W miniony weekend piłkarze Znicza Pruszków podejmowali na własnym stadionie ekipę Chrobrego Głogów. Przeciwnik, który w obecnym sezonie Betclic I Ligi spisuje się zaskakująco dobrze, plasując się w czołówce stawki, był faworytem rywalizacji, ale gospodarze postawili mu trudne warunki.Już w 5. minucie groźny strzał Radosława Majewskiego odbił bramkarz gości Dawid Arndt. Chwilę później najbardziej doświadczony piłkarz Znicza idealnie wypuścił podaniem Daniela Bąka, po którego uderzeniu piłka odbiła się od słupka bramki Chrobrego. Rywale byli blisko bramki po 30 minutach gry, kiedy kilka pomylił się Kacper Laskowski, ale poza tą akcją przewagę mieli miejscowi.ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZUW drugiej połowie o krok od trafienia do siatki głową był Jarosław Jach. Niestety dla pruszkowian po godzinie gry fenomenalnym strzałem zza pola karnego popisał się Kacper Laskowski i przyjezdni prowadzili 1:0. Stojący pomiędzy słupkami Znicza Kacper Napieraj nie miał tutaj nic do powiedzenia. W ostatniej akcji meczu Chrobry skontrował gospodarzy i za sprawą bramki Piotra Janczukowicza świętował zwycięstwo 2:0.Graliśmy odważniePo końcowym gwizdku sędziego trener Peter Struhar docenił postawę swoich podopiecznych.– Dobrze weszliśmy w mecz. Drużyna była zdeterminowana i chciała zdobyć trzy punkty – to było widać do samego końca, bo poprzednie spotkanie nam nie wyszło. Chcieliśmy dobrze zareagować i pokazać, iż potrafimy wygrywać. Myślę, iż dobrze wyglądaliśmy w grze, szczególnie w pierwszej połowie, gdzie mieliśmy kilka okazji. Bąk miał świetną sytuację po dośrodkowaniu, już widziałem tę piłkę w bramce, ale niestety poleciała obok. Szkoda, bo murawa była ciężka, a mimo to graliśmy odważnie – powiedział szkoleniowiec Znicza. – Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu, choć rywal też miał jedną groźną sytuację po kontrze. Wiedzieliśmy, iż kto strzeli pierwszy gola, ten będzie miał przewagę. My mieliśmy swoje okazje – uważam, iż w pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem, ale straciliśmy dwie bramki. Rywal dobrze uderzył przy pierwszym golu, zza pola karnego, a my później nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji.Słowacki menedżer zauważył, iż w meczu jego drużynie brakowało finalizacji akcji.– Reakcja drużyny była dobra – mieliśmy dwie świetne szanse po akcjach Jarka, ale zabrakło skuteczności. W takich momentach trzeba kończyć akcje golem. Chciałem pomóc chłopakom, więc zmieniliśmy system i dalej atakowaliśmy. Mieliśmy jeszcze dwie bardzo dobre sytuacje, ale znowu zabrakło wykończenia. To była różnica między nami a przeciwnikiem – oni byli skuteczni i dobrze bronili. Trudno wygrać mecz, jeżeli nie strzela się bramek – dodał Peter Struhar.Rywale bez punktówDobrą wiadomość dla Pruszkowa stanowi fakt, iż bezpośredni rywale w walce o utrzymanie również nie punktują. GKS Tychy, Górnik Łęczna przegrali swoje mecze – Tychy 1:2 u siebie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, a Górnik 1:3 na wyjeździe z Odrą Opole. Będąca tuż nad strefą spadkową Stal Mielec zremisowała z kolei u siebie 0:0 z Pogonią Siedlce. Strata do spadkowicza z Ekstraklasy wynosi 3 oczka.W nadchodzący weekend czeka nas przerwa na reprezentację, a po niej… ogromnie ważne starcie z Ruchem w Chorzowie (23 listopada 12:00).