Przydrożny „Zajączek” czeka na odnowienie. Kamień pochodzi z 1835 roku

16 godzin temu

Do naszej redakcji, czytelniczka przesłała zdjęcie kamienia znajdującego się przy drodze prowadzącej z Przasnysza, w kierunku Ciechanowa. „To prawdopodobnie bardzo stary kamień. Zainteresował mnie napis, niestety ten jest zupełnie nieczytelny” – przekazała.

Przydrożny kamień, na którym wyryty jest zając, znajduje się na trasie Przasnysz – Golany. Czytelniczkę zaciekawiła jego historia i pochodzenie. „Wygląda na bardzo stary, niestety napis jest w takim stanie, iż nie da się go odczytać. Może udałoby się dowiedzieć redakcji jaka historia się z nim wiąże? A może warto gdzieś zainterweniować, by go odnowić?” – przekazuje.

Postanowiliśmy zająć się sprawą i poszukać informacji o kamieniu. Poszukiwania nie były trudne, dzięki temu, iż w powiecie aktywnie działają regionaliści, na których zawsze w takich przypadkach nasza redakcja może liczyć.

Tym razem z pomocą przychodzi Maria Weronika Kmoch, która na swoim blogu „Kurpianka w wielkim świecie” historię kamienia, a także wyryty na nim napis opisała już w 2017 roku.

Zacznijmy więc od tego co na kamieniu jest napisane. Jak przekazuje Maria Weronika Kmoch jest to wiersz podpisany inicjałami B.H.K. czyli Bruno hrabia Kiciński, datowany na 1835 rok. Oto jego treść:

Przechodnie dobrodziejstwa poznacie w szarwarku

Lat trzy temu myśliwy wracając z jarmarku

W trzy konie z lekką bryczką

Gdy ulgnął w tym chrapie

Y siadłszy na kamieniu gdzie to słowa ryto

Ulęgniętego zajączka w nim łapie

Czekał, ażeby przez litość z iłu go dobyto

Wtem światło myśl podało

Którą wsparli chętni

Y gdzie dawniej wóz tonął

Dziś zwycięsko tętni.

B.H.K.

– Droga z Przasnysza do Golan budowana była w latach 1832–1835. Wspomniany głaz jest ciekawym pomnikiem drogowym, z którym związane są liczne opowieści – przekazuje Kurpianka w wielkim świecie. Oto jedna z nich:

– Podobno było tak, iż hrabia Bruno Kiciński jechał z Przasnysza do domu. Mieszkał w Ojrzeniu (pow. ciechanowski), a miejscowy dwór należał do Kicińskich od lat 20. XIX w. Niestety stan dróg był fatalny. Na rozmiękłej szosie pojazd ugrzązł w bagnie koło Golan, porośniętym wierzbami. Nikt nie zdołał wyciągnąć bryczki z topieli. W pewnym momencie do pojazdu zaczęło się choćby wlewać błoto. Konie nie mogły ruszyć z miejsca. Zaniepokojony hrabia Kiciński rozejrzał się. Nagle zobaczył zachlapanego błotem zajączka. Żal mu się zrobiło zwierzątka. Wyskoczył z bryczki, ubabrał się w błocie, ale dotarł do szaraka i wyciągnął go z topieli. Zajączek radośnie podskoczył. Usiadł na pobliskim głazie, otrzepał się z brudu. Wtem machnął kilka razy łapkami, jakby rozkazał koniom ruszyć z miejsca. I rumaki ruszyły! – czytamy na blogu Marii Weroniki Kmoch.

– Po powrocie do domu Kiciński długo rozmyślał. Tak długo, iż wpadł na pomysł budowy bitego traktu między Płońskiem a Przasnyszem przez Ciechanów. W miejscu, gdzie kiedyś ugrzązł, kazał wyryć napis na głazie, na którym przysiadł zajączek – pisze regionalistka.

Tu warto przytoczyć jeszcze biogram samego Kicińskiego. – Jeden z najwybitniejszych dziennikarzy i literatów w XIX w., poeta, publicysta, wydawca – zmarł w Ojrzeniu w 1844 r. Zbudowana przez niego droga przetrwała do dziś. Przedsięwzięcie to dopisać można do listy jego osiągnięć na rzecz regionu po powstaniu listopadowym, w którym walczył. Po upadku insurekcji Kiciński wrócił do Ojrzenia i poświęcił się pracy: pisał, gromadził cenny księgozbiór, pielęgnował rozległy park wokół swojego dworu. Zadbał też – można nauczony doświadczeniami na bagnach w pobliżu Golan – o zagospodarowanie tych dotychczas nieurodzajnych terenów. Do Kicina i Lipowca (gm. Ojrzeń) sprowadził osadników niemieckich (ok. 200 rodzin), specjalizujących się w doprowadzaniu podobnych terenów do użyteczności.

Jak przekazuje historyczka, z kamieniem „Zajączek” związane są jeszcze inne opowieści. Zainteresowane osoby zapraszamy już do wspomnianego bloga. Znajdziemy je pod linkiem: http://www.kurpiankawwielkimswiecie.pl/2017/02/maa-ojczyzna-opowiesci-i-legendy-z-gm.html

Jeśli chodzi o drugą poruszaną przez czytelniczkę kwestię jego odnowienia, to z pytaniem skierowaliśmy się do miasta Przasnysz. Tutaj jednak odesłano nas do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, gdyż kamień znajduje się w pasie drogowym. MZDW w ogóle do pytań o odnowienie się nie odniósł, być może wychodząc z założenia, iż drogowcy mają dość prac związanych z remontami i przebudową dróg, by móc zajmować się jeszcze kamieniem.

Wygląda więc na to, iż prawdopodobnie jedyny w Polsce pomnik drogowy na razie musi pozostać w stanie nieczytelnym. A szkoda!

ren

Idź do oryginalnego materiału