Prezes Odry Opole: Jarosław Skrobacz wydaje się najlepszą opcją

3 godzin temu

Przypomnijmy, iż zastąpił on w roli „pierwszego po Bogu” Radosława Sobolewskiego. Ten został zwolniony po serii trzech porażek z rzędu przy bilansie 0-9. Co wpłynęło także na fakt, iż opolanie znaleźli się w strefie spadkowej zaplecza elity. O czym więcej piszemy TUTAJ.

Wywiad z Tomaszem Lisińskim, prezesem Odry Opole

– Dlaczego akurat Jarosław Skrobacz?

Tomasz Lisiński: Na obecną chwilę trener Skrobacz spośród kandydatów wydaje się najlepszą opcją. Jest trenerem z dużym doświadczeniem, znającym zarówno potencjał naszych zawodników, jak i realia 1. ligi. Tym bardziej, iż odnosił w niej niemałe sukcesy. Co ważne już wcześniej był w kręgu naszych zainteresowań, ale czasem żeby się zbiegły pewne sprawy, to musi być odpowiedni czas i miejsce. I wierzę, iż teraz właśnie tak się stało.

– Zwraca uwagę jakby ostrożniejsza umowa. Tylko na rok.

– Jesteśmy w trakcie sezonu i zapisy kontraktowe dają realną opcję przedłużenia kontraktu również o co najmniej kolejny sezon. Chcemy żeby trener miał dodatkową motywację do pracy, a osiągając bezpieczne miejsce w tabeli na koniec obecnego sezonu miał możliwość kontynuowania swoje pracy. Wierzę, iż ten kontrakt zostanie przedłużony. Co byłoby potwierdzeniem słuszności tego wyboru.

– Jak w ogóle przyjął decyzję o zwolnieniu Radosław Sobolewski?

– W polskiej piłce jest zawsze tak, iż w momencie kiedy jest się zatrudnianym trzeba się liczyć z tym iż będzie się zwolnionym. Na pewno nie jest to przyjemna sprawa zarówno dla klubu jak i trenera rozstawać się po 10 kolejkach, ale piłkarska rzeczywistość niestety taka jest. Są takie momenty, iż trafia się na być może odpowiedniej osoby, ale w nieodpowiednim miejscu, czasie lub okolicznościach i wtedy należy modyfikować te plany. Teraz już patrzymy na to co przed nami.

– Co przeważyło?

– Na pewno braliśmy pod uwagę okoliczności takich a nie innych wyników. Trener nie miał idealnej sytuacji, bo budowę kadry zaczęliśmy dość późno z racji gry w barażach. Do tego doszły urazy i kontuzje, które też nie pomagały. Oczywiście liczyliśmy się z tym, iż po tych wielkich zmianach w kadrze, gdy 12. zawodników odeszło z Odry latem, drużyna nie od razu zacznie grać dobrze. Ale w tym przypadku nie szło to do przodu w takim tempie, które dawało by nam komfort dalszej, wspólnej pracy. Liczyliśmy na podobny start trenera jaki miał np. w Wiśle Płock w ekstraklasie. Czyli dziewięć wygranych na 11 meczów, w tym siedem z rzędu. Niestety dla nas wszystkich w Opolu to się nie powtórzyło.

Idź do oryginalnego materiału