Raport z oblężonego klimatycznie miasta

2 godzin temu

Miasto Tychy bardzo poważnie potraktowało zagrożenia związane ze zmianami klimatycznymi. Przygotowując się do walki z tym przeciwnikiem, opracowało swoistą strategię obronną pn. „Plan adaptacyjny miasta Tychy do zmian klimatu do roku 2030”. Dokument przypomina projekt obrony twierdzy, która odczuła już skutki pierwszych ataków nieprzyjaciela, a teraz oczekuje długotrwałego oblężenia. Wie, iż straty są nieuchronne, ale stara się je zminimalizować poprzez zaplanowane i częściowo zrealizowane już inwestycje związane z miejską infrastrukturą. Szczególną rolę odegrać ma w tej walce zieleń miejska.

Tychy, zgodnie z projektem Ministerstwa Środowiska, powinny być jedną z 44 specyficznych twierdz klimatycznych w Polsce, bo z tyloma miastami powyżej 100 tys. mieszkańców ministerstwo nawiązało współpracę w celu stworzenia planów adaptacji podnoszących odporność owych grodów na zjawiska pogodowe z uwzględnieniem zmieniających się warunków klimatycznych.

Jak poinformował nas Marcin Stachoń z Wydziału Informacji, Promocji i Współpracy z Zagranicą

Urzędu Miasta Tychy, gmina przystąpiła do projektu na podstawie porozumienia podpisanego jeszcze 23 czerwca 2015 roku w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020. Dokument pn. „Plan adaptacyjny miasta Tychy do zmian klimatu do roku 2030” został przyjęty uchwałą Rady Miasta Tychy 22 czerwca 2023 roku.

Przystępując do opracowania strategii, która ma osłabić intensywność klimatycznego oblężenia miasta, przeanalizowano m.in. wyniki potyczek z klimatem od 1981 roku (zarejestrowanych m.in. w stacji IMGW w Tychach, położonej 1 km od centrum) – i na tej podstawie przewidziano m.in., iż do 2050 roku zwiększy się w Tychach liczba dni gorących i wydłużą się okresy z maksymalną temperaturą dobową przekraczającą 25 stopni Celsjusza. To zła informacja, bo utrzymujące się ponad trzy dni temperatury powietrza powyżej 30 st. C mają niekorzystny wpływ na zdrowie, gdyż powodują zwiększony stres termiczny. Prognoza dla Tychów mówi też o malejącej liczbie dni mroźnych z temperaturą maksymalną poniżej 0 st. C. Przymrozki będą coraz rzadsze (w szczególności zmniejszy się liczba okresów co najmniej pięciodniowych, gdy zjawisko to będzie występować).

Do 2050 roku ma wzrosnąć w Tychach roczna suma opadów atmosferycznych, zwiększy się także liczba dni, w których przy wyjściu z domu niezbędny będzie parasol. Prognoza na najbliższe 25 lat z jednej strony przewiduje „wystąpienie opadu ekstremalnego”, a z drugiej wzrost zagrożenia suszą na skutek zwiększonego okresu bez opadów atmosferycznych.

Przygotowując działania obronne, wydzielono w Tychach trzy strefy. Pierwsza z nich to zurbanizowana część centralna (zajmuje ok. 43 proc. powierzchni). Otaczają ją urbanizujące się dzielnice podmiejskie z wyraźnymi podstrefami przemysłowymi – to strefa druga. Wszystko to znajduje się wewnątrz strefy trzeciej – zewnętrznego pierścienia terenów otwartych (leśnych, rolnych i pokrytych wodami), gdzie dominują lasy rozciągające się poza granice Tychów.

Odczuwalny wzrost temperatury powietrza w miastach zależy od tego, w jakiej przestrzeni przebywamy. Uciążliwość upałów potęgowana jest bowiem przez tzw. miejskie wyspy ciepła. To obszary o słabej wentylacji opanowane dodatkowo przez tzw. betonozę, czyli wyasfaltowane i wybrukowane powierzchnie. I właśnie walka z betonozą, jako jedno z istotnych tyskich działań obronnych, wpisana została do planu obrony przed zmianami klimatycznymi.

– W Tychach zrealizowano już szereg działań służących adaptacji do zmian klimatycznych – mówi Marcin Stachoń. – Należy do nich m.in. rozszczelnienie nawierzchni placu Baczyńskiego i placu Korfantego; zmodernizowano pl. Konstytucji 3 maja.

Plac Baczyńskiego w Tychach, listopad 2025 r.; fot. ZB

Prace na pl. Baczyńskiego, jak słyszymy, rozpoczęły się jesienią 2024 roku i zakończyły 31 października 2024 roku. Kosztowały 524 tys. zł. Odbrukowano 665 metrów kwadratowych nawierzchni, posadzono 16 drzew i ponad 950 m kw. roślinności (na uwolnionej powierzchni rosną tu teraz: jarzmianka większa, krwawnik pospolity, krwiściąg lekarski, barwinek pospolity, kozłek lekarski, czarcikęs łąkowy, tojeść pospolita, dziewanna drobnokwiatowa). Aby poprawić dostęp powietrza i wody do drzew usunięto przed nimi wysokie krawężniki i metalowe kraty; dodatkowo wykonano specjalnie obniżoną rabatę (nieckę) do gromadzenia wody opadowej.

Odbrukowywanie placu Korfantego w Tychach, listopad 2024 r.; fot. ZB

Po zakończeniu częściowego odbetonowywania placu Baczyńskiego przystąpiono do takiej operacji na placu Korfantego. Trwała do 4 grudnia 2024 roku. Kosztowała prawie 221 tys. zł. Tym razem odbrukowano 30 m kw. nawierzchni, uzupełniono istniejące rabaty o rośliny cebulowe (ok. 300 m kw.) i roślinność niską (ok. 80 m kw.). W sumie posadzono tu 1699 sztuk bylin i traw ozdobnych, 95 sztuk krzewów oraz 7 drzew (3 w rabatach i 4 w przestrzeni odbrukowanej). Posadzono m.in. bluszcz pospolity, konwalię majową, macierzankę kaskadową, a wśród roślin cebulowych znalazły się: czosnek olbrzymi, tulipany, cebulica syberyjska i narcyzy. Zastosowano przy tym systemy antykompresyjne w dołach sadzeniowych (po raz pierwszy w Tychach) oraz szczepionkę mikoryzową, wspierającą rozwój drzew. Wykonano także prace glebowe, przesadzenia wybranych roślin, odtworzenie fragmentów nawierzchni oraz ustawiono dwie donice z włókna szklanego o wymiarach 100 x 100 cm i wysokości 50–60 cm.

Plac Korfantego w Tychach, listopad 2025 r.; fot. ZB

Natomiast na placu Konstytucji 3 maja zmieniono ok. 860 m kw. nawierzchni parkingowej z asfaltowej na taką, która przepuszcza wodę. Deszcz i topniejący śnieg mogą teraz swobodnie wsiąkać w grunt i dzięki temu ograniczone są skutki intensywnych opadów atmosferycznych oraz poprawiła się retencja wody w przestrzeni miejskiej.

Przepuszczające wodę nawierzchnie zamontowano nie tylko na pl. Konstytucji 3 maja. Od 2023 roku znajdują się również na parkingach przy ulicach: Uczniowskiej (ponad 358 m kw.) i Reymonta (ponad 206 m kw.).

– Plac Baczyńskiego w Tychach jeszcze do niedawna był symbolem miejskiej „betonozy” – pustoszejący z powodu nieznośnego upału w słoneczne, letnie dni i zabierający coraz bardziej deficytową wodę okalającej roślinności w dni deszczowe – stwierdza Katarzyna Woch, lider Zespołu Archiclima City, LIFE Dream Cities, Małopolska. – Wykorzystywany jako miejsce wydarzeń kulturalnych i miejsce spotkań, dudnił echem odbijanym od wszechobecnego betonu, utrudniając życie okolicznym mieszkańcom. Dziś ten plac wygląda inaczej. Wprowadzona w 2024 roku zieleń zaczyna się rozrastać i, mimo swojej niewielkiej powierzchni, wprowadza istotną zmianę w jakości życia ludzi korzystających z tej przestrzeni i przyrody miejskiej. Plac Baczyńskiego to przykład rozwiązania adaptacyjnego, które pokazuje siłę tzw. rozszczelniania nawierzchni i usług ekosystemowych, a tym samym przyczynia się do ograniczania skutków zmian klimatu.

Katarzyna Woch, lider Zespołu Archiclima City, LIFE Dream Cities, Małopolska; fot. KW

Projekt rewitalizacji placu Baczyńskiego, jak słyszymy od Katarzyny Woch, oparto na filozofii „miasta-gąbki” (sponge city). Usunięto część nieprzepuszczalnej nawierzchni, zastępując ją specjalnie zaprojektowanymi ogrodami deszczowymi, rabatami bylinowymi i nowymi nasadzeniami drzew. To właśnie proces rozszczelniania – świadomego przywracania gruntowi jego naturalnej umiejętności wchłaniania wody. Teraz woda opadowa, zamiast spływać do kanalizacji, jest przechwytywana przez zieleń. Zasilając rośliny, powoli wsiąka w głębsze warstwy gleby, odnawiając zasoby wód gruntowych i odciążając infrastrukturę miejską. To kluczowa usługa ekosystemowa, czyli korzyść, jaką ludzie czerpią z natury.

Do tego nowo posadzone drzewa i bujna roślinność tworzą cień, który jest najskuteczniejszym i najtańszym klimatyzatorem w mieście.

– Badania naukowe nie pozostawiają złudzeń co do jego efektywności – dodaje Katarzyna Woch. – Analizy prowadzone w różnych szerokościach geograficznych wykazały, iż strategiczne rozmieszczenie zieleni ma kolosalne znaczenie dla lokalnego mikroklimatu. Jedno z ciekawszych badań dowiodło, iż osiągnięcie 40 proc. zacienienia w typowym miejskim kwartale o wymiarach 90 x 60 metrów prowadzi do skokowego obniżenia odczuwalnej temperatury. Różnica między powierzchnią w cieniu drzew a rozgrzanym asfaltem w pełnym słońcu może wynosić choćby 10-15 st. C. Dla mieszkańców oznacza to istotną ulgę w upalne dni. Plac Baczyńskiego z miejsca, z którego latem korzystano niemal wyłącznie na obrzeżach – w miejscach zacienionych, w miarę rozrostu roślinności ma szansę otworzyć swoją przestrzeń do komfortowego użytkowania w szerszym zakresie. Następnym krokiem powinna być zmiana sposobu postępowania z okalającymi plac platanami, które regularnie są nadmiernie ogałacane w imię utrzymania zasad postępowania opracowanych w czasach nieświadomości potrzeby adaptacji do zmiany klimatu. Pozwolenie na rozrastanie się zieleni to w tej chwili najlepszy sposób na zatrzymywanie odczuwalnych skutków rosnącej temperatury.

– To dobrze, iż miasto zaczyna być odbetonowywane – mówi tyszanin Andrzej Przybyła. – Szczególnie cenię parkingi z przepuszczalną nawierzchnią. Jest taka np. na placu Konstytucji 3 maja, ale uważam, iż powinna jeszcze bardziej odsłaniać ziemię. Widziałem takie parkingi – są wyłożone płytami ażurowymi o dużych „oczkach”. Rośnie w nich trawa. Na parkingi takie, jak na trawniki, co jakiś czas wjeżdżają kosiarki i ścinają nadmiernie wybujałą roślinność. Nie jestem specjalistą od spraw klimatycznych, ale nietrudno zauważyć, iż lata u nas bywają coraz bardziej upalne, zimy mijają czasem bez mrozu, za to deszcze padają o każdej porze roku. Niezależnie od tego wszystkiego, im lepsze warunki stwarza się roślinom, tym lepiej dla ludzi.

Zdzisław Barszewicz

Idź do oryginalnego materiału