– Będziemy wnosić o to, żeby Stalowa Wola znalazła się w Krajowym Monitoringu Jakości Powietrza, żebyśmy stale byli monitorowani i w razie przekroczenia norm mogli wskazać winnych i ich ukarać. W Stalowej Woli musi być balans między miastem przemysłowym a komfortem życia jego mieszkańców. O to będziemy zabiegać – mówił radny miasta Damian Marczak. Podobnie ma być w sprawie hałasu.
W plenerowej konferencji prasowej, tuż przy grodzonym właśnie do remontu placu Piłsudskiego, uczestniczyła 26 marca dwójka radnych Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego: Damian Marczak i Janina Siek, radna Sejmiku Podkarpacia Renata Butryn oraz przedstawicielka wojewody w Radzie Społecznej szpitala w Stalowej Woli Małgorzata Czwarno-Sieroń.
Trwa akcja zbierania podpisów
Marczak i Butryn zapowiedzieli, iż będą wspierać oddolne inicjatywy mieszkańców w sprawie jakości powietrza i natężenia hałasu w Stalowej Woli (trwa już zbieranie podpisów pod stosownymi petycjami do odpowiednich organów i urzędów, do 26 marca zebrano ich ponad 200).
W przypadku hałasu sprawa dotyczy szczególnie tego emitowanego w godzinach nocnych, między 22 a 5 nad ranem, a najbardziej hałasu skumulowanego (przemysłowego, komunikacyjnego i komunalnego). Tu swoje badania może wykonać Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie. W przypadku zanieczyszczenia powietrza wystąpić trzeba do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska o włączenie Stalowej Woli do Krajowego Monitoringu Jakości Powietrza.
– Najbliższe dwa miesiące to będzie intensywne zbieranie podpisów w tych sprawach. Podmioty, które generują nadmiar zanieczyszczeń będą karane i zobligowane do usunięcia szkodliwych emisji. I jeżeli chodzi o hałas, i jeżeli chodzi o zanieczyszczanie powietrza. Żeby Stalowa Wola była miastem do życia. Chcemy wspierać i koordynować działania służące temu celowi. Kto je może podejmować? Prezydent, radni, organizacje ekologiczne, zorganizowane grupy mieszkańców – powiedziała Renata Butryn.
Drogi monitoring
Według Damiana Marczaka, osobą szczególnie inicjującą działania w tych sprawach powinien być prezydent Stalowej Woli. Tu radny przypomniał, iż wiceprezydent Tomasz Miśko poinformował już wcześniej, iż np. w sprawie włączenia miasta do Krajowego Monitoringu Jakości Powietrza zgłoszono taki wniosek i otrzymano odpowiedź, iż to jest dość kosztowana inwestycja.
– Robimy wszystko, żeby pozyskać na to środki zewnętrzne, żeby Stalowa Wola nie musiała ponosić wszystkich kosztów, jesteśmy w trakcie rozmów, w tym roku będzie o to ciężko, ale chcemy w przyszłorocznym budżecie zapisać na to środki – zapowiedział radny Marczak.
Potrzebne twarde dowody na sprawców hałasu i trucicieli
Zauważył też, iż w przypadku hałasu większość mieszkańców Stalowej Woli doskonale wie, kto go emituje (chodzi o zakłady w strefie przemysłowej), w szczególności na osiedle Hutnik, ale potrzebne są na to twarde dowody, czyli profesjonalne pomiary i badania. Podobnie w przypadku zanieczyszczeń powietrza.
Marczak zaapelował też do mieszkańców o zgłaszanie takich przypadków, robienie zdjęć i wysyłanie ich na maile radnych czy na konta społecznościowe. – Dzisiaj widoczne są przekroczenia na osiedlu Centralnym, widać rdzawą chmurę, która unosi się tu nad miastem, czuć metaliczny posmak – mówił.
– Wszyscy mamy prawo do tego, żeby mieć komfort życia. A jest nim miasto względnej ciszy i miasto nietoksyczne – podkreśliła Renata Butryn.
Kiedy ekrany przy obwodnicy
„Sztafeta” zapytała także o sprawę ekranów akustycznych wokół obwodnicy miasta, o co szczególnie zabiegali przed kilku laty mieszkańcy z bloków znajdujących się najbliżej tej drogi (zebrano w tej sprawie ponad 800 podpisów).
Jak poinformował radny Marczak, jest ogłoszony przetarg na projekt (nie na budowę) takich osłon. Przypomniał też, iż ekrany były zaplanowane w wstępnym projekcie obwodnicy, potem z nich zrezygnowano i mieszkańców poczuli się oszukani.
– Kiedy ekrany mogą stanąć? – dopytywaliśmy. – Trudno powiedzieć, to kwestia roku, do dwóch. Po obu stronach obwodnicy jest kilka miejsca i szczerze mówiąc, mnie jako laikowi trudno sobie wyobrazić, jak te ekrany mają tam być postawione. Wierzę jednak, iż osoby, które się na tym znają, znajdą rozwiązanie. Oby ono nie było zbyt drogie w realizacji – odpowiedział radny Marczak.