- Donald Tusk na kilka dni przed powodzią miał rzetelne, bardzo rzeczowe i konkretne informacje - mówili politycy PiS. Ich zdaniem premiera o "bardzo poważnym zagrożeniu" informowała Komisja Europejska, władze Czech czy IMGW. - Panie Donald Tusk, ma pan powody do paniki, dlatego, iż odpowiedzialność ciąży na panu - stwierdzili politycy opozycji.
Politycy PiS oskarżają premiera. "Wiedział kilka dni wcześniej"
W Sejmie w środę wieczorem odbyła się debata nad informacją rządu w sprawie powodzi. Premier oraz ministrowie przekonywali o adekwatnej reakcji władz na powódź. Podobne stanowisko przedstawiał klub KO. Politycy PiS mówili natomiast o "putiniadzie", przekonując, iż ważniejsze od zarządzania kryzysem było zarządzanie wizerunkiem premiera Tuska.
Powódź 2024. Politycy PiS chcą rozliczenia premiera. "Oszukał obywateli"
- Premier Donald Tusk wyszedł zadowolony na mównicę, zachwalając wręcz działania podległych sobie instytucji. A wszyscy doskonale wiemy, iż zawiódł - ocenił rzecznik PiS Rafał Bochenek na czwartkowej konferencji w Warszawie, w której udział wzięli także posłowie Agnieszka Wojciechowska van Heukelom i były szef MEiN Przemysław Czarnek.
ZOBACZ: Donald Tusk czy Rafał Trzaskowski? Wyborcy KO znają odpowiedź
- Przez wiele dni, zanim doszło do tej wielkiej nawałnicy, do tej wielkiej katastrofy i walki z żywiołem setek tysięcy naszych obywateli na południu naszego kraju, Donald Tusk na kilka dni przed powodzią już miał rzetelne, bardzo rzeczowe i konkretne informacje ze strony Komisji Europejskiej. Również Czesi informowali nasze służby na temat bardzo poważnego zagrożenia. Nie mówiąc już o instytucjach rządowych, o IMGW, które już 10 września informowało około godz. 15 Donalda Tuska o tym, iż zbliża się wielka nawałnica, która grozi katastrofalnymi skutkami w postaci powodzi i gigantycznymi zniszczeniami" - powiedział Bochenek.
- Te informacje Donald Tusk otrzymywał w środę, otrzymywał w czwartek i otrzymał również w piątek (13 września - przyp.). I w piątek na konferencji prasowej na Dolnym Śląsku Donald Tusk, pomimo tych informacji, ostrzeżeń trzeciego stopnia - to są ostrzeżenia, które informują o zagrożeniach dla życia i zdrowia mieszkańców - Donald Tusk na konferencji prasowej powiedział: szanowni państwo, prognozy nie są alarmujące, nie panikujcie - przypomniał rzecznik PiS. - Uspokajając, dezinformując i de facto oszukując obywateli na temat tego, jaka jest skala zagrożenia - dodał.
Donald Tusk odpowiada: Przestańcie manipulować
Czarnek dodał, iż szef rządu miał te informacje w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. - 10 września, 11 września, 12 września, po to, żeby 13 września powiedzieć ludziom: prognozy nie są przesadnie alarmujące, nie ma powodów do paniki. Panie Donald Tusk, powody do paniki ma pan, dlatego, iż prawnokarna odpowiedzialność ciąży na panu, a ten spektakl wczorajszy kilkugodzinny, który miał przykryć pana odpowiedzialność, niestety się nie powiódł - mówił Czarnek.
ZOBACZ: "Nie powinniście się wypowiadać". Spięcie podczas wystąpienia Donalda Tuska
Do sprawy informacji przekazanej opinii publicznej 13 września odniósł się w czwartek w Sejmie premier. Tusk zaapelował do opozycji, by przestała manipulować, ponieważ szkodzi to wszystkim, którzy są zaangażowani w akcję powodziową.
- W piątek rano - i wszyscy to widzieli i wszyscy to słyszeli - powiedziałem słowa najważniejsze tego pierwszego dnia: niezależnie od tego, jaka jest o godzinie 8 czy 7 rano prognoza, nie lekceważymy tego niebezpieczeństwa. Wszędzie wysyłamy służby. Od pierwszego dnia wzywaliśmy wszystkich mieszkańców i powtarzaliśmy to każdego dnia wielokrotnie: nie lekceważcie rekomendacji Straży (Pożarnej) i Policji o potrzebie ewakuacji - powiedział szef rządu, dodając, iż służby docierały do zagrożonych powodzią miejscowości.
Szef rządu zapowiedział przy tym, iż akcja antypowodziowa i ratownicza zostanie rozliczona, m.in. poprzez opracowanie dokładnego kalendarium decyzji władz i instytucji, które były zaangażowane w działania.