Jacek Słowak, podróżnik z wyboru wraz z przyjaciółmi ze Stowarzyszenia Salutem zabrali kilkudziesięciu osobową grupę niepełnosprawnych na wyprawę w góry. To było wyzwanie, ale przede wszystkim niesamowite przeżycie. Ma za sobą dziesiątki, jeżeli nie setki różnych wypraw, w bardziej odległe lub mniej zakątki Polski i świata. Ala ta z pewnością pozostanie w pamięci jako najtrudniejsza i zarazem najpiękniejsza wyprawa w życiu. Trwała zaledwie dwa dni, ale przygotowania członków Stowarzyszenia Salutem trwały tygodniami. Do Palenicy wyruszyli wraz z opiekunami podopieczni Fundacji Ooniwerek oraz Fundacji Nasze Zdrowie ze Starachowic.
- Kilkanaście dzieciaków, z różnymi niepełnosprawnościami, na wózkach ruszyło na Morskie Oko. Ponad trzy godziny marszu i ciągnięcia przy pomocy specjalnych taśm. Osiągnęliśmy cel. Na górze były przepiękne widoki - dzieli się wrażeniami J. Słowak. - I nie chodzi tu o krajobrazy, ale o twarze uśmiechniętych dzieci.
Kolejnego dnia ruszyli przekraczać kolejne granice.
- Tym razem ruszyliśmy na Rysy. Z niewidomymi. Czworo dzielnych facetów, wspieranych przez prawdziwych świętokrzyskich szerpów z Salutem, ruszyło w ponad 4-godzinną wspinaczkę