W trakcie prelekcji podróżnik dzielił się szczegółami wyprawy: wędrówką przez zamarznięte jeziora, arktyczną tundrę i śnieżne wzgórza, życiem na mrozie w namiotach oraz wyzwaniami, jakie niosło ze sobą ciągnięcie kilkudziesięciokilogramowych sań z całym dobytkiem.
Najbardziej wymagające? Wyjście ze śpiwora o poranku. Najbardziej zachwycające? Zorza polarna, renifery przecinające drogę i cisza „odcięta od świata” – bez zasięgu i internetu.
Podróżnicza pasja Jędrzeja wynika z rodzinnych tradycji – jego dziadek również był zapalonym wędrowcem, a mama jest geografką. Pierwsza duża wyprawa Jędrzeja miała miejsce sześć lat temu, kiedy pieszo dotarł do Santiago de Compostela, Rzymu i Watykanu, gdzie spotkał się z papieżem. Kolejne wyzwania zaprowadziły go na Islandię, która zainspirowała marzenie o Ar