PlusLiga: PGE GiEK Skra Bełchatów zainaugurowała sezon pięciosetowym bojem!

3 godzin temu
Zdjęcie: foto PlusLiga / Polsat Sport


Analitycy legalnych firm bukmacherskich mieli nie lada problem ze wskazaniem faworyta konfrontacji bełchatowian z olsztynianami i trudno się temu dziwić. Eksperci i komentatorzy siatkarskiej rzeczywistości w Polsce w swoich przedsezonowych prognozach wskazywali, iż są to zespoły z tej samej półki, które do ostatnich kolejek fazy zasadniczej będą bić się o awans do fazy play-off.

PGE GiEK Skra Bełchatów do sobotniej rywalizacji z Indykpolem AZS Olsztyn przystąpiła bez podstawowego atakującego, Alana Souzy, który wciąż walczy z urazem przeciążeniowym, którego nabawił się jeszcze w trakcie sezonu reprezentacyjnego. W wyjściowym składzie zastąpił do Arkadiusz Żakieta, który stanął na wysokości zadania.

Pierwszy set sobotniego meczu był bardzo zacięty, ale tylko do stanu 17:17. Końcówka należała już do bełchatowian, którzy przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę (25:21), dzięki zagrywkom Kamila Szymendery, który pojawił się na parkiecie w roli jokera, oraz za sprawą znakomitej postawy Zouheira El Graouiego w ataku w decydujących momentach inauguracyjnej odsłony. Warto również docenić trzy punktowe bloki Bartłomieja Lemańskiego.

Drugi set nie ułożył się po myśli Skry, która zatraciła gdzieś skuteczność w ataku (spadek z 56% do 42%), pomimo lepszego przyjęcia! Pojawiły się też liczne błędy własne, które uniemożliwiły nawiązanie wyrównanej walki z rozpędzającym się rywalem. Efekt końcowy? Porażka aż siedmioma punktami (18:25).

Trzeci set to lustrzane odbicie drugiej partii. Tym razem to olsztynianie mylili się na potęgę, oddając PGE GiEK Skrze aż trzynaście punktów swoim błędami! Żółto-Czarni zagrali lepiej w ataku (50%) i solidnie w bloku (3 punkty), a to wszystko złożyło się na wygraną 25:17 i powrót na prowadzenie w całym meczu.

Czwarty set był teatrem jednego aktora, Arthura Szwarca. Rezerwowy atakujący Indykpolu AZS Olsztyn zdobył aż 9 punktów, kończąc 7 z 8 piłek w ataku, do których dorzucił po jednym asie i bloku. Bełchatowianie nie byli w stanie zatrzymać tego zawodnika i w konsekwencji przegrali 19:25.

Tym samym zwycięzcę meczu PGE GiEK Skry Bełchatów z Indykpolem AZS Olsztyn musiał wyłonić tie-break. Od początku decydującej partii ton boiskowym wydarzeniom nadawali Żółto-Czarni, którzy wypracowali sobie trzypunktową przewagę, ale roztrownili ją przy piłkach meczowych (od 14:11 do 14:14) i byliśmy świadkami gry na przewagi. W tej lepsi okazali się przyjezdni (16:18), którzy popisali się na koniec dwoma blokami.

Nagrodę MVP dla najlepszego zawodnika spotkania otrzymał Moritz Karlitzek. Przyjmujący zespołu gości zdobył 22 punkty atakiem (56%), 2 blokiem i 2 zagrywką. Najskuteczniejszy w bełchatowskich szeregach był Arkadiusz Żakieta, który zapisał na swoim koncie 18 oczek. Na wyróżnienie zasłużył również Bartłomej Lemański, który popisał się aż siedmioma blokami!

PGE GiEK Skra Bełchatów – Indykpol AZS Olsztyn 2:3 (25:21, 18:25, 25:17, 19:25, 16:18)

Następnym wyzwaniem, przed którym staną siatkarze z Bełchatowa będzie wyjazdowe spotkanie z Cuprum Stilonem Gorzów. Zaległy mecz 1. kolejki PlusLigi zostanie rozegrany w środę 29 października o godzinie 20:30. Z kolei w poniedziałek 3 listopada o godzinie 17:30 PGE GiEK Skra podejmie ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.

Idź do oryginalnego materiału