Rachunki za gaz poszły w górę o trzydzieści procent, a rządowy bon ciepłowniczy pomija właścicieli pieców gazowych. Setki tysięcy Polaków, którzy w ostatnich latach wymienili stare kopciuchy na ekologiczne kotły gazowe zachęceni dotacjami z programu Czyste Powietrze, czują się teraz złapani w pułapkę. Sprawdzamy, jak drastycznie obniżyć rachunki przez zmianę jednego ustawienia, o którym dziewięćdziesiąt procent użytkowników nie ma pojęcia.

Fot. Warszawa w Pigułce
Koniec tarcz osłonowych i powrót rynkowych cen
Trwający sezon grzewczy przynosi złe wiadomości, głównie za sprawą powrotu do rynkowych cen. Wygasłe z końcem dwa tysiące dwudziestego czwartego roku rządowe tarcze osłonowe, które sztucznie mroziły ceny, przestają chronić budżety domowe. Nowe taryfy zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki oznaczają, iż rachunki za gaz i ciepło systemowe mogą wzrosnąć choćby o trzydzieści procent. Na horyzoncie majaczy również unijny system ETS dwa, czyli mechanizm opłat za emisje dwutlenku węgla, który od dwa tysiące dwudziestego ósmego roku dodatkowo obciąży koszty paliw kopalnych, w tym gazu i węgla używanych do ogrzewania budynków.
Polacy są szczególnie narażeni na te zmiany. Według danych Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, gaz ziemny ogrzewa około dwudziestu siedmiu procent domów jednorodzinnych, choć najpopularniejszym paliwem wciąż pozostają paliwa stałe. Wielu właścicieli, często zachęcanych dotacjami z programu Czyste Powietrze, w ostatnich latach wymieniło stare kopciuchy na ekologiczne kotły gazowe. Dziś czują się złapani w pułapkę, bowiem ich ekologiczna inwestycja staje się coraz droższa w utrzymaniu. Szacuje się, iż ogrzanie przeciętnego domu o powierzchni stu pięćdziesięciu metrów kwadratowych gazem może w tym sezonie kosztować średnio około sześciu tysięcy złotych, co stanowi znaczący wzrost w stosunku do lat ubiegłych.
Bon ciepłowniczy wykluczył posiadaczy pieców gazowych
W odpowiedzi na rosnące koszty, rząd przygotował wsparcie w postaci bonu ciepłowniczego na dwa tysiące dwudziesty piąty rok. Jest to jednak pomoc bardzo celowana, która w praktyce pomija ogromną grupę właścicieli domów. Kluczowym i bezwzględnym warunkiem otrzymania dofinansowania jest źródło ogrzewania. Przewidziano je wyłącznie dla gospodarstw domowych korzystających z ciepła systemowego, czyli popularnych kaloryferów w blokach zasilanych z miejskiej sieci ciepłowniczej.
To fatalna wiadomość dla tych, którzy ogrzewają domy gazem, pelletem, ekogroszkiem czy choćby nowoczesnymi pompami ciepła, bowiem oni zostali całkowicie wykluczeni z programu. Dla uprawnionych do bonu liczy się również dochód. Ustalono kryterium dla gospodarstwa jednoosobowego na poziomie trzy tysiące dwieście siedemdziesiąt dwa złote sześćdziesiąt dziewięć groszy netto, a dla gospodarstw wieloosobowych na dwa tysiące czterysta pięćdziesiąt cztery złote pięćdziesiąt dwa grosze netto na osobę. Wysokość wsparcia na drugą połowę dwa tysiące dwudziestego piątego roku waha się od pięciuset do tysiąca siedmiuset pięćdziesięciu złotych. Dla setek tysięcy posiadaczy pieców gazowych wniosek jest jeden – oszczędności muszą szukać wyłącznie na własną rękę, optymalizując zużycie.
Trzy ustawienia które zjadają twoje pieniądze
Posiadacze kotłów gazowych, pozbawieni wsparcia, muszą radykalnie zoptymalizować zużycie paliwa. Oczywistym sposobem jest obniżenie temperatury w pomieszczeniach, choć nie trzeba marznąć. Eksperci zalecają utrzymywanie komfortowych dwudziestu-dwudziestu dwóch stopni Celsjusza w pomieszczeniach dziennych i obniżenie jej do osiemnastu stopni Celsjusza w sypialniach i na noc. Prawdziwe oszczędności kryją się jednak w ustawieniach samego urządzenia, o których wielu użytkowników zapomina lub nie wie.
Pierwszym popularnym błędem jest zbyt wysoka temperatura w piecach kondensacyjnych. Ustawianie jej na sześćdziesiąt stopni Celsjusza na wszelki wypadek jest marnotrawstwem, woda i tak jest mieszana z zimną w kranie. Optymalne ustawienie to czterdzieści pięć-pięćdziesiąt stopni Celsjusza. To nie tylko drastycznie zmniejsza zużycie gazu, ale także ogranicza odkładanie się kamienia kotłowego, który z czasem zatyka wymiennik ciepła i obniża sprawność pieca.
W przypadku nowoczesnych kotłów kondensacyjnych kluczowa jest też temperatura wody idącej na kaloryfery. Aby kocioł mógł kondensować, czyli odzyskiwać dodatkową energię ze spalin, woda wracająca z grzejników musi być odpowiednio chłodna – poniżej około pięćdziesięciu pięciu stopni Celsjusza. Oznacza to, iż temperatura zasilania nie powinna przekraczać pięćdziesięciu-pięćdziesięciu pięciu stopni Celsjusza, a przy ogrzewaniu podłogowym choćby trzydziestu-czterdziestu stopni. Ustawienie wyższych temperatur sprawia, iż kocioł kondensacyjny działa jak zwykły, tracąc choćby piętnaście procent sprawności.
Histereza termostatu to parametr o którym nikt nie mówi
Największym i najczęstszym błędem jest złe ustawienie histerezy termostatu. Histereza to różnica temperatury, która powoduje włączenie i wyłączenie się kotła. Wielu użytkowników ustawia ją na minimalną wartość, na przykład zero przecinek jeden stopnia Celsjusza lub zero przecinek dwa stopnia. Powoduje to tak zwane taktowanie pieca – urządzenie włącza się co chwilę na kilka minut, zużywając najwięcej gazu podczas samego startu, po czym zaraz się wyłącza. To tak, jakby w korku co chwilę gasić i odpalać silnik samochodu.
To nie tylko drastycznie zwiększa zużycie gazu, ale też przyspiesza zużycie podzespołów pieca, co prowadzi do kosztownych napraw. Z kolei zbyt wysoka histereza, na przykład dwa stopnie Celsjusza, powoduje dyskomfort i odczuwalne wychłodzenie pomieszczeń, zanim piec znów ruszy. Optymalna histereza dla tradycyjnych grzejników to zwykle zero przecinek pięć stopnia do jednego stopnia Celsjusza. Ustawienie to często znajduje się w menu serwisowym termostatu, więc warto zajrzeć do instrukcji obsługi. Dostosowanie tego jednego parametru może ustabilizować pracę kotła, zapewnić komfort cieplny i przynieść realne, kilkusetzłotowe oszczędności w sezonie.
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli ogrzewasz dom gazem i przez ostatnie miesiące z przerażeniem patrzysz na rosnące rachunki, nadszedł czas na radykalne działanie. Zanim jednak zaczniesz marznąć w swetrze obniżając temperaturę do piętnastu stopni, sprawdź ustawienia swojego pieca. Większość oszczędności leży właśnie tam, a nie wymaga żadnej inwestycji ani dyskomfortu.
Wyobraź sobie państwa Kowalskich z podwarszawskiej miejscowości, którzy dwa lata temu zamontowali nowoczesny kocioł kondensacyjny za dwadzieścia tysięcy złotych z dotacji Czyste Powietrze. Pierwsze rachunki były w porządku dzięki tarczom osłonowym, ale ten sezon to katastrofa. W październiku zapłacili tysiąc dwieście złotych za gaz, w listopadzie rachunki będą jeszcze wyższe. Ich kocioł miał ustawioną temperaturę wody użytkowej na sześćdziesiąt stopni i historezę termostatu na zero przecinek dwa stopnia. Piec włączał się co dziesięć minut, pracował pięć minut i gasł. Pan Kowalski zmienił temperaturę wody na czterdzieści osiem stopni i historezę na jeden stopień. Następny rachunek spadł o trzysta złotych przy tej samej pogodzie i tym samym komforcie cieplnym.
Albo pani Marta z Krakowa, która przez trzy lata nie rozumiała dlaczego jej nowy kocioł kondensacyjny generuje rachunki wyższe niż stary zwykły. Okazało się, iż instalator ustawił temperaturę zasilania na siedemdziesiąt stopni, bo tak było bezpieczniej. Przy takiej temperaturze kocioł kondensacyjny w ogóle nie kondensował, działając z taką samą sprawnością jak najtańszy model sprzed dwudziestu lat. Zmiana na pięćdziesiąt stopni obniżyła jej roczne koszty o tysiąc pięćset złotych.
Praktyczne kroki do wykonania już dziś? Po pierwsze, znajdź instrukcję obsługi swojego pieca albo ściągnij ją z internetu wpisując model w wyszukiwarkę. Przeczytaj rozdział o ustawieniach temperatury i histerezy. jeżeli instrukcja jest w języku niemieckim czy angielskim, przetłumacz ją przez Google Translate – te kilka minut może zaoszczędzić ci setki złotych rocznie.
Po drugie, sprawdź jaką temperaturę wody użytkowej masz w tej chwili ustawioną. jeżeli jest wyższa niż pięćdziesiąt stopni, obniż ją do czterdziestu pięciu-pięćdziesięciu. Przetestuj przez tydzień czy wystarczająco gorąca woda leci z kranu. jeżeli tak, zostaw to ustawienie – właśnie zaoszczędziłeś kilkaset złotych rocznie. Po trzecie, znajdź ustawienie histerezy termostatu. Często jest ukryte w menu serwisowym, więc szukaj w instrukcji kodu dostępu. jeżeli masz w tej chwili zero przecinek jeden lub zero przecinek dwa stopnia, zmień na zero przecinek osiem lub jeden stopień. Obserwuj przez kilka dni czy piec przestał się włączać co kilka minut. jeżeli tak, właśnie ograniczyłeś taktowanie i obniżyłeś zużycie gazu.
Po czwarte, jeżeli masz kocioł kondensacyjny, sprawdź temperaturę zasilania grzejników. Nie powinna przekraczać pięćdziesięciu pięciu stopni dla zwykłych kaloryferów i czterdziestu dla ogrzewania podłogowego. jeżeli jest wyższa, stopniowo obniżaj ją o pięć stopni co kilka dni, obserwując czy w domu jest przez cały czas wystarczająco ciepło. Dla większości domów optymalna temperatura zasilania to pięćdziesiąt stopni – przy takiej wartości kocioł kondensacyjny pracuje z maksymalną sprawnością.
Jeśli nie czujesz się pewnie przy zmianie ustawień, zadzwoń do serwisu który instalował twój piec. Poproś o wizytę technika i wyjaśnij iż chcesz zoptymalizować ustawienia pod kątem oszczędności. Dobry instalator bez problemu to zrobi, a jeżeli próbuje cię przekonać iż wszystko jest idealnie ustawione i nie ma co zmieniać, znaczy iż nie zna się na nowoczesnych kotłach kondensacyjnych. Szukaj innego fachowca, bo ten kosztuje cię fortunę każdego miesiąca.

2 godzin temu











![Suunto Race 2. Fiński minimalizm spotyka wyścigowe tempo [RECENZJA]](https://biegowe.pl/wp-content/uploads/2025/11/Suunto_Race-2-Coral-Orange-Perspective-top-quarter-Coral-Orange-watchface-c40-sailfish_EN-scaled-e1762622901486.png)


