Putin nie znika z radarów Bałtyku, więc Europa sięga po podwodne drony. "Mamy pieniądze, ale coraz mniej czasu"
Zdjęcie: Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy obok dronów Sea Baby podczas pokazu w nieujawnionej lokalizacji w Ukrainie, 17 października 2025 r.
Morze Bałtyckie przestaje być spokojnym akwenem, a zaczyna przypominać pole cichej, technologicznej rozgrywki. Dwie europejskie potęgi sięgają po podwodne drony GreyShark, które mają pilnować kabli, rurociągów i wszelkiej infrastruktury ukrytej na dnie morza. W tle rosną obawy o aktywność Rosji, a Europa przyspiesza, bo — jak mówią sami producenci — czasu jest coraz mniej.

1 godzina temu















