Trwa czas, kiedy cmentarze w całej Polsce rozświetlają się tysiącami zniczy, a ludzie w ciszy i zadumie odwiedzają groby swoich bliskich. To czas pamięci, refleksji i wdzięczności. Niestety, jak wynika z listu, który otrzymaliśmy od mieszkanki Ostrowa, nie dla wszystkich ten okres jest spokojny i pełen duchowej zadumy.
„Tak wygląda kosz na śmieci na cmentarzu przy Bema w Ostrowie Wielkopolskim przed Wszystkimi Świętymi” – pisze nasza czytelniczka, dołączając zdjęcie przepełnionego miejsca do składowania odpadów, wokół których walają się wyrzucone śmieci i zwiędłe kwiaty.
Ale to nie bałagan najbardziej ją poruszył.
„Mało tego, przed wjazdem na cmentarz stoi policja, która kontroluje, kto chce wjechać pod grób. Wpuszczają tylko osoby z przepustką od księdza lub z kartą inwalidzką. Ja, będąc po operacji, nie mogłam wjechać autem, żeby umyć grób, bo nie mam ani karty, ani przepustki. W ubiegłym roku brama była otwarta i osoby starsze czy schorowane mogły spokojnie wjechać, by zadbać o pomnik swoich zmarłych.”
Zamykać bramę przed starszymi i chorymi?
Czytelniczka nie kryje oburzenia. Zwraca uwagę na to, iż wielu ludzi – zwłaszcza w podeszłym wieku lub z problemami zdrowotnymi – traktuje porządki na grobie jako swój obowiązek serca. Dla nich to nie tylko tradycja, ale sposób okazania szacunku i miłości wobec tych, którzy odeszli.
„W tym roku podejście księdza do wierzących jest dla mnie pomstą do nieba. Jak można tak traktować ludzi? Biorą grubą kasę za pochówek i za tzw. ‘czesne’ za grób, a kiedy chcemy po prostu zapalić znicz i posprzątać – brama zamknięta.”
Zaduma, której zabrakło
List naszej czytelniczki to nie tylko skarga. To wołanie o empatię. O zrozumienie, iż cmentarz to nie tylko miejsce spoczynku – to również przestrzeń pamięci, emocji, rodzinnych historii. A decyzje administracyjne – choćby jeżeli podyktowane względami bezpieczeństwa czy porządku – nie powinny odbierać ludziom możliwości spokojnego pożegnania i modlitwy.
W tych dniach, gdy mówimy o szacunku dla zmarłych, warto też pomyśleć o szacunku dla żyjących. Bo nie każdy, kto nie ma przepustki, jest „intruzem” – czasem to ktoś, kto z bólem serca chciał po prostu wypolerować płytę grobu swojej matki.
Pamięć wymaga serca, nie przepustki
Odpowiedzialni za porządek na cmentarzu prawdopodobnie mają swoje argumenty – ruch, bezpieczeństwo, ograniczenia miejsca. Ale głos naszej czytelniczki pokazuje, jak bardzo w codziennym administrowaniu można zagubić człowieka.
Wierni oczekują nie tylko organizacji, ale przede wszystkim empatii. W końcu cmentarz to nie parking – to święte miejsce, gdzie żywi spotykają się z pamięcią o zmarłych. I może właśnie tam, bardziej niż gdziekolwiek indziej, potrzeba zrozumienia, nie formalności.
Czytelniczka kończy swój list jednym zdaniem, które zostaje w głowie na długo:
„Nie chodzi o to, żeby było łatwiej – chodzi o to, żeby było po ludzku.”

 7 godzin temu
                                                    7 godzin temu
                    








