Radomiak Radom – Górnik Zabrze 4:0. Cztery szlagi, lider nagi

roosevelta81.pl 2 tygodni temu

Górnik Zabrze zakończył ten rok na Roosevelta i udał się na wyjazdowe spotkanie do Radomia, gdzie rozpocznie maraton meczów poza własnym stadionem.

Trener Gasparik miał duży problem, gdyż przed pierwszym gwizdkiem okazało się, iż nie będzie miał do dyspozycji podstawowych zawodników środka pola – Lukasa Ambrosa i Jarosława Kubickiego. Słowak wykazał się kreatywnością taktyczną i poważnie zamieszał ustawieniem Trójkolorowych, a swoje szanse dostali Goh, Lukoszek oraz Kmet.

Już w pierwszej akcji Liseth podał do partnerującego mu Sowa przed pole karne, ten jednak zbyt lekkim strzałem nie zaskoczył Majchrowicza. Jeszcze przed upływem 4 minuty spotkania stadion wybuchł okrzykiem radości. Po odbiciu piłki przy próbie przejęcia w środku pola, ta trafiła do Wolskiego, który wypuścił w bój Capitę Capembę. Skrzydłowy zespołu z Radomia oszukał Szcześniaka i Janżę schodząc do środka i mierzonym uderzeniem w kierunku dalszego słupka nie dał szans Łubikowi.

W 12 minucie gorąco zrobiło się w polu karnym Górnika, gdy po dośrodkowaniu w pole karne piłka trafiła do Balde, który przejmując futbolówkę padł jak długi. Protesty kibiców na nic jednak się nie zdały, bo Damian Sylwestrzak natychmiastowo uciął wszelkie pretensje sympatyków RKSu pokazując napastnikowi żółtą kartkę za symulowanie. Przewagę od początku spotkania miał Radomiak, którego napędzały rajdy w środku pola i otwierające podania Wolskiego. Po jednej z jego akcji i rzucie rożnym, Ouattara potężnym strzałem z 20 metrów próbował zaskoczyć golkipera Trójkolorowych, ale reprezentant młodzieżówki pewnie wyłapał to uderzenie.

W 30 minucie Camara wrzucił miękko piłkę do Wolskiego, który zgrywał głową do Mauridesa, który stał na piątym metrze. Pozornie niegroźna sytuacja zmieniła się na pierwszy rzut oka w koszmar, gdy próbujący interweniować Kryspin Szcześniak zamiast wybić piłkę, wpakował ją z najbliższej odległości do własnej bramki. Obrońca Górnika nie dość, iż zaliczył samobójcze trafienie, to padł jak rażony piorunem trzymając się za kostkę. Piłkarze ze Śląska chwycili się tylko za głowy w przerażeniu, ale sędzia główny został wezwany do monitora VAR i na nagraniach można było dostrzec, iż Maurides nadepnął na stopę świeżo powołanego do reprezentacji Polski piłkarza.

W 35 minucie stratę zaliczył Lukoszek i chwilę później niepilnowany przed polem karnym Alves mocno uderzył w środek bramki. Łubik sparował piłkę przed siebie, a Ouattara zdołał wyprzedzić Josemę w polu karnym i bezpośrednim strzałem zdobył drugą bramkę dla gospodarzy. Górnicy próbowali pressować, ale ich ataki kończyły się na niecelnych strzałach zza szesnastki. Jeszcze w pierwszej połowie trener Gasparik zmienił Szcześniaka i wprowadził Maksyma Chłania, modyfikując także ustawienie zespołu. Już w pierwszej sytuacji po korektach Hellebrand został faulowany a próba Janży z rzutu wolnego minimalnie minęła poprzeczkę. Ostatnie minuty pierwszej połowy, to więcej gry piłką w wykonaniu Górnika, ale ostatnie słowo miał Radomiak, gdy dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry przedłużył Maurides, a znajdujący się na wolnej pozycji Grzesik posłał podanie minimalnie obok słupka.

Statystyki końcowe
Strzały: Radomiak – 8 (w tym 4 celnych) : Górnik – 6 (w tym 2 celnych)
Posiadanie piłki: Radomiak 62% : Górnik – 38%
Rzuty rożne: Radomiak – 2 : Górnik – 0

Druga połowa rozpoczęła się z przewagą Górnika i głęboko broniącym zespołem gospodarzy. Trójkolorowi mieli okazję dłużej utrzymywać się przy piłce i budować akcję większą liczbą podań, ale większość z tych prób kończyła się na stoperach Radomiaka. Górnik zdecydowanie naciskał RKS, który próbował rozgrywać za wszelką cenę od własnej bramki i stracił kilkukrotnie futbolówkę.

Goście naciskali i odrobina nadziei mogła zostać wlana w serca Torcidy, ale ta gwałtownie uleciała. Odbity wolej Erika Janży poskutkował długim podaniem do Mauridesa, który jeszcze z własnej połowy prowadził piłkę aż pod bramkę Łubika i efektownie przelobował interweniującego golkipera Górnika. Chwilę później gorąco zrobiło się pod polem karnym gości, gdy Erik Janża faulował jednego z zawodników popychając go łokciem. Piłkarze obu zespołów wdali się w przepychankę i po żółtej kartce otrzymali Janicki oraz Camara.

To nie był dzień by powiedzieć cokolwiek pozytywnego o grze zabrzan. Radomiak robił co chciał na boisku, koronkowo wymieniał podania w polu karnym Trójkolorowych. Efektowną piętką do Ouattary popisał się wprowadzony na plac gry Baro, piłka wylądowała u Alvesa, a temu nie pozostało nic innego jak precyzyjnym i delikatnym kopnięciem nie dać po raz kolejny szans Łubikowi.

Po czwartej bramce Radomiaka i wprowadzonych zmianach z obu stron, Górnik miał trochę więcej werwy za sprawą Chłania czy Dzięgielewskiego, ale to znowu gospodarze byli groźniejsi zyskując chociażby rzut rożny po strzale Alvesa. Zabrzanie straszyli przeciwników głównie próbami kombinacyjnych krótkich podań poza polem karnym i gdy to nie przynosiło skutku, to wrzucali futbolówkę w szesnastkę, ale zupełnie nic nie przynosiło wymiernych efektów. RKS zaczął bawić się piłką i za nic miał próby pressingu Górnika. Donis z Wolskim pogrywali między sobą piętkami wypracowując pozycję dla Baro, któremu jednak nie udało się pokonać Łubika kąśliwym uderzeniem na dalszy słupek. Nic nie wychodziło gościom, choćby Liseth obsłużony przez Kmeta nie nabrał Kaputa próbą dryblingu w ostatniej akcji meczu.

Górnik bez podstawowych zawodników środka pola był zagubiony, źle ustawiał się w obronie i został bezlitośnie wypunktowany przez podopiecznych Feio. To jednak nie tłumaczy tragicznych decyzji czysto piłkarskich na murawie – Zabrzanie najzwyczajniej „nie dojechali” do Radomia, tak jak nie dowieźli pomysłu na ofensywę w ataku pozycyjnym. Widać zadyszkę podopiecznych Gasparika pod koniec rundy, a nam pozostaje wierzyć, iż odbijemy się już w Gdańsku przy podwójnej rywalizacji z Lechią i zła passa zostanie przerwana jeszcze przed świąteczną pauzą.

GÓRNIK MY WIERZYMY!

Statystyki końcowe
Strzały: Radomiak – 19 (w tym 8 celnych) : Górnik – 9 (w tym 2 celnych)
Posiadanie piłki: Radomiak 48% : Górnik – 52%
Rzuty rożne: Radomiak – 4 : Górnik – 0

Radomiak Radom – Górnik Zabrze 4:0 (2:0)
1:0 – Capemba 3′
2:0 – Ouattara 35′
3:0 – Maurides 55′
4:0 – Alves 61′

Radomiak Radom: Majchrowicz – Ouattara, Kingue, Dieguez, Grzesik, Camara (Kaput 56′), Alves (Donis 81′), Wolski (c), Capemba (Tapsoba 71′), Maurides (Depu 72′), Balde (Baro 56′)
Rezerwowi: Koptas, Jerke, Cichocki, Blasco, Wilson-Esbrand, Joao Pedro, Kaput, Romario, Donis, Tapsoba, Niziołek, Depu
Trener: Goncalo Feio

Górnik Zabrze: Łubik – Szcześniak (Chłań 39′), Janicki, Josema (Dzięgielewski 68′), Janża (c) (Pingot 68′), Kmet, Hellebrand, Goh (Donio 68′), Lukoszek, Liseth, Sow (Abdullahi 81′)
Rezerwowi: Pietryga, Loska, Zahović, Barbosa, Podolski, Olkowski, Dzięgielewski, Abdullahi, Donio, Chłań, Pingot
Trener: Michal Gasparik

Sędzia: Damian Sylwestrzak
Żółte kartki: Balde, Camara, Hellebrand, Janicki, Capemba

Źródło: Roosevelta81.pl
Statystyki: Sofascore
Foto: Roosevelta81.pl/Canal+

Idź do oryginalnego materiału