Podopieczni Xaviego Sabate byli żelaznym faworytem w starciu z Eurofarmem Pelisterem, ale czasami właśnie takie mecze bywają najtrudniejsze. Szkoleniowiec Orlen Wisły Płock przed spotkaniem z dużym szacunkiem wypowiadał się o rywalach, więc nie było mowy o zlekceważeniu przeciwnika.
Tym bardziej iż mistrzowie Macedonii pokazali, iż potrafią grać w piłkę ręczną, choć sił i pomysłu w Orlen Arenie wystarczyło im na jakieś 20 minut. Do tego czasu trzymali krok — w 11. minucie, po pomyłce Abela Serdio, wyszli choćby na prowadzenie. Nieźle w bramce gości spisywał się Nikola Mitrevski, a jego vis-à-vis, Tobias Bergerud, odbijał znacznie mniej piłek.
Pomyłka Serdio była jednak wypadkiem przy pracy — później Hiszpan już pewnie kończył akcje wypracowane przez kolegów. W pierwszej połowie nieco kulał atak Wisły, zagrożenie stwarzała praktycznie tylko prawa strona parkietu i Gergo Fazekas. Nie było jednak problemów z wykorzystywaniem rzutów karnych — tu świetnie spisuje się od początku sezonu Melvyn Richardson (dziś 8 bramek). Z czasem gospodarze się rozkręcali — swoje trafienia dołożył Siergiej Kosorotov, kontrę wykończył Zoltan Szita.
W 20. minucie zespół gości stanął, a Wisła odskoczyła na trzy trafienia. Czterobramkowe prowadzenie do przerwy zapewnił Wiśle Serdio, dobijając rzut Kosorotova. Hiszpan rzucił niemal równo z syreną.
Po zmianie stron obraz gry kilka się zmienił. Goście nie byli w stanie doskoczyć do Wisły mimo wysiłków Mitrevskiego i Manaskova, a ich sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, kiedy w 34. minucie po faulu na Mitji Jancu z czerwoną kartką wyleciał Nik Henigman. Słoweniec kilka razy dał się Wiśle we znaki.
Mistrzowie Polski cały czas twardo bronili — dobrze w bramce spisywał się Mirko Alilović, który grał w drugiej połowie. To z kolei przekładało się na ofensywę, gdzie Nafciarze wrzucili wyższy bieg. Pojawiały się błędy, jak choćby nonszalancki rzut Lovro Mihicia, ale nie wpływało to na wynik. Podopieczni Xaviego Sabate ani na moment nie stracili kontroli nad spotkaniem, a przewaga tylko rosła. Mistrzowie Macedonii czuli, iż nic nie wskórają w Płocku poza kilkoma efektownymi bramkami.
Skończyło się na 36:25.
Już za tydzień do Orlen Areny przyjedzie PSG. Początek meczu w środę, 15 października, o godz. 18:45.
Orlen Wisła Płock – Eurofarm Pelister 36:25 (14:10)
Orlen Wisła Płock: Bergerud, Alilović – Daszek 2, Janc 2, Serdio 5, Susnja 1, Samoila, Richardson 8, Zarabec 3, Fazekas 3, Krajewski, Dawydzik 1, Mihić 4, Ilić 3, Szita 1, Kosorotov 3.
Eurofarm Pelister: Mitrevski, Macanovski – Manaskov 7, Widomski, Hackbarth 3, Tajnik 1, Ezzeldin, Macanovski, Henigman 3, Radivojević, Kuzmanovski 2, Abutović, Kalajdjieski 1, Atanasijevikj Petar, Peshevski 3, Hosni 1, Atanasijevikj Pavle 4.
Kary: Wisła 4 min, Pelister 8 min.