Dwa kilkusetmetrowe tunele, trzypoziomowe skrzyżowanie w ciągu al. Solidarności czy budowa dwóch węzłów drogowych, to tylko cześć z planów związanych z przebudową drogi ekspresowej S74. Rozpocznie się ona prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Zdaniem Agaty Wojdy, prezydent miasta, inwestycja bardzo utrudni życie kielczanom. Jeszcze w tym tygodniu przedstawiciele ratusza spotkają się w Warszawie z władzami ministerstwa infrastruktury w celu wprowadzenia korekt w przedsięwzięciu.
Agata Wojda przyznaje, iż w tej chwili nie ma już możliwości wprowadzenia zmian dotyczących przebiegu drogi ekspresowej. – Najważniejsze powinno być w tej chwili maksymalne ograniczenie potencjalnych uciążliwości jakie mogą dotknąć mieszkańców – tłumaczy prezydent. I dodaje: – Pamiętajmy, iż jest to droga w standardzie ekspresowym, która będzie przebiegać przez środek miasta. w tej chwili os. Sady czy Szydłówek to nie są już obrzeża Kielc tylko obszary położone blisko centrum. Przedsięwzięcie w znaczący sposób zmieni funkcjonalność tej części miasta, jak i możliwość poruszania w jej obrębie. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiła nam projekt organizacji ruchu do zaopiniowania. W całości został on przez nas zanegowany – podkreśla Agata Wojda.
W styczniu tego roku wojewoda świętokrzyski rozpoczął procedurę w sprawie wydania zgody na realizację inwestycji. Projekt rozbudowy S74 na terenie Kielc obejmuje około pięciokilometrowy fragment drogi od węzła Kielce-Zachód na drodze ekspresowej S7 do skrzyżowania z węzłem Bocianek.
Agata Wojda wskazuje, iż najważniejsze jest zadbanie o to, by piesi mieli możliwości pokonania drogi ekspresowej w wygodny i bezpieczny sposób poprzez dodatkowe kładki. Chce także, by przebudowa drogi ekspresowej nie doprowadziła do rozproszenia przystanków autobusowych oraz aby przedsięwzięcie doprowadziło do powstania nowych ścieżek rowerowych, a nie likwidowania istniejących. Przykładowo zniknąć mają ścieżki przy al. Solidarności lub przy ul. Świętokrzyskiej.
– To jest pod wieloma względami inna inwestycja niż te, które do tej pory GDDKiA realizowała. To nie jest budowa w „szczerym polu”. Ten projekt w znaczący sposób ingeruje w miejską tkankę. Stąd po prostu konieczna jest tej kwestii większa ostrożność, wrażliwość i wyobraźnia zaprojektowania i przeprowadzenia tej inwestycji – mówi.
Agata Wojda nie kryje, iż dzięki spotkaniu ze Stanisławem Bukowcem, wiceministrem infrastruktury ma nadzieję na wprowadzenie pewnych korekt już w trakcie realizacji inwestycji. Jak mówi, być może uda się uratować część drzew w tej chwili przeznaczonych do wycięcia. Ten los może czekać choćby 800 drzew rosnących w pasach drogowych. Władze miasta liczą, iż GDDKiA przeprowadzi inwentaryzację, tak by przynajmniej część roślin udało się przesadzić w inne rejony miasta.
– Niemniej istotna jest także kwestia ekranów dźwiękoszczelnych. Mieszkańcy przede wszystkim os. Sady i Szydłówek obawiają się, iż będą żyć w zamkniętym getcie. Mamy jednak od GDDKiA informacje, iż zostaną one odsunięte od zabudowy mieszkalnej. Jesteśmy jednak zdania, iż można w tej kwestii zrobić o wiele więcej – przekonuje prezydent Kielc.
Koszt kieleckiego odcinka S74 ma wynieść ponad 713 mln zł. Inwestycja pierwotnie miała zakończyć się w lipcu 2026 roku. Jednak z uwagi na opóźnienia w procedurach formalno-prawnych termin ten przesunięto.
Co zmieni modernizacja S74 w Kielcach
W ramach inwestycji planowana jest budowa dwóch węzłów drogowych (Hubalczyków, Zagnańska) i dwóch tuneli. Dłuższy z nich, około półkilometrowy, planowany jest na odcinku sąsiadującym z zabudową osiedlową między ulicami Klonową, a Warszawską. Planowana jest również m.in. budowa wiaduktu nad S74 w ciągu ulicy Transportowców, ronda nad tunelem biegnącym pod ulicą Olszewskiego, a także wiaduktu w ciągu DK73 w obrębie węzła Bocianek. Wzdłuż nowego odcinka przewidziano obsługę ruchu pieszego i rowerowego.