RAFAŁ MIKULEC, piłkarz Resovii: Wrócił resoviacki charakter

1 tydzień temu
Rafał Mikulec w meczu z Wisłą stoczył wiele indywidualnych pojedynków. (Fot. Paweł Golonka/CWKS Resovia S.A.)

Rozmowa z RAFAŁEM MIKULCEM, prawym obrońcą Resovii, z którym porozmawialiśmy po meczu z Wisłą Kraków.

– Wypada wam pogratulować postawy w kolejnym meczu. Można powiedzieć, iż resoviacki charakter wrócił. Ponownie macie za sobą naprawdę dobre spotkanie, zwłaszcza pierwsza połowa była świetna w waszym wykonaniu. I choć nie udało się wygrać, to w konfrontacji z najbardziej ofensywnie grającym zespołem w lidze, punkt trzeba szanować

– Tak, myślę, iż wrócił ten charakter. Już w poprzednim meczu z GKS-em Tychy zagraliśmy na dobrym poziomie. Z Wisłą, mimo iż nie wygraliśmy, sądzę, iż zagraliśmy jeszcze lepiej. Nie udało się wyjść ze strefy spadkowej, ale uważam, iż o ile w taki sposób będziemy grać do końca sezonu, to spokojnie z niej wyjdziemy.

– W drugiej części Wisła przejęła inicjatywę. Opadliście z sił po sporej pracy włożonej w pierwszą połowę czy może rywale poprzez wprowadzone zmiany, zwłaszcza na prawym skrzydle, zmienili oblicze tego meczu?

– Wisła na pewno drugie połowy ma dużo lepsze. Ja także miałem problemy z szybkim Baeną, ale również w tej części gry mieliśmy swoje szanse, gdy wychodziliśmy z kontrami. Mogliśmy je trochę lepiej wykończyć i cieszyć się z wygranej.

– Czy sztab szkoleniowy udzielał ci wskazówek, jak grają twoi potencjalni rywale na prawej stronie boiska, tak żebyś mógł zatrzymać wiślaków w bezpośrednich pojedynkach?

– Na ten temat dostaję też wskazówki od swojego menadżera. Wysyła mi wcześniej informacje, na kogo będę grał. Przed meczem analizowałem, z jakim piłkarzem Wisły przyjdzie mi rywalizować, i jakie dany zawodnik posiada walory.

Umowa na budowę PCLA w Rzeszowie podpisana! Ma być gotowe w październiku 2026 r.

– Angel Baena, który znacznie podniósł jakość gry po przerwie, napędził ci nieco kłopotów.

– Nie wiedziałem, jak on dokładnie gra. Widziałem, iż schodzi od razu do prawej strony, ale też niepotrzebnie wychodziłem do niego „na raz” i myślę, iż to skutkowało tym, iż sobie łatwo ze mną radził.

– Uczulaliście się, iż aby zatrzymać Wisłę, trzeba przede wszystkim naciskać na aktywnych w środku pola Kacpra Dudę i Marca Carbo, aby nie dyktowali tempa gry?

– Tak, ale przede wszystkim chcieliśmy wyjść na Wisłę wysoko, a nie tak, jak we wcześniejszych meczach, kiedy się broniliśmy, przez co przeciwnik miał dużo więcej sytuacji. Tym razem, dzięki temu, iż zagraliśmy ofensywnie, szczególnie w pierwszej połowie, to rywal miał ciężko, żeby dojść do naszej bramki.

– Mimo cennego punktu, potrzebowaliście zwycięstwa, aby wyjść nad kreskę. Czego zabrakło, żeby pokonać „Białą Gwiazdę”?

– Skuteczności. W pierwszej połowie mieliśmy dwie dogodne okazje, jedną Marcina Urynowicza, drugą Kelechukwu Ibe-Tortiego. Myślę, iż jako to wpadło, to dowieźlibyśmy wygraną.

– Przed wami wyjazd do wicelidera. Fakt, iż dobrze zaprezentowaliście się z Wisłą, powinien wam dodać wiary, iż z Arką można powalczyć o korzystny rezultat.

– Na pewno. Jak widać, w jaki sposób prezentowaliśmy się w ofensywie, to do Gdyni pojedziemy tylko po zwycięstwo.

– Spodziewacie się Arki, która będzie chciała zepchnąć was do obrony?

– Przed własną publicznością Arka na pewno będzie mocna. Gdynianie mogą ponadto grać już o awans, więc z pewnością będą atakować, ale my na pewno nie będziemy się bronić.

Idź do oryginalnego materiału