– Duże kontrowersje były co do tego, iż Narodowy Fundusz nie dał czasu jakiegoś takiego, powiedzmy, buforowego, mówiąc, iż na przykład za dwa tygodnie zawiesimy ten program. Decyzja była w mojej cenie bardzo trudna, ale również bardzo słuszna, żeby zrobić to nagle, ze względu na to, iż my wciąż mamy kilkadziesiąt tysięcy wniosków, które są procedowane. W tych wnioskach również są te elementy, które budzą nasze wątpliwości, budzą nasze oburzenie tak naprawdę, bo to też jest oburzenie – mówi Paweł Łapacz, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Koronnym przykładem nadużycia środków jest sytuacja z dolnośląskiego podwórka. Firma zaoferowała termomodernizację okien i załatwienie dofinansowania za… 56 tysięcy złotych.
– Pan z gminy zasugerował mu, żeby poszedł do zwykłego sklepu z oknami. Na te same okna dostał ofertę na 23 tysiące złotych – wspomina prezes wrocławskiego WFOŚiGW.
– Czyli ta różnica idzie wprost do człowieka, który na tym zarabia, który oferuje taką „kompleksową” obsługę?
– Tak, i w zasadzie nic nie jesteśmy w stanie tym zrobić, oprócz właśnie tego, co dzisiaj robi Narodowy Fundusz, czyli żeby poddać gruntownej zmianie, gruntownej modernizacji, ten program jako pewną całość – wyjaśnia Paweł Łapacz.
Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego podkreśla, iż wstrzymanie „Czystego powietrza” na kilka miesięcy nie powinno mieć bezpośredniego wpływu na jakość tego czym oddychamy.
– Działania do poprawy jakości powietrza to są długoterminowe. Także sama przerwa nie spowoduje tutaj jakiejś katastrofy, bo wiemy, iż ten proces jest procesem ciągłym. Tym niemniej może spowolnić realizację w przyszłości programu, może zmniejszyć ilość wniosków, ludzie mogą być nieufni wobec kolejnych obietnic. Całe szczęście, iż Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ogłosił społeczne konsultacje tego. Będzie można zabrać głos, mamy tam też szereg uwag jeszcze, jak to poprawić, ale trzeba to uruchomić jak najszybciej i dać ludziom też wiarygodność, iż ten program nie będzie za chwilę zawieszany – mówi Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
Jakich zmian możemy spodziewać się w programie „Czyste powietrze”? Zapowiedziano już między innymi stworzenie listy zaufanych i rzetelnych wykonawców, czy wprowadzenie górnych limitów cenowych na różne artykuły budowlane.
– Będzie coś takiego jak ceny maksymalne na różnego rodzaju elementy budynku, czy elementy wbudowywane do budynku w ramach tych inwestycji, które stanowią koszt kwalifikowany, tak zwany, w tym programie, co też jest dla nas szalenie istotne, ponieważ my mamy świadomość cen rynkowych różnego rodzaju asortymentów – tłumaczy Paweł Łapacz.
– Nieprawidłowości są oczywiście szkodliwe i to nie tylko dlatego, iż to są środki publiczne, ale to są też środki z Unii Europejskiej. jeżeli dochodzi do nieprawidłowości, to może się okazać, iż nie tylko ci, którzy korzystali z programu, ale też my jako państwo będziemy musieli to pieniądze oddawać i do tego nie należy doprowadzić – dodaje Krzysztof Smolnicki.
Krzysztof Smolnicki zaznacza, iż w trakcie konsultacji społecznych Polski Alarm Smogowy będzie starał się zgłosić poprawki do programu.
– Przydałoby się też zintegrowanie programu „Czyste powietrze” z centralną ewidencją emisyjności budynku. To są dwie bazy danych, czyli jedna z baz danych o tym programie i użytkownika, który dostał dofinansowanie i na co. A z drugiej strony jest centralna ewidencja emisyjności budynku, to jest w dwóch różnych resortach. jeżeli by te bazy chcą połączyć, bardzo jasno i czy to nie byłoby wiadomo, czy nie dzieją się jakieś patologie – podkreśla Krzysztof Smolnicki.
– Przede wszystkim ten program będzie uszczelniał i troszczył się o bezpieczeństwo właśnie beneficjentów i pieniędzy publicznych, bo to są te dwa obszary, powiedzmy, tak ogólnie nazwane, które chcemy przede wszystkim wziąć na tzw. tapet – podsumowuje Paweł Łapacz.