Przegląd prasy: Nową Bukową trzeba otworzyć z przytupem

roosevelta81.pl 2 dni temu

Przed nami wielkie wydarzenie w PKO Ekstraklasie czyli, pojedynek GKS-u Katowice z Górnikiem Zabrze. Śląski Klasyk rozegrany zostanie na nowym obiekcie GieKSy – Arenie Katowice i będzie to inauguracja tego stadionu. Wiele informacji związanych z pojedynkiem GKS-u i Górnika znajdziecie w serwisie GieKSa.pl, w tym artykuł „Okiem rywala”. Kibicowski portal przeprowadził w nim wywiad z naszym redaktorem Marcinem Ziachem.

Poniżej przytaczamy fragmenty rozmowy:

Pamiętasz, kiedy po raz ostatni GieKSa wygrała z Górnikiem?

– Sprawdzałem to przy okazji naszego poprzedniego meczu w Zabrzu. Był to rok 2005, ostatnia kolejka sezonu, w którym GKS spadał z Ekstraklasy. Górnikowi spadek już wtedy nie groził, więc mecz był „o pietruszkę”. Skończyło się zwycięstwem GieKSy po golu Krzysztofa Markowskiego z rzutu karnego w 90. minucie, a mecz rozgrywano bez publiczności, na skutek przerwania przez waszych kibiców meczu z Odrą Wodzisław. Jak się później okazało, GKS pożegnał się w tamtym momencie z Ekstraklasą na blisko dwie dekady. Mimo to nasze drogi przecinały się czy to w 1. lidze, czy w Pucharze Polski. Jednak ani razu nie udało się nam znaleźć sposobu na Górnik.

Jak wytłumaczyć taką niemoc?

– Nie dopatrywałbym się tutaj jakiegoś „kompleksu Górnika” po stronie GieKSy. Mówimy przecież o meczach derbowych, które zawsze wyzwalają dodatkową mobilizację. Pamiętam jeszcze derby w Ekstraklasie sprzed czasów naszej zgody, kiedy to GKS częściej wygrywał, a na boisku nieraz iskrzyło. Później, gdy połączyła nas zgoda, to atmosfera była inna, a przysłowiowe kości aż tak nie trzeszczały – na trybunach było święto, a mecze były zwykle interesujące pod względem piłkarskim. Ponadto, za każdym razem kiedy Górnik spadał z Ekstraklasy, drużyna kadrowo pozostawała silna, z celem natychmiastowego powrotu do elity. Chwała Bogu, iż to się udawało, bo między innymi wasza historia pokazuje, iż łatwo się zakopać w niższych ligach.

Długie oczekiwanie na awans GieKSy osłodził nam nieco styl, w jakim dokonała tego ekipa Rafała Góraka. Warto jednak przypomnieć, iż podobnie było w waszym przypadku, kiedy w 2017 roku na pewnym etapie dawano wam procent szans na awans.

– Dokonała tego ekipa Marcina Brosza, „młodzi gniewni”. Po rundzie jesiennej nikt nie stawiał nas w gronie kandydatów do awansu, bo zajmowaliśmy miejsce w środku stawki (Górnik był ósmy, a GKS drugi – przyp. red.). Był taki moment, iż adekwatnie straciłem nadzieję na awans, gdy w 23. kolejce przegraliśmy u siebie z Zagłębiem Sosnowiec 1:2. W końcówce sezonu zaliczyliśmy jednak serię sześciu zwycięstw z rzędu, które dały nam awans. Do ostatniej kolejki trzeba było o niego walczyć. Warto wspomnieć, iż jako beniaminek byliśmy potem rewelacją Ekstraklasy – zajęliśmy czwarte miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Był to najlepszy okres w najnowszej historii Górnika.

Całość przeczytasz-> Okiem rywala: Nową Bukową trzeba otworzyć z przytupem

Źródło: GieKSa.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Idź do oryginalnego materiału