Wiele lat temu zainspirował go Tony Hallik, podróży i miłości do niej nauczyła mama. Od lat zwiedza miejsca te najodleglejsze, ale też bliższe sercu. O pasji podróżowania w drugiej części opowiada podróżnik z zamiłowania – pilot i przewodnik wycieczek – Przemek Waszak z Zagórowa.
Najbardziej ekstremalną wyprawą wcale nie jest ta najodleglejsza, jak tłumaczy. To wyjazd, który przygotowywał już kilka razy, bowiem to ta wyprawa, gdzie przez dwa tygodnie objeżdża z wycieczką wszystkie stolice Półwyspu Skandynawskiego. Dociera też wtedy na Nordkapp.
– 14 dni w autobusie, po bezdrożach Norwegii, Szwecji czy Finlandii. Codziennie inny hotel, dodatkowo jeszcze trzy noce na promie… To niesamowity czas wrażeń, wrażeń podróżniczych, estetycznych, jak efekt białej nocy na Nordkappie, z niesamowitymi widokami na Język Trolli czy fiordy czy inne fantastyczne rzeczy. To też czas, kiedy człowiek jest tak długo poza domem, tak daleko poza domem w tak nowym miejscu. To właśnie ta ekstremalna podróż jeżeli chodzi o sam czas, miejsce i wrażenia. Natomiast najbardziej ekstremalna podróż to zdecydowanie Australia, choć jeszcze dalsza, Nowa Zelandia. Antypody to zupełnie inna kultura, inne spojrzenie na świat, człowieka, ba… inne spojrzenie choćby na niebo. Nie widzimy już Wielkiego Wozu, a Krzyż Południa – to najmniejszy gwiazdozbiór na niebie, widoczny głównie na południowej półkuli. Jest on łatwo rozpoznawalny ze względu na swój charakterystyczny kształt krzyża utworzonego przez cztery gwiazdy. Często też pytany jestem trochę lakonicznie o najładniejsze miejsce, które w swoim zawodzie pilota zobaczyłem. Zawsze odpowiadam tak samo, iż budowle zawsze możemy powielić, wybudować tak samo, natomiast tego, co stworzyła nam matka natura nie! To właśnie, to jest niesamowite i niepowtarzalne i wiele jest rzeczy, które zachwycają. Zachwycam się wielkością i majestatem gór. Uwielbiam Szwajcarię, uwielbiam Skandynawię. Niesamowita też jest Rumunia, jej trasa to też jest coś bajecznie ładnego – tłumaczy.
Czy człowiek – pilot – podróżnik ma jeszcze jakieś podróżnicze marzenia? – pytamy dalej…
– Oczywiście, póki człowiek jeszcze marzy… jest. To z bardziej realnych marzeń, to to, co spełniam w tym roku, a mianowicie Islandia, a z dalszych to kraje Ameryki Południowej i Azji, szczególnie z naciskiem na Japonię, to miejsca jeszcze nie odkryte przeze mnie, ale myślę, pozostało sporo miejsc do odkrycia. Dość szczególnym miejscem dla mnie jest również Ziemia Święta. W religii muzułmańskiej każdy wierzący raz w życiu powinien odwiedzić ich miejsce święte. Uważam, iż każdy człowiek – chrześcijan również taką podróż powinien odbyć do Izraela, i każdy człowiek właśnie będąc tam powinien zadać jedno bardzo filozoficzne pytanie: „Arche…” – Dlaczego.
Wracając do Islandii i podróżniczego planu Przemka na ten rok to jest to miejsce dla niego dość szczególne. Otóż będąc małym dzieckiem, oglądając programy podróżnicze z serii „Pieprz i wanilia”, pamięta pewien odcinek kiedy, znany Tony Halik, znany dziennikarz i operator filmowy gotuje jajko w jednym z islandzkich gejzerów.
– Oglądając go wówczas z moim dziadkiem, powiedziałem wtedy, iż kiedyś w przyszłości chciałbym tak samo zrobić. Nie ukrywam, spojrzał się na mnie dość dziwnie, zważywszy na to, jakie to były wówczas może rok 1983, może 1984. Wtedy podróż na Islandię była prawie nieosiągalna. Teraz chcę to zrobić, oprócz oczywiście zwiedzania. A z kolei te najcenniejsze podróże, to oczywiście te z moją rodziną. Staramy się podróżować w sposób nietuzinkowy – pływając łódką, jeżdżąc kamperem, latamy w różne miejsca, docierając do naprawdę fajnych, często nie odwiedzanych lub rzadko odwiedzanych miejsc. To są właśnie dla mnie chwile najcenniejsze. Jak to ktoś powiedział kiedyś, najlepszym twoim kompanem w podróży jest twój przyjaciel codzienny i gdziekolwiek byśmy razem nie jechali… choćby rowerami do Lądu, zawsze to będzie fantastyczny czas.
Podróże te dalsze i te bliższe są ekscytujące, jeżeli otworzymy się na świat – powiedział kończąc.