Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oficjalne ostrzeżenie dla wszystkich wyjeżdżających do Czech. W kraju sąsiadów szaleje epidemia. Od początku roku zachorowało już ponad 2,5 tysiąca osób, a prawie 30 z nich zmarło. Najgorsza sytuacja panuje w Pradze oraz regionach środkowoczeskim i morawsko-śląskim.

Fot. Warszawa w Pigułce
Oficjalny komunikat z Warszawy
Resort spraw zagranicznych nie pozostawił wątpliwości co do powagi sytuacji. Na oficjalnej stronie Ministerstwa pojawił się komunikat, w którym jasno stwierdzono, iż sytuacja u naszych południowych sąsiadów robi się niepokojąca, a liczba zakażeń stale rośnie. To pierwszy raz od wielu lat, kiedy polskie władze czują się w obowiązku wydać tego typu ostrzeżenie dotyczące wyjazdu do kraju należącego do Unii Europejskiej i będącego jednym z najpopularniejszych kierunków turystycznych dla Polaków. Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Pradze przekazała konkretny komunikat wszystkim planującym wyjazd do Czech. W informacji zamieszczonej na stronie Ambasady czytamy o wzroście liczby zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby typu A na terenie Republiki Czeskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Pragi oraz państw środkowoczeskiego i morawsko-śląskiego. Resort podkreśla, iż wszystkie osoby wyjeżdżające do Czech powinny zachować szczególną ostrożność i ściśle przestrzegać zasad higieny osobistej. To wyraźny sygnał, iż choć wyjazdy do Czech pozostają przez cały czas bezpieczne i nie zostały objęte żadnym zakazem, wymagają teraz znacznie większej rozwagi i przezorności niż dotychczas.
Szczególną uwagę należy zwrócić na wszystkie czynności związane z jedzeniem poza miejscem zakwaterowania, korzystaniem z publicznych toalet oraz zakupami żywności na ulicznych straganach i w barach szybkiej obsługi. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewnia, iż na bieżąco monitoruje sytuację epidemiologiczną u naszych południowych sąsiadów i w razie potrzeby wyda kolejne komunikaty lub zalecenia. Na chwilę obecną podróżowanie do Czech jest możliwe bez jakichkolwiek ograniczeń, nie obowiązują specjalne przepisy graniczne ani wymogi testowania czy kwarantanny. Jednak resort kategorycznie podkreśla, iż kluczowa jest profilaktyka i unikanie wszelkiego ryzyka zakażenia. Polscy turyści powinni szczególnie uważać w miejscach, gdzie spotyka się duża liczba ludzi, takich jak restauracje, bary, puby, kluby nocne, a także na targowiskach i w obiektach użyteczności publicznej. Warto również unikać miejsc o wątpliwej czystości i niskich standardach sanitarnych, co w praktyce oznacza ostrożność przy wyborze lokali gastronomicznych i punktów sprzedaży żywności.
Rekordowa liczba zachorowań od dekad
Dane epidemiologiczne z Czech są alarmujące i nie pozostawiają złudzeń co do skali problemu. Od początku 2025 roku służby sanitarne zarejestrowały już ponad 2500 potwierdzonych przypadków wirusowego zapalenia wątroby typu A. To najwyższa liczba zachorowań na tę chorobę odnotowana w Czechach od 1989 roku, czyli od ponad trzech dekad. Dla porównania, w typowym roku w Czechach notuje się zaledwie kilkaset przypadków tej choroby, co oznacza, iż obecna sytuacja stanowi kilkukrotny wzrost względem standardowych statystyk rocznych. Najbardziej niepokojąca jest jednak liczba ofiar śmiertelnych związanych z obecną falą zakażeń. Według oficjalnych danych czeskich służb zdrowia, z powodu wirusowego zapalenia wątroby typu A i powikłań z nim związanych zmarło już prawie 30 osób. Śmiertelność na poziomie około jednego procenta może wydawać się stosunkowo niska, jednak przy tak dużej liczbie zakażeń przekłada się na znaczną liczbę zgonów. Dane Państwowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Pradze wskazują, iż większość ofiar śmiertelnych to osoby dorosłe, przede wszystkim mężczyźni w starszym wieku, często z współistniejącymi chorobami wątroby. Wśród zmarłych znaczną grupę stanowią również osoby z dodatkowymi czynnikami ryzyka, takimi jak bezdomność, alkoholizm czy życie w złych warunkach sanitarnych.
Geografia zachorowań pokazuje wyraźne skupiska epidemii. Bezsprzecznie najgorzej jest w Pradze, stolicy Czech, gdzie do połowy października zanotowano aż 826 potwierdzonych przypadków zakażenia. Duża rotacja turystów, gęsta zabudowa, intensywne życie nocne oraz rozbudowana sieć gastronomii sprzyjają transmisji wirusa zapalenia wątroby typu A. Praga od lat przyciąga miliony turystów rocznie, w tym setki tysięcy Polaków, którzy odwiedzają miasto na weekendowe wyjazdy, imprezy integracyjne czy po prostu krótkie wypady po zakupy i rozrywkę. Drugim obszarem szczególnie dotkniętym epidemią jest kraj środkowoczeski, czyli region otaczający Pragę i obejmujący wiele mniejszych miejscowości i miast, do których docierają turyści zwiedzający okolicę stolicy. Trzeci pod względem liczby zachorowań jest kraj morawsko-śląski, czyli północno-wschodnia część Czech, granicząca bezpośrednio z Polską. To region, który ze względu na bliskość granicy jest szczególnie często odwiedzany przez polskich turystów, a także przez osoby dojeżdżające do pracy czy na zakupy. Intensywny ruch przygraniczny i duża liczba kontaktów między mieszkańcami obu państw sprawiają, iż ryzyko przeniesienia choroby przez granicę jest bardzo realne i wymaga wzmożonej czujności zarówno po stronie polskiej, jak i czeskiej.
Czym jest choroba brudnych rąk
Wirusowe zapalenie wątroby typu A, potocznie nazywane żółtaczką pokarmową lub chorobą brudnych rąk, to ostra choroba zakaźna wywoływana przez wirus HAV z rodziny Picornaviridae. Jest to jedno z najstarszych znanych ludzkości schorzeń wirusowych, które towarzyszy nam od tysięcy lat, a jego nazwa doskonale oddaje główną drogę transmisji. Zakażenie następuje bowiem przede wszystkim przez brudne, nieumyte ręce, co czyni tę chorobę szczególnie rozpowszechnioną tam, gdzie higiena pozostawia wiele do życzenia. Do zakażenia dochodzi głównie przez kontakt z skażonymi przedmiotami, spożycie nieczystej wody, zjedzenie nieumytych warzyw i owoców, źle przygotowaną żywność oraz bezpośredni kontakt z osobą zakażoną. Wirus HAV jest niezwykle odporny na warunki środowiskowe i może przetrwać na powierzchniach, klamkach, poręczach czy przedmiotach codziennego użytku przez wiele godzin, a w niektórych przypadkach choćby kilka dni. Dodatkowo jest odporny na mrożenie i zakwaszanie, co oznacza, iż może przetrwać w żywności przechowywanej w lodówce czy konserwowanej w occie. To jedna z tych chorób, które rozchodzą się błyskawicznie wszędzie tam, gdzie higiena zawodzi, czyli w kuchniach restauracji i barów o niskich standardach, w toaletach publicznych bez odpowiedniego wyposażenia w mydło i papier, czy podczas jedzenia na ulicy z wątpliwych źródeł.
Przebieg choroby jest charakterystyczny i następuje w dwóch fazach. Na początku objawy przypominają zwykłą infekcję wirusową lub grypę, co często wprowadza w błąd zarówno chorych, jak i lekarzy. Pojawiają się zmęczenie, ogólne rozbicie organizmu, bóle mięśni i stawów, gorączka, nudności, czasem wymioty. Wielu pacjentów w tym okresie nie zdaje sobie sprawy, iż ma do czynienia z czymś poważniejszym niż sezonowe przeziębienie, co przyczynia się do dalszego rozprzestrzeniania się wirusa. Dopiero po kilku dniach, a czasem choćby tygodniach, pojawiają się typowe dla żółtaczki symptomy, które jednoznacznie wskazują na problem z wątrobą. Dochodzi do zażółcenia skóry i białek oczu, pojawia się charakterystyczny ciemny, brunatny mocz przypominający kolorem mocną herbatę oraz jasne, niemal białe stolce. Pacjenci zgłaszają również ból lub uczucie dyskomfortu w okolicy prawego podżebrza, tam gdzie znajduje się wątroba. Na szczęście w większości przypadków choroba ustępuje samoistnie po kilku tygodniach lub miesiącach, a leczenie polega głównie na odpoczynku, diecie wątrobowej ubogiej w tłuszcze i całkowitym zakazie spożywania alkoholu przez co najmniej pół roku. Niestety, jak pokazują obecne czeskie statystyki, w części przypadków może dojść do groźnych powikłań, zwłaszcza u osób starszych, z przewlekłymi chorobami wątroby czy osłabionych innymi schorzeniami. W skrajnych przypadkach dochodzi do piorunującego zapalenia wątroby, które charakteryzuje się gwałtownym przebiegiem i wysoką śmiertelnością.
Czeskie władze wzywają do działania
Czeskie Ministerstwo Zdrowia nie pozostaje bierne wobec rozwijającej się epidemii i podjęło szereg działań mających na celu zahamowanie rozprzestrzeniania się wirusa. Służby zdrowia publikują na bieżąco instrukcje i przypomnienia dotyczące profilaktyki, które są rozpowszechniane w mediach, mediach społecznościowych oraz w punktach informacyjnych dla turystów. W komunikatach resortu zdrowia szczególnie podkreślone zostały podstawowe zasady higieny, które choć wydają się oczywiste, w codziennym pędzie życia często są bagatelizowane. Najważniejsza jest konsekwentna dbałość o mycie rąk przed każdym posiłkiem oraz po skorzystaniu z toalety, co stanowi podstawową i najbardziej skuteczną metodę zapobiegania zakażeniu. Władze apelują również o unikanie surowej lub podejrzanej jakościowo żywności, szczególnie w nieznanych lokalach gastronomicznych czy na ulicznych straganach. Kolejnym kluczowym zaleceniem jest picie wyłącznie bezpiecznej, sprawdzonej wody, najlepiej butelkowanej ze sprawdzonych źródeł, oraz unikanie lodu w napojach, który mógł zostać przygotowany z wody z kranu. Eksperci czescy zachęcają także do szczepienia przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A, szczególnie osoby podróżujące, jedzące często poza domem, dzieci oraz osoby z grup ryzyka.
Obecnie w Czechach trwa zakrojona na szeroką skalę kampania informacyjna oraz równoległa kampania szczepień. Według informacji przekazanych przez dyrektora Departamentu Ochrony Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia Czech, w 2025 roku szczepienie przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A przyjęło już około 160 tysięcy osób. To znacząca liczba, jednak eksperci podkreślają, iż aby skutecznie powstrzymać epidemię, potrzebne jest wyszczepienie znacznie większej części populacji. Problem polega na tym, iż przez ostatnie dekady Czechy należały do państw o bardzo małej częstości występowania tej choroby, w związku z czym znaczna część populacji nie ma naturalnej odporności nabytej poprzez kontakt z wirusem w dzieciństwie. W krajach o wysokiej endemiczności większość dzieci przechodzi zakażenie bezobjawowo lub skąpoobjawowo w młodym wieku, nabywając w ten sposób dożywotnią odporność. W Czechach jednak przez lata świetnej higieny i wysokich standardów sanitarnych wirus praktycznie nie krążył w społeczeństwie, co oznacza, iż dzisiejsi dorośli Czesi są wobec niego bezbronni. To właśnie brak naturalnej odporności populacyjnej jest jedną z głównych przyczyn tak szerokiego i gwałtownego rozprzestrzeniania się obecnej epidemii. Dodatkowo cięższy przebieg choroby u osób dorosłych w porównaniu z dziećmi sprawia, iż obecna sytuacja jest szczególnie niebezpieczna dla czeskiego społeczeństwa.
Sytuacja w Polsce również budzi niepokój
Choć polska sytuacja jest znacznie lepsza niż czeska, to dane z ostatnich miesięcy również nie napawają optymizmem i wskazują na rosnący trend zachorowań. Według informacji przekazanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, do końca października 2025 roku w Polsce zgłoszono 731 przypadków wirusowego zapalenia wątroby typu A. To ponad dwukrotny wzrost w porównaniu z analogicznym okresem w roku poprzednim, kiedy zarejestrowano około 350 przypadków. Dla pełnego obrazu warto przypomnieć, iż w całym 2024 roku odnotowano 319 zachorowań, podczas gdy w 2023 roku było ich 209. Oznacza to, iż tendencja wzrostowa utrzymuje się nieprzerwanie od kilku lat, co budzi uzasadniony niepokój służb sanitarnych. W Polsce, podobnie jak w Czechach, przez ostatnie dekady utrzymywał się bardzo niski poziom zachorowań, co przełożyło się na brak naturalnej odporności w populacji. Do 1978 roku Polska była krajem wysokiej endemiczności, ze średnio 50 do 58 tysięcy zachorowań rocznie. W kolejnych latach, dzięki poprawie warunków sanitarnych, sytuacja uległa dramatycznej poprawie i od 1997 roku Polska należy do państw o niskiej endemiczności tej choroby.
Szczególnie niepokojące są ogniska zachorowań wykryte w niektórych regionach kraju. W województwie łódzkim od początku roku do połowy października odnotowano 34 potwierdzone przypadki wirusowego zapalenia wątroby typu A, podczas gdy w całym 2024 roku było ich zaledwie 5. To prawie siedmiokrotny wzrost, który zmusza lokalne służby sanitarne do wzmożonej czujności i intensyfikacji działań profilaktycznych. Główny Inspektor Sanitarny informuje również o wykryciu dwóch znaczących ognisk choroby w innych częściach kraju. W województwie podlaskim zarejestrowano 10 zakażeń, natomiast w województwie lubuskim aż 20 przypadków. W ramach działań zapobiegawczych w województwie lubuskim zaszczepiono około 500 osób z grup ryzyka oraz osób narażonych na kontakt z chorymi. Jednak, jak podkreśla Główny Inspektor Sanitarny, nie wszyscy są zainteresowani tą formą profilaktyki i nie zgłaszają się na proponowane szczepienia, mimo iż są one dostępne i skuteczne. Efektywność dwudawkowego szczepienia przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A szacuje się na około 98 procent, a ochrona utrzymuje się przez co najmniej 15 do 20 lat. Rosnąca liczba infekcji w regionie, niska odporność populacji oraz intensywne powiązania epidemiologiczne między Polską a Czechami wymagają wzmożonej czujności oraz zdecydowanych działań profilaktycznych po obu stronach granicy.
Jak się chronić podczas wyjazdu
Choć ostrzeżenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych brzmi poważnie, nie oznacza ono masowego zagrożenia dla wszystkich turystów ani konieczności rezygnacji z planowanych wyjazdów. To raczej przypomnienie, iż wyjazd do Czech wiąże się w tej chwili z większym niż zwykle ryzykiem zdrowotnym, a stosowanie kilku prostych zasad bezpieczeństwa może to ryzyko znacząco obniżyć. Najważniejszą i zarazem najprostszą zasadą jest regularne i staranne mycie rąk. Należy myć ręce zawsze przed każdym posiłkiem, po skorzystaniu z toalety, po dotykaniu poręczy w komunikacji publicznej, po wizycie w sklepie czy na targu. Warto nosić przy sobie podręczny żel antybakteryjny i używać go przy każdej okazji, szczególnie gdy nie ma możliwości umycia rąk wodą z mydłem. Żel powinien zawierać co najmniej 60 procent alkoholu, aby skutecznie niszczyć wirusy. Kolejną istotną zasadą jest dbałość o to, co i gdzie jemy. Należy wybierać sprawdzone, renomowane restauracje o wysokich standardach sanitarnych, unikać wątpliwych barów i budek z jedzeniem na ulicy, a także nie kupować gotowej żywności od przypadkowych sprzedawców. Warto unikać surowych potraw, nieumytych warzyw i owoców, niepasteryzowanych soków oraz lodu w napojach, który mógł zostać przygotowany z niebezpiecznej wody.
Picie bezpiecznej wody to kolejny najważniejszy element ochrony przed zakażeniem. W Czechach woda z kranu jest teoretycznie pitna, jednak w obecnej sytuacji epidemiologicznej bezpieczniej jest pić wyłącznie wodę butelkowaną ze sprawdzonych źródeł. Należy również unikać mycia zębów wodą z kranu w hotelach czy pensjonatach o wątpliwych standardach. Przy wyborze lokali gastronomicznych warto zwracać uwagę na ogólną czystość miejsca, stan toalet oraz to, czy personel przestrzega zasad higieny. jeżeli toaleta w restauracji jest brudna i nie ma mydła ani papieru, lepiej z takiego miejsca zrezygnować i poszukać innej opcji. Osoby szczególnie narażone na zakażenie, takie jak osoby starsze, kobiety w ciąży, osoby z przewlekłymi chorobami wątroby czy osłabione innymi schorzeniami, powinny rozważyć szczepienie przed wyjazdem do Czech. Szczepionka przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A jest bezpieczna, skuteczna i dostępna w polskich przychodniach oraz klinikach medycyny podróży. Szczepienie można wykonać choćby na krótko przed wyjazdem, ponieważ odporność rozwija się stosunkowo szybko, choć pełna ochrona wymaga dwóch dawek podanych w odstępie kilku miesięcy. Czechy pozostają jednym z najpopularniejszych kierunków turystycznych dla Polaków ze względu na bliskość, niskie ceny, bogatą ofertę kulturalną i rozrywkową, jednak obecna sytuacja epidemiologiczna pokazuje, iż sezon jesienno-zimowy wymaga wyjątkowej czujności i odpowiedzialności.

2 godzin temu




![LIPNICA MUROWANA. Gminny żłobek już jest gotowy! Obiekt robi wrażenie [ZDJĘCIA]](https://bochniazbliska.pl/wp-content/uploads/2025/11/583029112_1239285411564929_4769718355004017099_n-1.jpg)





