W pierwszym swoim meczu na otwarcie nowego sezonu piłkarskiej ekstraklasy, piłkarze KGHM Zagłębia Lubin przegrali w Łodzi z Widzewem 0:1. Jedynego gola na wagę zwycięstwa zdobył Shehu. Miedziowi nie byli w stanie choćby wyrównać stanu tej konfrontacji.
Spotkanie odważnie rozpoczęli piłkarze KGHM Zagłębia Lubin. Już w 2. minucie, po efektownej indywidualnej akcji Adama Radwańskiego, lubinianie wywalczyli rzut rożny. Chwilę później groźnie zrobiło się po dalekim wrzucie z autu – główkował Roman Yakuba, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki Widzewa. W 13. minucie gospodarze odpowiedzieli za sprawą Samuela Akere, który zszedł do środka i uderzył lewą nogą. Na posterunku był jednak dobrze ustawiony Dominik Hładun.
Na kwadrans przed przerwą Miedziowi ponownie zagrozili bramce Widzewa – po składnej, zespołowej akcji z dystansu uderzał Josip Ćorluka, ale skutecznie interweniował Rafał Gikiewicz. Chwilę później przewagę uzyskali gospodarze. Po strzale Juliana Shehu lubinian po raz kolejny uratował Hładun. Jednak w 40. minucie golkiper Zagłębia skapitulował po efektownym strzale Shehu.
Po zmianie stron to Miedziowi przejęli inicjatywę i od początku drugiej połowy dążyli do wyrównania. W 56. minucie bliscy celu byli po dośrodkowaniu z rzutu rożnego autorstwa Damiana Dąbrowskiego – niestety, strzał głową Marcela Reguły przeszedł tuż obok słupka. W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Choć brakowało klarownych okazji, zawodnicy Zagłębia nie przestawali szukać sposobu na sforsowanie obrony Widzewa. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i to gospodarze mogli cieszyć się z pierwszych trzech punktów w nowym sezonie.
– Gratulacje dla gospodarzy, bo zdobyli bramkę, która okazała się najważniejsza. My przed stratą gola mieliśmy swoje okazje, ale nie doprowadziliśmy ich do końca. Zabrakło dokładności po kontrach, często centymetrów i jakości w podaniach. Dostaliśmy bramkę po rzucie rożnym – byliśmy za mało agresywni przy golu, a Shehu fantastycznie umieścił piłkę w siatce. Zrobiliśmy zmianę w przerwie, bo tego wymagała sytuacja. Pod koniec mieliśmy swoje sytuacje. Plan był inny i musimy niektóre rzeczy skorygować i poprawić. Przez ostatnie dziesięć minut stoper grał w ataku. Mamy jeszcze pewne braki, okienko transferowe wciąż trwa. Chłopaków trzeba pochwalić za ambicje, przebiegliśmy więcej od Widzewa. Musimy zachować zimną krew, być bardziej konkretni, gdy mamy piłkę i zachować spokój oraz większą odwagę. Dobrze, iż nikt nie został kontuzjowany, bo w Widzewie były większe straty. Rywale kradli czas, ale cóż. Nie jesteśmy zadowoleni, jednak nikt nie powiedział, iż będzie łatwo. Widzew okazał się lepszy i raz jeszcze gratulacje – podsumował na konferencji trener Zagłębia, Leszek Ojrzyński.
W przyszły poniedziałek, 28 lipca, lubinianie zmierzą się na wyjeździe z ekipą GKS-u Katowice. Pierwszy domowy mecz – 1 sierpnia o godz. 18. z Koroną Kielce.
Widzew Łódź 1-0 KGHM Zagłębie Lubin
Bramka: Juljan Shehu 40
Widzew: 1. Rafał Gikiewicz – 16. Peter Therkildsen (75, 91. Marcel Krajewski), 14. Ricardo Visus, 4. Mateusz Żyro, 3. Samuel Kozlovský – 57. Samuel Akere (62, 77. Ángel Baena), 18. Lindon Selahi (70, 25. Marek Hanousek), 6. Juljan Shehu, 10. Fran Álvarez (62, 55. Szymon Czyż), 7. Mariusz Fornalczyk – 99. Sebastian Bergier (76, 19. Bartłomiej Pawłowski).
KGHM Zagłębie: 30. Dominik Hładun – 16. Josip Ćorluka, 39. Filip Kocaba (72, 19. Jakub Sypek), 25. Michał Nalepa, 5. Aleks Ławniczak, 3. Roman Jakuba – 17. Mateusz Wdowiak (61, 21. Tomasz Pieńko), 8. Damian Dąbrowski, 18. Adam Radwański (61, 7. Marek Mróz), 77. Kajetan Szmyt (81, 4. Damian Michalski) – 9. Michális Kossídis (46, 44. Marcel Reguła).
żółte kartki: Akere, Selahi, Fornalczyk – Kocaba, Jakuba, Reguła, Sypek.
sędziował: Paweł Raczkowski.