Polska reprezentacja zdobyła tytuł mistrza świata w socca, czyli w piłce nożnej sześciosobowej. W turnieju rozegranym w meksykańskim Cancun biało-czerwoni w finale pokonali gospodarzy 3:1 (0:1).
Za trzecim podejściem polska reprezentacja wygrała finał MŚ w socca. Fot. PFSocca/facebookW finale Polacy przegrywali do przerwy 0:1, ale w drugiej połowie strzelili trzy gole i sięgnęli po upragnione złoto. Bohaterem Biało-Czerwonych został Norbert Jaszczak, krakowianin, do niedawna zawodowy żołnierz. Zdobywca Złotej Piłki w tej odmianie piłki nożnej w półtorej minuty zdobył dwie bramki i odmienił losy finału. Meksykanów dobił Dawid Linca.
Przed wyjazdem na tegoroczny turniej podopieczni Klaudiusza Hirscha nie ukrywali, iż celem jest złoto. Na miejscu Polacy bez problemów wyszli z grupy, pokonując kolejno Łotwę, Argentynę, a także Paragwaj. W 1/8 finału ograli 2:1 Oman (obrońcy tytułu), w ćwierćfinale wygrali 4:2 z Czechami, a w półfinale, po golu w doliczonym czasie, odprawili z kwitkiem Holandię (2:1).
Podczas ceremonii zakończenia turnieju przyznano nagrody indywidualne. Tytuł MVP turnieju padł łupem Aguirre i to mimo iż w finale adekwatnie nie istniał. Komentujący mecz Mateusz Borek nie miał wątpliwości, iż najlepszym zawodnikiem powinien zostać wybrany Norbert Jaszczak – strzelił tyle samo goli co Meksykanin (7), a przede wszystkim odmienił losy finału. – Kompromitacja organizatorów – grzmiał Borek na antenie TVP Sport i Kanału Sportowego.
Drużyna znad Wisły grała wcześniej dwa razy w finale mistrzostw świata w socca. W 2018 r. przegrała 0:1 z Niemcami, rok później uległą 2:3 Rosji. Trzy lata temu, po wygranej 3:1 z Niemcami, Polacy stanęli na najniższym stopniu podium.
tom
