Premier pogrążył się jednym zdaniem. Fake news o Świątek rozgrzał sieć

7 godzin temu

Donald Tusk chciał pogratulować Idze Świątek wyjątkowego triumfu na Wimbledonie, ale zamiast pochwał spotkał się z falą krytyki. Internauci błyskawicznie wychwycili błąd w jego wpisie i zarzucili premierowi szerzenie fake newsa. Polityczna gratulacja miała podkreślić historyczne znaczenie wygranej Świątek, jednak gwałtownie okazało się, iż Tusk minął się z faktami.

Fot. Warszawa w Pigułce

Wpadka Tuska z Igą Świątek. Internet gwałtownie zweryfikował jego wpis

Donald Tusk chciał pogratulować Idze Świątek historycznego zwycięstwa, ale zamiast aplauzu – zebrał falę krytyki. Premier popełnił błąd w swoim wpisie o wyczynie tenisistki, publikując nieprawdziwą informację. Internauci błyskawicznie zareagowali, zarzucając szefowi rządu brak podstawowej wiedzy i niechlujność. Sprawa wywołała lawinę komentarzy.

Dominacja Świątek i nieścisłość Tuska

Iga Świątek potrzebowała zaledwie 57 minut, by rozgromić Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu 6:0, 6:0. Polka nie oddała rywalce choćby gema. Tusk natychmiast zareagował w mediach społecznościowych, pisząc, iż nikt wcześniej – ani kobieta, ani mężczyzna – nie wygrał finału Wimbledonu bez straty gema. Problem w tym, iż to nieprawda.

Brytyjka zrobiła to ponad sto lat temu

Jak przypomnieli internauci, już w 1911 roku Dorothea Lambert Chambers pokonała w finale swoją rodaczkę Dorę Boothby dokładnie takim samym wynikiem – 6:0, 6:0. Fake news z wpisu Tuska gwałtownie obiegł sieć. Zamiast gratulacji, premier doczekał się serii komentarzy w stylu: „A wystarczyło sprawdzić w Wikipedii”.

Polityka i sport – niebezpieczne połączenie

Choć intencją szefa rządu było uhonorowanie osiągnięcia najlepszej polskiej tenisistki, internet bezlitośnie punktuje choćby drobne nieścisłości, zwłaszcza gdy dotyczą osoby publicznej. Internauci nie zostawili na premierze suchej nitki, oskarżając go o populizm i brak profesjonalizmu.

Triumf Świątek nie podlega dyskusji

Niezależnie od wpadki Tuska, sukces Igi Świątek jest bezdyskusyjny. To jej pierwszy tytuł na Wimbledonie i szósty wielkoszlemowy w karierze. Polka została pierwszą aktywną zawodniczką z triumfem na wszystkich nawierzchniach. Do tego zarobiła 15 mln zł. Warto jednak pamiętać, iż choćby największe osiągnięcia lepiej świętować z faktami w ręku.

Idź do oryginalnego materiału