„Prognozy nie są przesadnie alarmujące”
Pierwszą braną na tapet kwestią są prognozy, które zdaniem premiera jawiły się jako zmienne. Donald Tusk w programie TVP INFO zaznaczył, iż mimo iż prognozy te nie były wyjątkowo alarmujące, podkreślał konieczność mobilizacji, ponieważ przewidywano dramatyczne zdarzenia. Odniósł się również do zarzutów o zignorowanie ostrzeżeń Komisji Europejskiej, nazywając je „dezinformacją”.
Jego zdaniem polskie instytuty wzorowo współpracowały z unijnymi ekspertami, a ostrzeżenia KE były dokładnie analizowane. Premier podkreślił zmienność prognoz i przypomniał, iż jeszcze 13 września rano we Wrocławiu nie było oznak powodzi, więc w Polsce nie spodziewano się jej w tamtym momencie. W ten sposób premier tłumaczył się ze swojego stwierdzenia, które padło 13 września i z którego wynikało, iż „prognozy nie są przesadnie alarmujące”.
Dodał także:
Każda powódź, każdy kataklizm jest inny. Dzisiaj mogę powiedzieć, iż dramat w niektórych miejscowościach jest większy niż w 1997 roku.
Z alertów wynika coś innego
Jednakże, jak zauważają niektórzy komentatorzy, prognozy wcale nie były zmienne, bowiem Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informował o powodzi już 11 września. Komunikat jasno informował, iż:
Niż genueński Boris. Prognoza pogody na okres 12-15.09.2024 r. Najbliższe dni przyniosą ulewne opady deszczu, zwłaszcza w południowej Polsce. Wystąpią powodzie i zalania.
Podobnie sprawa wyglądała z alertami RCB, także wysyłanymi do obywateli w tym okresie.
Uwaga! Dziś w nocy (11/12.09) intensywne, nawalne opady deszczu. Możliwe podtopienia. Nie zbliżaj się do wezbranych rzek. Słuchaj poleceń służb – brzmiał komunikat.
Z kolei 12 września, dzień przed konferencją premiera, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa opublikowało poradnik dotyczący postępowania w przypadku powodzi:
Najbliższe dni przyniosą ulewne, nawalne opady deszczu, szczególnie w południowej Polsce. Przygotuj się na zagrożenie! Pobierz nasz poradnik z bezpiecznymi zachowaniami na wypadek powodzi!
Zarzuty ze strony PiS
Premier był także pytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego. Szef klubu PiS we wtorek powiedział, że:
Donald Tusk wreszcie zauważył, iż propaganda sukcesu nie wytrzymuje starcia z rzeczywistością.
Spodziewałem się tego i nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Ja mam poważne rzeczy do roboty. Mamy taką opozycję, jaką mamy. Ci wszyscy, którzy z PiS-u dzisiaj krzyczą, iż „Tusk zauważył powódź”, powinni milczeć, bo oni mają powody do wstydu. Ale nie gadajmy o nich – skwitował premier.