Mówi się o nim „miniaturowy Open’er w sercu Lubelszczyzny” – w Kazimierzu Dolnym rozpoczyna się festiwal Kazimiernikejszyn. To dwunasta edycja tego wydarzenia obfitującego w spotkania, aktywności sportowe, wycieczki po okolicach miasteczka, a przede wszystkim koncerty. W tym roku na scenie zaprezentują się między innymi: Organek, Krzysztof Zalewski, Grubson i Myslovitz.
Na ten magiczny tydzień czeka się cały rok
Wydarzenie gromadzi dziesiątki wolontariuszy i tysiące festiwalowiczów wracających co nadwiślańskiego miasteczka każdego roku.
– Moja przygoda z festiwalem zaczęła się 8-9 lat temu. Jestem tu do dziś, co świadczy o tym fenomenie, iż człowiek tutaj wraca, czeka na ten magiczny tydzień cały rok – mówi jedna z uczestniczek festiwalu.
– Byłem na wszystkich festiwalach – mówi Marcin Pisula, lokalny historyk, przewodnik i przyjaciel Kaizmiernikejszyn. – Pamiętam, jak to się wszystko rodziło. Było marzenie Włodka Paprodziada, muzyków Dziadów Kazimierskich, żeby taką ideę „dziadowską” przenieść na większą scenę, bo była czasami scena na mieście, na Górze Trzech Krzyży. Chodziło o to, żeby stworzyć „dziadowski” festiwal. To się udało. Był to festiwal „bez spinki” – godzina obsunięcia to nie był żaden problem. Podobało się – ta atmosfera, to błoto, które przepełniało Woodstock w tych kamieniołomach, dobra muzyka. To się sprawdziło.
– Kwiaty we włosach, wianki na głowie. To jeden z najbarwniejszych, najbardziej kolorowych, zmysłowych i radosnych festiwali w okresie – mówi Renata Bucior, przewodniczka turystyczna, pracowniczka Centrum Informacji Turystycznej w Kazimierzu Dolnym. – Jak wiadomo, w Kazimierzu co weekend mamy jakiś festiwal, ale ten wyróżnia się kolorytem. Rynek zapełnia się festiwalowiczami. Na razie pozostało spokojnie, wieczorem już się zacznie, bo festiwal rusza imprezą, która nazywa się „Silent Disco”, czyli wyjątkowa noc w Kazimierzu, bo będzie można potańczyć do późna w nocy bez względu na hałasy, bo tych słychać nie będzie.
– Co roku chodzę sobie na jogę, żeby rozruszać się trochę w innych kierunkach niż same nogi – mówią uczestnicy. – Czekam na koncert The Dumplings, „Silent Disco” i Paprowędrówkę z Paprodziadem.
Tu wszystko może się wydarzyć
– Włodek Dybowski jest takim wąwozowym szwendaczem, takim dziadem biegającym na bosaka w jakieś dziury dziuple i zakamarki – mówi Maks Skrzeczkowski, dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Turystyki. – Wiele osób w takie zakamarki by nigdy nie poszło i zadziwia mnie, jak wiele ludzi on potrafi takim długim wężem za sobą ciągnąć, bo to jest czasem 100 czy 200 osób, idących w miejsca, gdzie zwykle szwendamy się sami. Dzięki niemu ludzie mogą poczuć nieznany wymiar Kazimierza. Gdzie oni pójdą – to jest najmniej ważne. Bardziej chodzi o pewną postawę wyczulenia na przyrodę, na słuchanie śpiewu ptaków, na zaglądanie do dziupli, czy mieszka tam jakieś zwierzątko czy krasnoludek. I tu wszystko może się wydarzyć. To wszystko jest możliwe.
– Z jednej strony rzeczywiście są wspaniali muzycy i masa wielkich różnych przedsięwzięć, fajnych zabaw, wycieczek, spotkań z ciekawymi ludźmi. Nie tylko same koncerty – mówi Marcin Pisula. – Otoczka festiwalu też tworzy atmosferę. Zostały piosenki Dziadów Kazimierskich. Zespół zmienił trochę skład, zmienił nazwę na Kazimierską Orkiestrę Dziadowską, ale zawsze jest Włodek, zawsze są te same piosenki śpiewane każdego roku, które są spoiwem tych festiwali. Kiedyś poproszono mnie, żebym zaśpiewał coś na pierwszej płycie Dziadów i to też śmieszna historia, bo gdziekolwiek nie jestem, nikt ze mną tego nie uzgadnia, ale zawsze w czasie koncertu Włodek woła: „A jest Marcin? To na scenę” i muszę śpiewać.
– Wszyscy mimo tego, iż pochodzimy z różnych stron Polski, różnie mówimy, wyglądamy, jesteśmy z różnych warstw społecznych, to tu przyjeżdżamy, utożsamiamy się w jedną zwartą grupę, która przede wszystkim charakteryzuje się tą życzliwością – mówią festiwalowicze.
Festiwal potrwa do niedzieli (20.07). Jutro (17.07) pierwszy dzień koncertów. Wystąpią między innymi: Kazimierska Orkiestra Dziadowska, The Dumplings Orkiestra, Grubson i Zalewski.
ŁuG/ opr. DySzcz
Na zdj. koncert zespołu Dziady Kazimierskie, Kazimierz Dolny, 17.07.2021, fot. Kinga Hendzel/ archiwum