Porażka w siódmym pojedynku. GieKSa wicemistrzem Polski

2 tygodni temu

W siódmym, decydującym starciu GieKSa przegrała na wyjeździe z GKS-em Tychy 4:2 i tym samym drugi raz z rzędu musi się zadowolić tytułem wicemistrza Polski.

W finałowej serii do czterech zwycięstw GieKSa przegrywała już z Tychami 1:3. W ostatnich dwóch spotkaniach katowiczanie zagrali jednak znakomicie, wygrywając najpierw na wyjeździe 3:1, a w sobotę w Satelicie 3:0. Jako iż GKS Tychy był najlepszą drużyną sezonu zasadniczego, ostatni, decydujący o mistrzowskim tytule pojedynek odbył się w Tychach. Początek spotkania należał do GieKSy, która już w 4 min. wyszła na prowadzenie po trafieniu Dupuy’a. Tyszanie jednak nie zamierzali składać broni i w 10 min. gumę w siatce umieścił Komorski. Od tego czasu przewaga gospodarzy jeszcze się powiększyła. Już w 11 min. sytuacji sam na sam nie wykorzystał Gościński. W 15 min. Murray wybronił uderzenia Łyszczarczyka i Larionovsa. Do ostatniej syreny blisko kolejnego gola byli m.in. Komorski, Paś i Gościński. Krążek jednak nie chciał wpaść ponownie do katowickiej bramki i po dwudziestu minutach był jednobramkowy remis.

W drugiej odsłonie pojedynek się wyrównał, ale to tyszanie w 28 min. wyszli na prowadzenie. Viitanen wykorzystał fakt, iż Murray nie zamroził krążka i z bliskiej odległości wepchnął gumę do siatki. Chwilę później mogło być już 3:1, ale bardzo dobrej sytuacji nie wykorzystał Łyszczarczyk. Choć tym razem to katowiczanie musieli gonić wynik, a gospodarze przez cały czas częściej atakowali i w 31 min. powiększyli swoją przewagę po uderzeniu Bryka. W 39 min. przed szansą na zmniejszenie dystansu stanął Kallionkieli, który otrzymał dobre podanie od Wronki, jednak Fucik zdołał jego uderzenie obronić. Po dwóch tercjach było więc 3:1 dla gospodarzy.

W ostatniej odsłonie mający nóż na gardle katowiczanie próbowali jeszcze odwrócić losy meczu. Długo im się nie udawało znaleźć recepty na Fucika, aż w końcu w 56 min. kontaktowego gola zdobył Dupuy. Na wyrównanie GieKSie zabrakło już jednak czasu, a w ostatnich sekundach stracili jeszcze gola do pustej bramki. Ostatecznie w siódmym, decydującym pojedynku tyszanie pokonali GieKSę 4:2 i zdobyli mistrzowski tytuł. Podopieczni trenera Jacka Płachty, podobnie jak przed rokiem, musieli się więc zadowolić srebrnymi medalami.

GKS Tychy – GKS Katowice 4:2 (1:1, 2:0, 1:1)

Bramki: Komorski, Viitanen, Bryk, Heljanko – Dupuy (2)

GKS Tychy: Fucik, Chabior – Allen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Heljanko – Viinikainen, Kakkonen, Lehtonen, Monto, Jeziorski – Ciura, Kaskinen, Paś, Alanen, Viitanen – Pociecha, Ubowski, Larionovs, Turkin, Gościński. Trener: Pekka Tirkkonen

GKS Katowice: Murray, Kieler – Englund, Runesson, Wronka, Pasiut, Magee – Norberg, Verveda, Dupuy, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen, Bepierszcz, Anderson, Kallionkieli – Maciaś, Smal, Michalski, Salituro, Hofman Jo. Trener: Jacek Płachta

Idź do oryginalnego materiału