
Sześciu minut podstawowego czasu gry, plus to, co doliczył sędzia zabrakło piłkarzom Świdniczanki, by odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie. Zespół Łukasza Jankowskiego, tym razem podzielił się punktami z Wisłoką Dębica.
Ciężko powiedzieć o tym rezultacie, iż jest niesprawiedliwy. Goście, z przebiegu całego spotkania, byli stroną przeważającą, choć i zielono – biało – czerwoni zmarnowali kilka szans pod bramką rywala. Wynik środowej potyczki otworzył Jakub Szymala, w 28 min. starcia. Obrońcy „Świdni” nie upilnowali w polu karnym defensorzy Wisłoki, a ten wykorzystał podanie od Tomasza Tymosiaka. Do przerwy prowadzili miejscowi, ale po zmianie stron zrobili to, co w ostatnim meczu, przeciwko Starowi Starachowice. Pozwolili się zepchnąć do głębokiej defensywy, która wytrzymała napór dębiczan do 84 min. zawodów. Wówczas gola i punkt przyjezdnym dał, wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Thomas Pranica.
– Drugi mecz z rzędu, w drugiej połowie oddaliśmy całkowicie przeciwnikowi piłkę – skomentował pojedynek z Wisłoką Jakub Szymala. – Na własne życzenie straciliśmy dwa punkty. Ten zespół jest młody i uczy się trzeciej ligi. Widać, iż jeszcze dużo pracy jest przed nami. Musimy podejść do tego z pokorą i zacząć punktować „za trzy”.
W następnej kolejce Świdniczanka zagra na wyjeździe z Wiślanami Skawina.
Świdniczanka Świdnik – Wisłoka Dębica 1:1 (1:0)
Szymala 28’ – Pranica 84’
Świdniczanka (wyjściowy skład): Kotko, Fedoruk, Tymosiak, Woder, Poleszak, Kopczyński, Szymala, Wojciechowski, Futa, Figiel, Szatała