Bagna, dywan z opon, harfa, czy hocki-klocki – to tylko wybrane z nazw przeszkód, które trzeba pokonać na Runmageddonie. Największa w Polsce impreza biegowa w Polsce z przeszkodami o różnym stopniu trudności zawitała w ten weekend do Lublina. Trasę usytuowano nad Zalewem Zemborzyckim, gdzie z uczestnikami zawodów rozmawiał Józef Kufel.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
– Było super. Najtrudniejsza była typowa kalistenika, gdzie trzeba było podnosić się rękami, przekładać okręgi. Mamy 180 km do Lublina, ale daliśmy radę przyjechać– mówi jeden z runmageddonistów.
– Jesteśmy z Chełma. Przyjechaliśmy rodzinnie. To już nasz drugi występ w tej imprezie. Najmłodszy syn ma 9 lat, jest po Runmageddonie Kids. Teraz 15-letnie dzieci się szykują do startu – opowiada kolejna uczestniczka. A jak chełmska rodzina przygotowywała się do udziału? – Biegaliśmy intensywnie już od wiosny. Plus wszystkie ścianki zaliczaliśmy, żeby się podciągać, do tego pompki i brzuszki. No i liczymy też troszkę na szczęście.
– Biorę udział po raz pierwszy, więc jest duża ekscytacja. Zachęciła mnie do tego przyjaciółka, która startowała kilkukrotnie. Teraz leci na 6 kilometrów. A potem ze mną na trójkę. Kondycja taka sobie, ale myślę, iż 3 kilometry dam radę – stwierdza inna.
– Lublin pierwszy raz jest na naszej liście eventów – mówi Marcin Kulczycki, dyrektor Runmageddon Lublin. – Frekwencja bardzo dopisała. Na dwa dni mamy ponad 4,5 tysiąca zawodników, z czego ponad połowa zapisanych na sobotę. To znaczy większość wybrała krótszy dystans, czyli 6 kilometrów na początek. I jest to dobry wybór przed 12 kilometrami, klasycznym Runmageddonem. Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni.
Jak dodaje dyrektor, przygotowano kilka tras, dostosowanych do różnych kategorii wiekowych i umiejętności poszczególnych zawodników: – Mamy trasę najkrótszą dla dzieci. To jest 1,5 km. I tam najmłodsze dzieciaki, od 4-5 lat, mogą śmigać. Dalej jest 2-kilometrowa trasa family, gdzie rodzice z dzieciakami mogą się świetnie bawić. Są przeszkody zarówno dla jednych, jak i drugich. Dalej, mamy 3 km, czyli takie intro. To taka przystawka do czegokolwiek. Kolejna trasa to 6-kilometrowy rekrut, czyli to, co cieszy się największym zainteresowaniem. No i jest klasyczny Runmageddon, czyli 12 km.
W niedzielę (26.07) dalsza część zmagań w Runmageddonie. Zainteresowani wciąż mogą dołączyć, zgłoszenia przyjmowane są internetowo lub w niedzielę od rana w biurze zawodów, które będzie czynne od 6:30.
JK / opr. ToMa
Fot. Wojciech Szubartowski