Posiedzenie rady społecznej w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku

4 dni temu
Zdjęcie: Posiedzenie rady społecznej w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku


Dyskusję zdominowała sytuacja finansowa szpitala. – Liczymy na państwa wsparcie – zaapelowała do członków rady wicemarszałek Wiesława Burnos, odpowiedzialna za służbę zdrowia. Były też i dobre wiadomości – do placówki trafi nowy sprzęt, a jedna z pracowni będzie się ubiegać o akredytację Ministerstwa Zdrowia. Rada społeczna szpitala wojewódzkiego w Białymstoku zebrała się we wtorek, 31.12. Przewodniczył jej radny sejmiku Karol Pilecki.

Rada to organ inicjujący i opiniodawczy samorządu województwa oraz doradczy dyrektora placówki. W jej skład wchodzą przedstawiciele różnych środowisk, na przykład przedsiębiorcy, radni wojewódzcy, ale też członkowie związków zawodowych.

„Śniadecja” to największy szpital w Białymstoku i jeden z największych w województwie podlaskim. Rocznie hospitalizuje ponad 20 tys. pacjentów, wykonuje ponad 100 tys. zabiegów i udziela 116 tys. porad ambulatoryjnych. Jednocześnie, jak wyjaśniał radzie dyrektor Cezary Nowosielski, szpital ma problemy finansowe, które ciągną się od kilkunastu lat. Dziesięć lat temu placówka miała ponad 100 proc. zadłużenia w stosunku do przychodu. W tej chwili zadłużenie stanowi 75 proc. przychodów szpitala. I choć stosunek zadłużenia do przychodów spada, to suma długu rośnie. Przyczyn tej sytuacji jest wiele, najważniejsze w ogólnym zarysie przedstawił dyrektor.

Posiedzenie rady społecznej w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku

– Nasze problemy zaczęły się trzy lata temu, kiedy weszła ustawa o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia – wskazał Cezary Nowosielski. – W jej wyniku straciły placówki, w których jest przewaga pracowników zatrudnionych na umowę o pracę w stosunku do tych pracujących na podstawie umów cywilnoprawnych.

Kolejna sprawa to tzw. ostre dyżury, czyli obsługa systemu ratownictwa medycznego. Szpital wojewódzki pełni je co drugi dzień. To także problem sygnalizowany wiele lat temu i jedna z największych bolączek szpitala. Konieczność obsadzenia dyżurów zabiera bowiem szpitalowi przestrzeń do realizacji procedur planowych. Na obsługę systemu ratownictwa medycznego w Białymstoku i aglomeracji białostockiej NFZ przeznacza ponad 96 mln rocznie. Z tego tylko 25 mln trafia do szpitala wojewódzkiego, tymczasem placówka obsługuje 23 proc. wszystkich przyjęć na SOR w całym regionie.

Podczas wtorkowego posiedzenia rada społeczna przyjęła także uchwały niosące dobre wiadomości. I tak dzięki pieniądzom samorządu województwa placówka wzbogaci się o nowy sprzęt. To m.in. USG za 129 tys. zł i urządzenie do nakrywania szkiełek mikroskopowych warte blisko 130 tys. zł. To ostatnie trafi do pracowni histopatologii, która ubiega się o akredytację Ministerstwa Zdrowia. Dzięki niej szpital mógłby zakontraktować świadczenia histopatologiczne, co przyniosłoby mu dodatkowe przychody. Warto dodać, iż takiej akredytacji nie udało się dotąd zdobyć żadnemu z białostockich szpitali.

Jeśli chodzi o zakup sprzętu, to najistotniejszą pozycję stanowi lampa do tomografu komputerowego. Jej koszt to prawie 400 tys. zł. Wśród zakupów jest też wiele drobnych pozycji, jak np. komputer do badania słuchu noworodków.

W posiedzeniu rady społecznej wzięli także udział radni sejmiku Bogusław Dębski i Tomasz Madras.

Idź do oryginalnego materiału