Placyk "Pod Skrzydłami" i jego niewykorzystane możliwości

iochota.pl 3 godzin temu
Możliwości Placu pod Skrzydłami były przed wieloma laty skrzętnie wykorzystywane. Była restauracja z dancingiem, była dyskoteka, był sklep rybny i z dywanami, oblegana poczta, sklep mięsny. W późniejszych latach centrum handlowe ze stoiskami na górze idole po restauracji i dyskotece i każde miejsce tętniło życiem i był to plac a zarazem centrum usługowo handlowe. Teraz nastały czasy rzekomego dobrobytu i handel oraz usługi popadają w ruinę, więc i na placyku pustoszeje i widać coraz to mniej podmiotów gospodarczych jest zainteresowanych prowadzeniem tam jakiś swoich działalności. Powstają pustostany i świecą od wielu miesięcy brakiem nowych właścicieli i aż serce się kraje, iż nie ma chętnych, aby ktoś przyszedł i swoja działalnością ożywił tą okolicę. Czyżby dzielnica lub władze Warszawy tak ustaliły stawki czynszu, aby nikomu się tam nie opłacało zakładać interes? Czy już tak jesteśmy bogaci, iż możemy sobie pozwolić na kilkuletnie pustostany?
Idź do oryginalnego materiału