W wydaniach papierowych „Nowego Info” znajduje się rubryka pn. „Nowe Info, słucham”. Publikujemy tu, zapewniając anonimowość, interwencje czytelników (niekiedy wraz z przysłanymi do nas zdjęciami) na temat m.in. zauważonych przez nich nieprawidłowości w funkcjonowaniu gmin lub komentarze dotyczące spraw publicznych.
Czytelnik: Włoski film dokumentalny Mondo Cane z 1962 roku pokazuje m.in., jak Papuasi zamieszkujący górzyste tereny dżungli na Nowej Gwinei postanowili ściągnąć na swoje terytorium przelatujące nad ich głowami samoloty. Uznali bowiem, iż przodkowie wysyłają do nich z raju te latające maszyny. Ale dlaczego nie docierają do adekwatnego adresata? Aby rozwikłać tę zagadkę, Papuasi zeszli kiedyś w dolinę i zobaczyli lotnisko. Doszli do wniosku, iż samoloty mylą adresata, bo przebiegły biały człowiek potrafi je złapać do wielkiej pułapki (lotniska właśnie). Co stwierdziwszy, autochtoni postanowili przechytrzyć białego człowieka. Skoro samoloty skutecznie wabione są przez lotnisko, to Papuasi postanowili urządzić w górach, na zamieszkałym przez siebie terenie, własne „lotnisko”. W tym celu wytyczyli na szczytach gór kilkadziesiąt metrów nieco szerszej, acz nierównej ścieżki, w nocy świecili przy niej pochodnie, a na przynętę ustawili coś na kształt samolotu wykonanego z bambusowych patyków i liści. Oczywiście, jak łatwo się domyślić, żaden samolot tam nie mógł wylądować i nie wylądował.
Dlaczego o tym mówię? Otóż przypomniała mi się ta historia, gdy zobaczyłem w Kobiórze, koło Domu Pomocy Społecznej „Dobre Miejsce”, będącego własnością miasta Tychy, przystanek autobusowy (zdjęcie) zaopatrzony w porządną wiatę, ale, niestety, żadne autobusy tam nie dojeżdżają. Oczywiście, budując ten przystanek, kobiórzanie działali o wiele bardziej racjonalnie niż Papuasi, bo przecież nie ustawili go na przynętę, tylko prawdopodobnie uwierzyli poprzedniemu prezydentowi Tychów Andrzejowi Dziubie, który nie tylko skutecznie namówił tyskich radnych do zaakceptowania pomysłu zesłania za ciężkie pieniądze tyskich seniorów za kobiórskie lasy, ale i obiecał utworzenie linii autobusowej łączącej Tychy z tym miejscem. Trudno teraz wyegzekwować od byłego prezydenta spełnienie tej obietnicy, bo obiecuje już pewnie głównie w Warszawie. Natomiast obecne władze Tychów najwyraźniej nie kwapią się do sfinansowania kursów komunikacji zbiorowej do swojego DPS-u w Kobiórze.
W efekcie staruszkowie nie dosyć, iż z wielkim trudem znoszą samotność u schyłku życia, to jeszcze zostali skazani na brak kontaktów rodzinnych i przyjacielskich, bo ich znajomi i krewni są już też przeważnie w wieku, w którym albo człowieka nie stać na utrzymanie samochodu, albo nie jest już w stanie sam go prowadzić, a publicznym środkiem transportu dojechać się nie da do tego odludnego miejsca, położonego na skraju leśnej głuszy i chyba dla żartu nazwanego „dobrym”.
Aby zgłosić interwencję, można telefonować do redaktora dyżurnego „Nowego Info” (w wydaniu papierowym podajemy, kto aktualnie pełni dyżur) lub napisać na adres [email protected].