Relacja z meczu GKS Tychy – Górnik Zamek Książ Wałbrzych

gkstychy.info 7 miesięcy temu

Od początku tego meczu było wiadomo, iż nie będzie on dla nas łatwy. Spotkania z liderem nigdy nie należą do prostych i komfortowych do grania, ale Tyszanie na własnej hali od zawsze są mocni i ciężcy do rozpracowania. Pierwsza kwarta rozpoczęła się dla nas źle, goście kontrolowani grę i uciekali z wynikiem. Na całe szczęście podopieczni Tomasza Jagiełki obudzili się i starali się dorównać rywalowi w tempie gry.
Przed drugą częścią meczu przegrywaliśmy minimalnie 22:25.

Tyszanie nie mieli w tym meczu dobrych początków kwart. Tak było też tym razem, ale w miarę gwałtownie udawało nam się dorównać rywalowi poziomem gry i doskoczyć punktowo do podopiecznych Andrzeja Adamka.
Za każdym razem, gdy dogoniliśmy rywala, oni przyspieszali i zdobywali kolejne punkty, niestety zawodnicy z piwnego miasta mieli swoje gorsze momenty, a goście skrzętnie to wykorzystywali. Do szatni schodziliśmy przy wyniku 49:51.

Trzecia kwarta to zdecydowanie najlepszy fragment meczu w naszym wykonaniu. Kiedy udało nam się wykorzystać gorszy moment lidera Pekao S.A. 1 ligi Mężczyzn, wyglądaliśmy naprawdę dobrze na boisku. Był to pierwszy moment spotkania, w którym zdecydowanie wszystko naszym zawodnikom wychodziło, każdy rzut, każde podanie było przemyślane i wykorzystane w 100%.

Goście od samego początku czwartej kwarty starali się wykorzystywać swoje momenty i doprowadzić do remisu. Każdy stracony przez nich punkt przybliżał Tyszan do końcowego zwycięstwa. Przy wyniku 76:67, drużyna prowadzona przez Andrzeja Adamka odżyła. Proste błędy podopiecznych Tomasza Jagiełki pozwoliła im wyrównać stan meczu i wyjść na w tamtym momencie zasłużone prowadzenie. Gospodarze do samego końca walczyli, ale Lider tabeli nie popełnił już żadnego błędu, wygrywając spotkanie 88:96

GKS Tychy – Górnik Zamek Książ Wałbrzych
88:96 (22:25 | 27:26 | 22:16 | 17:29)

Idź do oryginalnego materiału