Program dla wsi Nawrockiego. Obietnice bez pokrycia i polityczny populizm

1 tydzień temu

Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta popierany przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS), podpisał w piątek, 4 kwietnia 2025 roku, „Plan dla polskiej wsi” – dokument, który ma być odpowiedzią na problemy rolników i mieszkańców terenów wiejskich. Nawrocki, jak informuje portal wPolityce.pl, przedstawił się jako „gwarant interesów polskiej wsi” i zapowiedział szereg działań, które mają poprawić sytuację rolników. Jednak analiza jego propozycji ujawnia, iż program ten to bardziej zbiór populistycznych haseł niż realny plan na rozwiązanie strukturalnych problemów polskiej wsi. Przyjrzyjmy się bliżej, dlaczego „Plan dla polskiej wsi” Nawrockiego budzi poważne wątpliwości.

Nawrocki obiecuje m.in. „ochronę polskiej ziemi przed wykupem przez zagraniczne podmioty”, oraz „wsparcie dla małych i średnich gospodarstw”. Brzmi to dobrze, ale brakuje konkretów, jak te cele miałyby zostać osiągnięte. Bez takich szczegółów jego obietnice pozostają pustymi hasłami, które mają jedynie przyciągnąć głosy rolników.

Warto przypomnieć, iż PiS, które popiera Nawrockiego, rządziło przez osiem lat (2015-2023) i w tym czasie nie zdołało skutecznie rozwiązać tego problemu. Skoro PiS nie zrobiło tego, będąc u władzy, dlaczego Nawrocki miałby to zrobić jako prezydent, którego kompetencje w tej kwestii są ograniczone?

Nawrocki w swoim planie mocno akcentuje sprzeciw wobec Zielonego Ładu, nazywając go „szaleństwem klimatycznym”, które niszczy polskie rolnictwo. Wypowiedzi te wpisują się w narrację PiS, które od lat straszy rolników unijnymi regulacjami, jednocześnie nie proponując realnych alternatyw. Zielony Ład, choć nie jest pozbawiony wad, to unijna strategia, która ma na celu zrównoważony rozwój i ochronę środowiska – kwestie, które dotyczą także wsi, bo zmiany klimatyczne dotykają rolników bezpośrednio (susze, powodzie, erozja gleb). Nawrocki, zamiast proponować, jak dostosować polskie rolnictwo do tych wymagań przy jednoczesnym wsparciu dla rolników, wybiera drogę populistyczną: odrzucić wszystko, co unijne, i grać na emocjach.

Co więcej, Nawrocki pomija fakt, iż PiS, będąc u władzy, nie zdołało wynegocjować lepszych warunków dla polskich rolników w ramach Zielonego Ładu. Teraz, gdy partia jest w opozycji, łatwiej jest krytykować, ale gdzie były te działania, gdy mieli realny wpływ na politykę? Nawrocki, jako były prezes IPN i człowiek związany z PiS, nie przedstawia żadnych nowych pomysłów – jego plan to recykling dawnych haseł partii, które już raz zawiodły.

Nawrocki przedstawia się jako „gwarant interesów polskiej wsi”, ale jego dotychczasowa działalność nie wskazuje na szczególne związki z tym środowiskiem. Jako historyk i były prezes Instytutu Pamięci Narodowej zajmował się głównie polityką historyczną, a nie problemami rolnictwa. Dziś podkreśla, iż „polski rolnik jest dzisiaj w sytuacji, w której musi odbijać się od legislacji, administracji państwa polskiego, a z drugiej mierzyć się z Zielonym Ładem” – ale nie mówi, jak jego prezydentura miałaby to zmienić. Prezydent RP ma ograniczone kompetencje w kwestiach gospodarczych i legislacyjnych, a większość proponowanych przez Nawrockiego działań wymagałaby współpracy z rządem i parlamentem, nad którymi nie ma bezpośredniej kontroli.

Co więcej, Nawrocki nie odnosi się do kluczowych problemów strukturalnych polskiej wsi, takich jak depopulacja, brak dostępu do infrastruktury (np. szerokopasmowego internetu czy transportu publicznego) czy starzenie się społeczności wiejskich. Jego plan skupia się na rolnikach, ale wieś to nie tylko rolnictwo – to także mieszkańcy, którzy nie zajmują się uprawą ziemi, a którzy borykają się z wykluczeniem społecznym i ekonomicznym. Nawrocki zdaje się tego nie dostrzegać, co pokazuje, iż jego program jest wąsko skierowany do jednej grupy, a nie do całej wiejskiej społeczności.

Program dla wsi Nawrockiego to w dużej mierze powtórka z retoryki PiS, która już raz okazała się nieskuteczna. W 2023 roku, przed wyborami parlamentarnymi, Jarosław Kaczyński również obiecywał „konkrety dla polskiej wsi”, ale po ośmiu latach rządów PiS rolnicy wciąż zmagają się z tymi samymi problemami: niskimi dochodami, rosnącymi kosztami produkcji i brakiem stabilności na rynkach. Nawrocki, zamiast zaproponować nową wizję, sięga po te same populistyczne chwyty: straszenie Zielonym Ładem, obietnice ochrony ziemi i wsparcie dla małych gospodarstw – ale bez wskazania, jak to zrobić w praktyce.

Co więcej, Nawrocki nie odnosi się do realiów politycznych. Jako prezydent nie będzie miał bezpośredniego wpływu na politykę rolną, która leży w gestii rządu i parlamentu. Obecna koalicja rządząca, zdominowana przez Koalicję Obywatelską, ma zupełnie inne priorytety, a Nawrocki nie wyjaśnia, jak zamierza przekonać rząd Donalda Tuska do realizacji jego planu. Bez tej współpracy jego obietnice pozostaną jedynie pustymi słowami.

Brak konkretów, powielanie populistycznej retoryki PiS i ignorowanie strukturalnych wyzwań, takich jak depopulacja czy wykluczenie społeczne, pokazują, iż Nawrocki nie ma prawdziwej wizji dla polskiej wsi. Jego obietnice, choć brzmią dobrze, nie znajdują pokrycia w realiach – ani w jego dotychczasowym doświadczeniu, ani w kompetencjach prezydenta, ani w obecnej sytuacji politycznej. Rolnicy i mieszkańcy wsi zasługują na więcej niż kolejne puste hasła – potrzebują realnych, przemyślanych rozwiązań, a tych w planie Nawrockiego zwyczajnie brakuje.

Idź do oryginalnego materiału