- Jestem z Zaścianek, z miejscowości, w której mają być budowane wiatraki. Większość osób podpisała petycję, która była podawana przez całą wieś - większość mieszkańców wyraziła sprzeciw wobec tej inwestycji. Nie rozumiem, dlaczego to jest dalej kontynuowane. Nie rozumiem, dlaczego głos mieszkańców w ogóle nie jest brany pod uwagę. To jest dla mnie pewnego rodzaju szczucie, iż my musimy udowadniać swoją pozycję - mówi mieszkaniec Zaścianek.Negatywny wpływ na środowisko?Kolejny mieszkaniec dodaje, iż ludzie są negatywnie nastawieni do tej inwestycji. - Generalnie to sprawa ogólnopolska - to nie dotyczy tylko tej jednej, małej miejscowości. W większości miejsc, gdzie budowane są wiatraki, ludzie protestują, mówią, iż nie chcą tego. I ja nie rozumiem, dlaczego to nie jest brane pod uwagę. Argumentów przeciw jest bardzo dużo. Jeden z głównych i najważniejszych to fakt, iż większość osób tutaj posiada swoje nieruchomości. Może w Polsce nie przeprowadzano dokładnych badań, ale w skali europejskiej jest udowodnione, iż wartość nieruchomości w pobliżu wiatraków spada. I nie trzeba być analitykiem, żeby to zrozumieć - zauważa mieszkaniec Zaścianek.Następny mieszkaniec Zaścianek wskazuje, iż w okolicy jest co najmniej jedno gniazdo czarnego bociana. - To będzie miało negatywny wpływ na ptactwo i środowisko. Wiadomo też, iż hałas turbin jest tym większy, im silniejszy wiatr. Będzie też migotanie światła słonecznego. Powstanie kilkadziesiąt elektrowni wiatrowych, które będą rozmieszczone wokół naszych zabudowań, praktycznie z każdej strony. Teraz trwa też remont drogi S19, a w pobliżu powstanie autostrada A2. Plan zagospodarowania całkowicie się zmienia, co spowoduje, iż pola i działki zostaną zablokowane. Osoby, które teraz składają wnioski o warunki zabudowy, prawdopodobnie dostaną odmowę. To już nie będą tereny pod zabudowę mieszkaniową ani pod inwestycje, gdzie mogłyby powstać magazyny czy zakłady pracy - wskazuje mieszkaniec Zaścianek.Inny mieszkaniec podkreśla, iż inwestycja w wiatraki nie da miejsc pracy. - Przeciwnie - wpłyną negatywnie na środowisko. Wiemy też, iż nie stanowią one źródła energii stałej - elektrownie i tak muszą pracować, albo trzeba będzie budować magazyny energii, które są bardzo kosztowne. Inwestycja w wiatraki nie jest tania, nie daje taniego prądu - podkreśla mieszkaniec z Zaścianek.Następna osoba wskazuje, iż wystarczy sprawdzić, ile firm polskich posiada takie wiatraki, a ile zagranicznych. - Tak zwany Zielony Ład to w dużej części kapitał zagraniczny, więc to w ogóle nie będzie podlegało pod polskie instytucje. PGE nie jest inwestorem – z tego, co wiemy, inwestorem ma być firma zagraniczna, prawdopodobnie holenderska albo francuska - mówi mieszkaniec Zaścianek.Konsultacje w złym terminie?Mieszkańcy odnoszą się też do terminu konsultacji społecznych, które miały miejsce w gminie Międzyrzec Podlaski. - Przecież to są tereny wiejskie. Tutaj ludzie pracują, a spotkanie było chyba około godziny 12:00 czy 13:00. Przecież to są nierealne godziny, żeby ludzie mogli się zjednoczyć i przyjść w takiej liczbie, żeby to miało znaczenie - mówi jedna z mieszkanek.Przeciwnicy inwestycji zgodnie wskazują, iż są lepsze lokalizacje na wiatraki, a nie między budynkami. - Przecież w naszej okolicy jest bardzo dużo dużych pól, terenów nieprzemysłowych, gdzie nie ma nic, i tam można to jak najbardziej robić, natomiast nie między zabudowaniami. Dowiedzieliśmy się, iż teren, na którym mają powstać maszty, jest oddalony od zabudowań o 780 metrów. Ja wybudowałem sobie dom pięć lat temu, w spokojnym miejscu, przy lesie, a teraz - zgodnie z mapą, którą upubliczniono - będę miał jeden wiatrak na południowy wschód, drugi na południe, a trzeci na południowy zachód - wskazuje mieszkaniec Zaścianek.Dodaje, iż zimą, gdy słońce będzie nisko nad horyzontem, przez cały dzień będzie miał w oknie migotanie cienia z tych trzech wiatraków. - Mam też działkę po sąsiedzku, którą kupiłem dla moich synów, żeby mogli się tam pobudować, mieszkać, żyć. Teraz, jeżeli te wiatraki powstaną, nie dość, iż oni nie będą chcieli tam mieszkać, to jeszcze nie będę mógł tej działki sprzedać - jej wartość spadnie praktycznie do zera przez hałas i migotanie światła - zauważa mieszkaniec Zaścianek.Przekazuje, iż przy lesie, obok jego domu, powstaje małe osiedle. - Ludzie zaczynają się integrować, żyją spokojnie. Jest dużo miejsca, gdzie mogłyby powstać nowe budynki, ale one nie powstaną, bo jeżeli staną wiatraki, wieś zostanie zacementowana - zostaną tylko te domy, które już są, nic nowego się nie pojawi - przewiduje mieszkaniec Zaścianek.Dodaje, iż przestaną też pojawiać się wpływy do gminy z podatków od mieszkańców, bo ludzie zaczną się stąd wyprowadzać, a nowi nie będą chcieli tu przyjeżdżać. - Wójt patrzy na to, iż będą wpływy z podatków od wiatraków, ale nie bierze pod uwagę społecznej strony - iż za chwilę w Zaściankach po prostu będzie mniej ludzi. To naprawdę piękne tereny, gdzie dobrze się żyje. Szkoda by było to zniszczyć. Przecież są dużo lepsze miejsca przy autostradach, gdzie i tak nie można budować domów. Jadąc przez Polskę autostradami, widać wiatraki właśnie przy drogach. Tam jest mniej uciążliwie, więc dlaczego nie mogą powstawać w takich miejscach? - mówi kolejny mieszkaniec Zaścianek.Wstępny etap procedowania- Jesteśmy na wstępnym etapie procedowania wniosków dotyczących inwestycji w elektrownie wiatrowe na terenie gminy Międzyrzec Podlaski. Ostatnio rada gminy przyjęła dwie uchwały intencyjne dotyczące opracowania planów miejscowych dla dwóch obszarów na terenie gminy pod wiatraki - mówi Michał Teofilski, zastępca wójta gminy Międzyrzec Podlaski.Jeżeli chodzi o maksymalną liczbę turbin, które mogłyby powstać to planowanych jest ich 26. - Natomiast ile ich rzeczywiście powstanie i czy w ogóle powstaną, to jeszcze bardzo długa droga i otwarta kwestia. Uchwały intencyjne zostały przyjęte po to, żeby w ogóle móc rozpocząć całą procedurę administracyjną i móc posłuchać naszych mieszkańców. Rozpoczęcie tego procesu pozwoliło nam zorganizować spotkania i konsultacje społeczne. Takie dwa spotkania już się odbyły - wsłuchiwaliśmy się w głosy zarówno zwolenników, jak i przeciwników tej inwestycji - przekazuje Michał Teofilski.Dodaje, iż proces inwestycyjny tego typu jest bardzo złożony i wiąże się z opiniowaniem przez liczne instytucje zewnętrzne. - Zaczyna się od kwestii środowiskowych po opinie wojska i kwestie związane z obronnością, które określają, czy tego typu obiekty w ogóle mogą na naszym terenie powstać. Stąd też ten proces rozpoczęliśmy i będziemy go stopniowo kontynuować. Lista instytucji opiniujących jest bardzo długa, to co najmniej kilkanaście różnych podmiotów, których opinie są dla nas wiążące - wyjaśnia zastępca wójta.Odnosi się też do petycji mieszkańców sprzeciwiających się budowie wiatraków. - Jesteśmy otwarci na głosy mieszkańców i szukamy rozwiązań kompromisowych. Stąd cały proces konsultacji społecznych. Żadna tego typu inwestycja nie powstanie bez porozumienia z mieszkańcami. jeżeli chodzi o przestrzeń na terenie gminy dla tego typu obiektów - taka istnieje, ale jesteśmy przekonani, iż wymaga to wypracowania konsensusu co do lokalizacji, o ile oczywiście te inwestycje będą w ogóle mogły powstać po uzyskaniu opinii organów zewnętrznych - wskazuje.W uchwałach intencyjnych dotyczących planów miejscowych zastrzeżono, iż odległość turbin wiatrowych od zabudowań mieszkalnych nie może być mniejsza niż 700 metrów, niezależnie od tego, jakie zmiany legislacyjne będą się toczyć na szczeblu krajowym. - Faktycznie, potencjalne lokalizacje są oddalone mniej więcej o 1000 metrów od zabudowań - zauważa Michał Teofilski. - o ile chodzi o konkretne lokalizacje, nie mamy jeszcze dokładnego umiejscowienia na działkach. Nie zna ich ani gmina, ani prawdopodobnie inwestor - dlatego rozpoczęto proces administracyjny, który wymaga uzgodnień z odpowiednimi instytucjami - tłumaczy. W sprawie firm wskazuje, iż zainteresowane są dwie spółki. – Jak w większości tego typu inwestycji w Polsce, powstają spółki celowe, które prowadzą proces uzgodnień i uzyskują pozwolenia dla dużych koncernów energetycznych działających w kraju. Wraz z radnymi odwiedzaliśmy m.in. Wisznice i gminę Huszlew, gdzie takie farmy już funkcjonują - mówi Michał Teofilski.Informuje, iż uchwały intencyjne dotyczą planów miejscowych dla dwóch obszarów - jednego wokół miejscowości Zaścianki, Hałasy, Wysokie, Manie oraz drugiego po drugiej stronie budowanej drogi S19, czyli w rejonie Krzewicy, Łukowiska, Łuniewa i Kożuszek. W przypadku tego drugiego obszaru chodzi o tereny byłego lotniska w Krzewicy.- jeżeli chodzi o kolejne konsultacje społeczne, terminy nie zostały jeszcze ustalone - przekazuje Michał Teofilski.