Przesmyk suwalski na oku Władimira Putina? Mieszkańcy się nie boją. "Piwnicę mam w razie czego"
Zdjęcie: Droga w okolicy Suwałk
Znowu wraca sprawa potencjalnego zajęcia przesmyku suwalskiego przez Rosjan. Dzieje się tak zwykle przy geopolitycznych zwrotach akcji czy przepychankach przy wschodniej flance NATO. Rdzenni mieszkańcy regionu do potencjalnego zagrożenia podchodzą niewzruszeni i z dystansem. — Sprawa przesmyku suwalskiego jest sztucznie nadmuchiwana i roztrząsana, żeby ludzi nastraszyć. To też jest dobry straszak, szkoła KGB i manifestacja siły. Decydenci się tłuką, a ludzie są tym zmęczeni — takie i podobne słowa słychać od mieszkańców regionu przy trójstyku granic. Nie myślą o ewentualnej ucieczce, a choćby gdyby chcieli to zrobić, to według oficjalnych danych, na miejsce w ukryciach mógłby liczyć tylko co drugi mieszkaniec Suwałk.