Remis w spotkaniu Stali z Wieczystą. Goście jeden punkt uratowali w doliczonym czasie gry

1 rok temu
Zdjęcie: wieczysta


3440 widzów oglądało spotkanie pierwszej i drugiej drużyny 3 ligi w grupie czwartej; Stal Stalowa Wola – Wieczysta Kraków. Nasza drużyna objęła prowadzenie kilka minut przed przerwą, po „główce” Bartosza Pikuły. Goście wyrównującą bramkę zdobyli w 5 minucie doliczonego czasu gry…

Cały tydzień Stalowa Wola żyła sobotnim starciem dwóch głównych pretendentów do zdobycia mistrzostwa i wywalczenia awansu do 2 ligi. Bilety na mecz rozchodziły się w oka mgnieniu. 1000 sztuk zakupił stalowowolski biznesmen Tadeusz Kwieciński i przekazał je Stowarzyszeniu Kibiców Stali Stalowa Wola. W większości trafiły one do stalowolskich szkół i placówek opiekuńczo-wychowawczych. i terapeutycznych. Po raz pierwszy w tym sezonie zapełniły się obie trybuny, pusty pozostał jedynie sektor dla kibiców gości. Fani Wieczystej nie stawili się w zorganizowanej grupie, ale na widowni można było dostrzec wielu kibiców z Krakowa. Na trybunie dla VIP-ów zasiadł właściciel Wieczystej, Wojciech Kwiecień, który oglądał mecz w towarzystwie dyrektora sportowego klubu Zdzisława Kapki oraz innego byłego reprezentanta Polski, występującego jesienią w Wieczystej, Sławomira Peszki. Kilka rzędów wyżej usadowił się prezydent Stalowej Woli, Lucjusz Nadbereżny.

Kowalski na głowę do Pikuły i Stal prowadzi po pierwszej połowie

W pierwszych minutach meczu Stal zdominowała rywala. Gospodarze niesieni głośnym dopingiem grali odważnie, stosowali wysoki pressing i nie pozwalali piłkarzom Wieczystej rozwinąć skrzydeł. W 11. minucie przed szansą zdobycia bramki stanął Kacper Wydra, ale jego uderzenie w „krótki róg” obronił Antoni Mikułko. Dwie minuty później Mikołaj Smyłek poradził sobie z uderzeniem Manuela Torresa, a w 20. minucie Hiszpan wyprzedził Bartłomieja Olszewskiego i zagrał piłkę wzdłuż bramki, ale na szczęście nie trafił w nią czysto Słowak Patrik Misak, i spudłował.
W 36. minucie Wydra przebiegł z piłką niemal od połowy boiska, nie dał się dogonić Kołodziejowi, wpadł w pole karne i przegrał pojedynek „sam na sam” z Antonim Mikułką. Bramkarz Wieczystej wyszedł daleko ze swojej bramki i zdołał wybić piłkę nogą na rzut rożny. Piłkę w narożniku boiska ustawił Jakub Kowalski i dośrodkował wprost na głowę Bartosza Pikuły i za chwilę 17-latek utonął w objęciach kolegów z drużyny. Było to jego drugie trafienie w tym sezonie, w pierwszym swoim występie w tej rundzie. Warto wspomnieć, iż jesienią „główka” Pikuły dała Stali wygraną z Podhalem 1:0.

Wieczysta przejęła kontrolę nad grą

Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie. Stal nie grała już wysoko, nie atakowała piłkarzy z Krakowa na ich połowie i mówiąc wprost, pozwoliła im przejąć kontrolę nad meczem. W 59. minucie trener Wojciech Łobodziński wzmocnił siłę ofensywną swojej drużyny, desygnując do gry doświadczonego Macieja Jankowskiego (320 występy w Ekstraklasie/63 gole). Wieczysta przeszła do totalnego ataku i o mało co nie… straciła bramki. W 65. minucie na czystej pozycji znalazł się po podaniu Jakuba Kowalskiego Mariusz Szuszkiewicz. Niestety, nie uderzył z 10 metrów jak należy i piłka poleciała nad poprzeczką krakowskiej bramki.
Ostatnie dwadzieścia minut to napór przyjezdnych. W 65. minucie wbiegł w pole karne z prawej strony Torres i zderzył się z Olszewskim. Sędzia odgwizdał faul, ale dla Stali. W 71. minucie do piłki w polu bramkowym wyskoczyło trzech piłkarzy: Smyłek, Banach i Jankowski. Bramkarz Stali nie zdołał złapać futbolówki, ale w sukurs przyszedł mu Kołbon, który wybił ją poza pole karne. Pięć minut później niecelnie po rzucie rożnym „główkował” Karol Danielak.

Łobodziński miał nosa z wpuszczeniem Hebla…

Ostatnie minuty to prawdziwa inwazja Wieczystej. W 80. minucie po kolejnej centrze w pole karne naszej drużyny, uderzał z głowy Paweł Koncewicz-Żyłka, ale na posterunku był Smyłek. W pierwszej minucie z sześciu doliczonych do podstawowego czasu gry, Smyłek raz jeszcze pokazał klasę, broniąc uderzenie Radosława Majewskiego. Wieczysta wciąż atakowała, natomiast Stal nie potrafiła oddalić gry od swojego pola karnego, nie potrafiła utrzymać się dłużej przy piłce lub „pograć na czas”, i po kolejnym rzucie rożnym dla gości, piłka wybita z pola karnego naszej drużyny, trafiła do wprowadzonego w 82. minucie Maksymiliana Hebla, a ten uderzył mocno z okolic 20 metra i… trafił.. Piłka odbiła się po drodze od pięty Ziarki, zmieniła tor lotu, zmyliła Mikołaja Smyłka i wylądowała w bramce. Sędzia zakończył mecz.
Dzięki bramce zdobytej w 95. minucie, Wieczysta Kraków zachowała fotel lidera. Stal ze stratą jednego punktu jest druga, a za nią, ze stratą dwóch punktów do lidera, plasują się rezerwy Cracovii.
Kolejnym rywalem Stal będzie na wyjeździe Wisłoka. Mecz odbędzie się w Wielki Piątek, 7 kwietnia o g. 16.30.

STAL – WIECZYSTA 1:1 (1:0)
1-0 Pikuła (38), 1-1 Hebel (90)
STAL: Smyłek – Rogala, Pikuła (72 Kucharczyk), Banach – Kowalski, Soszyński, Kołbon, Olszewski (72 Ziarko) – Wydra (78 Wojtak), Imiela (78 Duda) – Szuszkiewicz (78 Iwao).
WIECZYSTA: Mikułko – Asmelash, Kołodziej, Koncewicz-Żyłka, Klimczak – Torres, Pietras (82 Hebel), Pałaszewski (46 Faworow), Majewski, Danielak – Misak (59 Jankowski).
Sędziował Łukasz Szczech (Warszawa). Żółta kartka: Faworow. Widzów 3440.

Idź do oryginalnego materiału