„Lebensborn”, czyli „Źródło życia” – taką nazwę nosiła nazistowska organizacja działająca w strukturach SS. Jednym z jej zadań było uprowadzenie do Niemiec i zgermanizowanie polskich dzieci „wartościowych rasowo”. Ocenia się, iż z 200 tysięcy porwanych, do Polski po wojnie powróciło zaledwie 10 procent. Po zaanektowaniu ziem polskich do Rzeszy oraz po utworzeniu Generalnej Guberni, naziści rozpoczęli realizację tzw. Generalnego Planu Wschodniego. W założeniu „wielkiego planu” ludność słowiańska miała zostać zdegradowana do roli sług aryjskich panów, częściowo wysiedlona (aby nie zabierać „wyższej rasie” przestrzeni życiowej), a w ostateczności – wyniszczona. Jednak niemiecki Urząd do Spraw Rasowo-Politycznych uznał, iż część polskich dzieci można jeszcze zgermanizować.
Porwane do adopcji
Sposobów „rabunku dzieci” było wiele. Tajny plan Heinricha Himmlera zakładał, iż w przyszłości na terenie dawnych ziem polskich pozostaną wyłącznie cztery klasy szkoły powszechnej, w których nauka byłaby ograniczona do liczenia do 500, pisania swojego nazwiska oraz przyswajania tego, iż – nakazem natury i zgodnie z zasadami krwi – obowiązkiem jest posłuszeństwo wobec Niemców. o ile jednak polskie dziecko wyróżniałoby się, to do 12. roku życia trafiałoby ze zmienionym nazwiskiem do Rzeszy. Plan przewidywał adopcję, zmianę danych personalnych i dalszą germanizację.