Polska – Włochy 1:1 (0:0)Bramki: Araśniewicz 63 – Pellegrino Cimo 90+2Polska: Woźniak – Grzywińska, Witkowska, Łapińska, Piekarska, Zielińska (61 Sikora), Witek (61 Sobierajska), Cyraniak, Flis (78 Przybył), Araśniewicz (89 Pągowska), Wyrwas (46 Abe).Włochy: Belli – Lombardi (84 Zamboni), Gallo, Cocino, Tosello (58 Pizzuti), Cherubini, Fadda, Consolini, Pellegrion Cimo, Sciabica (66 Tironi), Ventriglia (66 Ferraresi). Żółte kartki: Łapińśka, Witkowska – Pellegrino Cimo, Sciabica.W 7 minucie pierwszy strzał w meczu oddała Giada Pellegrino Cimo. Był on niecelny. Siedem minut później Manuela Sciabica spróbowała strzału z dystansu, ale zablokowała go Jagoda Cyraniak. W 25 minucie mogło być 1:0 dla Polek. Krystyna Flis uderzyła z wolnego, piłka odbiła się od muru i trafiła w poprzeczkę bramki Włoszek. W 33 minucie Paola Fadda dośrodkowała z prawego skrzydła, a głową celnie uderzyła Manuela Sciabica. Na miejscu była Julia Woźniak. Chwilę później ponownie Woźniak zażegnała niebezpieczeństwo, po strzale Mayi Cherubini. Wreszcie w sukurs naszej bramkarce przyszedł słupek po strzale Fadde. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Emma Lombardi po rzucie rożnym zagrała piłkę głową. Na miejscu była Woźniak. W 51 minucie ponownie Woźniak dwukrotnie w roli głównej. Wygrała pojedynek sam na sam z Rosanną Ventriglią, by po chwili wyłapać strzał Pellegrino Cimo. W 63 minucie Weronika Araśniewicz minęła slalomem zawodniczki Włoch i silnym strzałem obok bezradnej Eleny Belli dała prowadzenie Polkom. Włoszki ruszyły do zmasowanego ataku. My w bramce mamy Woźniak, która broni strzał Pellegrino Cimo i Eleonopty Ferraresi. W odpowiedzi Nina Abe była sam na sam z Belli, ale przegrała ten pojedynek. W 87 minucie ponownie Wożniak broni strzał Ferraresi. W odpowiedzi Belli złapała piłkę po strzale Magdy Piekarskiej. Do podstawowego czasu gry doliczono sześć minut. Niestety już po dwóch minutach tego czasu Włoszki wyrównały. Pellegrino Cimo oddała precyzyjny strzał z osiemnastu metrów i Woźniak była bezradna. Tuż przed końcowym gwizdkiem Zuzanna Grzywińska miała na idealną okazję, ale jej strzał minął światło bramki. Na otarcie Mistrzostwa Polska remisuje z Włoszkami 1:1. Biorąc pod uwagę iż do drugiej minuty doliczonego czasu gry Polki prowadziły 1:0 i tuż przed końcowym gwizdkiem miały znakomitą okazję na 2:1, remis nie cieszy. Jednak patrząc przez pryzmat liczb remis może cieszyć. Włoszki oddały 25 strzałów z czego 12 celnych, my 5/2. To rywalki miały 67 % posiadania piłki i dwukrotnie więcej wykonały podań. W drugim meczu naszej grupy Francja pokonała Szwecję 3:0. - Ten mecz mógłby się zakończyć inaczej i na korzyść naszych przeciwniczek Włoszech ale też i nas. Przede wszystkim tempo meczu, które Włoszki narzuciły sprawiło nam sporo kłopotów. Wiedzieliśmy, iż będzie duża dynamika, będzie szybko. Natomiast było tak szybko, iż w niektórych momentach było nam trudno, zwłaszcza w pierwszej połowie. Dlatego też nasze usposobienie taktyczne było w drugiej części inne. Wiedzieliśmy, iż przestrzenie pomiędzy formacjami przede wszystkim w drugiej linii są zbyt duże i nie dobiegamy na czas. To szybkość lokomocyjna była kluczowa i ona w pewien sposób nie domagała. Dlatego też była korekta taktyczna. Stworzyliśmy sobie te złote sytuacje. Weronika wykorzystała jedną z nich. Cieszyliśmy się prowadzeniem długo. Natomiast nie ustrzegliśmy się takiego błędu którego nie powinniśmy się nam w tej sytuacji przytrafić. Trenowaliśmy to i te zabezpieczenie było pomiędzy blokiem obrony, a blokiem pomocy dlatego w tej materii jestem trochę rozczarowany. Natomiast zdecydowanie szanujemy jeden punkt. Dobrze zaczynamy to Euro. W nas wszystko i wszystkie możliwości i drugi mecz za trzy dni. Gramy z Francją drugie podejście do tego żeby wygrać mecz na Euro - powiedział Marcin Kasprowicz, trener kadry Polski U-19 w wywiadzie dla TVP Sport tuż po meczu.