W poniedziałkowy wieczór przy W69 znów zawarczały motocykle i to nie z powodu treningu, a zawodów 6. rundy IPE 500RCC. Na zielonogórskim owalu najlepszy okazał się Dawid Oscenda z Leszna. Na drugim miejscu uplasował się Dawid Byszewski z Torunia, a na najniższym stopniu podium stanął Krzysztof Harendarczyk, reprezentujący wrocławską Spartę.
Najlepszym spośród zielonogórzan okazał Julian Wronecki, który zdobył 10 punktów (3,22,3) i został sklasyfikowany na 5. miejscu, czyli tuż za pierwszą czwórką, która wywalczyła sobie awans do biegu finałowego. W zawodach wzięło jeszcze trzech innych żużlowców Falubazu. Byli nimi: Wiktor Wojciechowski, który zajął 11. miejsce z dorobkiem 6 punktów (1,2,1,2), Konrad Cieciera 1 (0,0,1,w) sklasyfikowany na 18. miejscu i Hubert Kotlarski 1 (1,t,w,t), który zakończył zmagania na 20. pozycji.
W trakcie poniedziałkowej rywalizacji działo się wiele. Już w pierwszym biegu upadek zanotował Jakub Plutowski ze Stilmara Włókniarza Częstochowa. Młody zawodnik częstochowskich „Lwów” został odwieziony do szpitala, jednak na szczęście obyło się bez złamań. Po upadku niezdolny do dalszej jazdy był również żużlowiec z Rybnika, Nikodem Leśnik. Ostatecznie, po ponad trzech godzinach od pierwszego wyścigu, udało się wyłonić zwycięzcę, czyli w tym przypadku Dawida Oscendę, który w finale pokonał swoich rywali ze sporą przewagą.
Po zawodach głos zabrał Grzegorz Walasek.
Zadowolony jestem. Dwójka chłopaków, jakby się w tej kategorii odnalazła. Jeden troszeczkę kłopotów troszeczkę sprzętowych, drugi, jakby ten przeskok… Tutaj brakuje mi tej 250 CC, między tym 125 CC, co z dziećmi, a 500 CC. Zima nieprzepracowana do końca, bo była kontuzja, ale tu mamy czas, także spokojnie. Tak, jak najbardziej zawody były dla mnie udane. To nie jest tak, iż w rok coś możemy zrobić, bo żeby jakieś efekty były, to musi jeszcze troszeczkę potrwać. Jest kilku chłopaków i to już też widać ktoś, kto już gabarytowo też pasuje do tych motocykli, także oni jadą swoje, a na to wszystko jeszcze trochę czasu potrzeba.
Swój wystep przeanalizował również zużlowiec Falubazu, Julian Wronecki.
Zdecydowanie z mojej strony poszło za dużo agresji i nerwów, w tym biegu z Krzysiem, co żeśmy się tu trochę pościgali. Zabrakło mi trochę w motocyklu. Zabrakło, a chciałem za bardzo i nie poszło. Jakby nie to, iż mnie wypchnął, by było dobrze. Nastawiałem się dobrze, bo znam ten tor bardzo dobrze, jestem tu jakoś połapany z ustawieniami, ale zaskoczyło mnie to trochę dzisiaj.
Porozmawialiśmy także ze zwycięzcą turnieju.
Jechało mi się bardzo dobrze tutaj na tym torze zielonogórskim. Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku. kilka zabrakło do kompletu punktów, ale bardzo się cieszę. Przed ostatnim biegiem wiedziałem, iż można jechać po szerokiej. Wybrałem czwarte pole, zadałem się po dużej, udało mi się odjechać stawce. Na motocyklu czuję się bardzo pewnie, szczególnie w Zielonej Górze. Uważam, iż przypadł mi ten tor do gustu.
Następne zawody IPE 5000 RCC z udziałem Falubazu odbędą się 23 czerwca, a zostaną rozegrane w Lesznie.