdecydowali uczestnicy głosowania w tej sprawie.
Prawoskręt z ulicy 1 Maja do końca listopada
Szybciej, bo do 26 listopada, zakończyć ma się rozbudowa ulicy 1 Maja. Mowa o budowie pasa do prawoskrętu z tej drogi w przedłużenie ulicy Kołłątaja, dla jadących od strony poczty.
Brak tego prawoskrętu wraz z powstaniem sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu 1 Maja – Kołłątaja sprawił, iż dojazd do centrum od strony Pasieki zaczął mocno się korkować. Urzędnicy tłumaczyli, iż nie wykonali tego pasa wcześniej, ponieważ inżynierowie ruchu zakładali, iż jeden pas wystarczy. Pomylili się, a miasto poprawia to teraz za około 800 tys. zł.
W poniedziałek 6 listopada drogowcy układali ostatnie warstwy asfaltu w tym miejscu. To wiązało się z ruchem wahadłowym. Do wykonania pozostaje jeszcze oznakowanie poziome i inne elementy inwestycji. Niewykluczone jednak, iż drogowcy wpuszczą tam kierowców przed formalnym terminem końca prac.