Wisła Płock póki co dokonała 5 transferów w zasadzie w każdej formacji. Od początku do wyjściowej "11" wskoczyli Marcin Kamiński i Rafał Leszczyński, w obu meczach zagrał też 20-letni Wiktor Nowak - w Częstochowie zdobył choćby zwycięską bramkę. Giannis Niarchos ma wzmocnić rywalizację w ofensywie, choć Grek boryka się z niewielkim urazem. Adaptację cały czas przechodzi Alaksandre Kalandadze (stoper).
To jednak nie koniec transferów, które tego lata chce przeprowadzić Wisła Płock. Klub chce wzmocnić jeszcze lewe wahadło, gdzie póki co gra Bojan Nastić, a także mieć większą rywalizację na pozycji defensywnego pomocnika. Według naszych informacji bliżej jest transferu wahadłowego, choć przed meczem z Piastem Gliwice raczej nie zostanie on jeszcze ogłoszony.
Jak mówił trener Mariusz Misiura, rynek transferowy jest trudny, ale dyrektor Radosław Kucharski wykazuje się dużą kreatywnością.
- Cały czas jesteśmy aktywni. Dyrektor pracuje bardzo mocno, ale to nie tak, iż dzwonimy i mówimy, iż "bardzo cię chcemy", a ja przedstawiam ścieżkę rozwoju, a zawodnik mówi "Wisła Płock? To już biegnę"
- mówił trener Mariusz Misiura.
Mówiąc kolokwialnie - potencjalni zawodnicy z zagranicy raczej nie wieszali plakatów Łukasza Sekulskiego czy Ireneusza Jelenia nad łóżkiem. Szkoleniowiec przyznał, iż wielu zawodników, z którymi klub się kontaktuje, mogą choćby nie wiedzieć gdzie leży Płock.
- Mam nadzieję, iż to się w przyszłości zmieni. Nasze zespoły bardzo dobre grają w pucharach, osiągamy coraz lepsze wyniki. Wierzę, iż będziemy coraz bardziej docenieni w Europie, będziemy odgrywali większą rolę i będzie nam łatwiej pozyskać zawodników z "dużych" krajów. Kiedy dzwonimi do zawodnika z I ligi francuskiej, to ciężko przekonać go zamiany na I ligę Polską, kiedy ma do dyspozycji II ligę francuską, II włoską, II niemiecką. To nie jest takie proste. Często finanse są u nas dużo mniejsze. Musi być jakiś punkt zaczepienia, żeby go przekonać. jeżeli to młody zawodnik to możemy mu powiedzieć jak chcemy go rozwinąć i jakie to przyniesie efekty. jeżeli to zawodnik nieco bardziej zaawansowany wiekowo, który wie iż to ostatnie 2-3 kontrakty, ma rodzinę, to często patrzy czysto biznesowo. Rozmowy są wtedy trudniejsze. Podoba mi się bardzo kreatywność naszego dyrektora. Ma świetne kontakty z zawodnikami, agentami. Rozmowy który prowadziłem w tym tygodniu są już bardziej zaawansowane. Wierzę, iż na koniec tygodnia będą miały happy end
- przyznał Mariusz Misiura.
Szkoleniowiec wskazał, iż klub rozmawia z zawodnikami z Hiszpanii, Francji czy Niemiec. Argumentował, iż tacy zawodnicy potrzebują mało czasu w adaptację, a przy tym prezentują wysoki poziom.
- Czasami nie jest łatwo, ale wierzymy w naszą kreatywność. Możemy zaproponować coś interesującego - rozwój, drużynę, interesujące rozrgrywki i piękne emocje
- mówi trener Wisły Płock.
Wisła Płock przegrała tego lata już kilka licytacji. Klub był zainteresowany m.in. Antoninem - napastnik dostał jednak lepszą ofertę w Koronie Kielce.