Czternaścioro polskich lekkoatletów wystartuje w dwudziestej edycji halowych mistrzostw świata. Zawody rozgrywane będą od 21 do 23 marca 2025 r. (piątek-niedziela) w chińskim mieście Nankin. Do Chin nie poleci Bartosz Kitliński, który co prawda w biegu na 800 m nie wypełnił wskaźnika kwalifikacyjnego PZLA, ale miał prawo do startu w mistrzostwach dzięki wysokiej pozycji w rankingu World Athletics. Minimum kwalifikacyjne wynosiło 1:45.00, a mający hrubieszowskie pochodzenie zawodnik AZS UMCS Lublin uzyskał w tym sezonie w Luksemburgu rekord życiowy 1:45.75 (wynik ten jest jednocześnie rekordem Europy w kategorii U23). W zawodach w Nankin w konkurencji weźmie udział trzydziestu zawodników, natomiast w światowym rankingu wnuk trenera Marka Kitlińskiego z Hrubieszowa plasował się na dwudziestej siódmej pozycji. PRZECZYTAJ TEŻ: Halowe mistrzostwa Europy w lekkoatletyce i hrubieszowski akcent. Trzeba było złożyć protest– Już w styczniu koordynator szkolenia biegów średnich w kadrze narodowej Zbigniew Rolbiecki wysłał do czołowych w kraju zawodników pytanie, do jakich imprez w tym sezonie będą się przygotowywali. Chciał mieć rozeznanie, na kogo ewentualnie kadra narodowa będzie mogła liczyć. Odpowiedzieliśmy, iż Bartek wystartuje w halowych mistrzostwach Europy, ale nie w halowych mistrzostwach świata, jeżeli oczywiście do nich się zakwalifikuje. Przed mistrzostwami Europy w Apeldoorn ostatecznie zadecydowaliśmy o rezygnacji Bartka ze startu w Chinach. Nie uwzględniliśmy halowych mistrzostw świata w planach startowych, żeby Bartek mógł wypocząć i przygotować się do najważniejszych dla niego w tym sezonie zawodów letnich – mistrzostw Europy w kategorii U23 w Bergen w Norwegii i mistrzostw świata w Tokio w Japonii. Start w halowych mistrzostwach świata ma oczywiście swój ogromny prestiż, ale jednak nie zawsze się opłaca. Bartek musiałby przedłużyć sezon halowy o dwa tygodnie, a starty od stycznia do września bez odpoczynku, a – co się z tym wiąże – utrzymanie w tak długim okresie maksymalnej formy i intensywne bodźcowanie organizmu, byłyby dla niego niekorzystne – tłumaczy Piotr Kitliński, były lekkoatleta Unii Hrubieszów i AZS Lublin, a w tej chwili klubowy szkoleniowiec swojego syna Bartosza Kitlińskiego w sekcji lekkoatletycznej AZS UMCS Lublin.W sobotę Bartosz Kitliński wyjechał do Szklarskiej Poręby na zgrupowanie kadry narodowej. – Przyjechałem na ten obóz z tygodniowym opóźnieniem, bo nie chciałem jechać do Szklarskiej Poręby prosto z mistrzostw Europy w Holandii. Dłużej o tydzień zostanę na tym obozie – informuje nas Bartosz Kitliński.PRZECZYTAJ: Sportowa Gala w Zamojskim Domu Kultury. Prezydent Zamościa wręczył stypendia i nagrodySportowiec przyznaje, iż trochę żałuje swojej absencji w halowych mistrzostwach świata. Tłumaczy, iż był świadomy tego, iż do Chin nie pojedzie. – Decyzja o rezygnacji ze startu w Nankin zapadła znacznie wcześniej, bo już w styczniu, ale jednak muszę przyznać, iż później wahałem się, czy jechać na halowe mistrzostwa świata, czy nie. Fajnie by było wybrać się na taką wycieczkę do Chin, ale z drugiej strony nie chciałem jechać tam tylko po to, by zwiedzać świat. Lepiej było skupić się na przygotowaniach do letnich młodzieżowych mistrzostw Europy. Będę miał w nich realną szansę na medal, może choćby złoty. Te zawody od początku tego roku są dla mnie priorytetowe – mówi Bartosz Kitliński.Azję Bartosz Kitliński planuje odwiedzić we wrześniu. – Liczę na to, iż wypełnię minimum kwalifikacyjne na mistrzostwa świata w Tokio, a nie wejdę na zawody na podstawie rankingu. jeżeli uzyskam wymagane minimu, to wcześniej osiągnę spokój i uzyskam pewność, iż się zakwalifikowałem. I nie będę musiał czekać do ostatniej chwili – mówi Bartosz Kitliński.Sportowiec liczy także na udany start w Bydgoszczy. A tam od 22 do 24 sierpnia rozgrywane będą 101. PZLA Mistrzostwa Polski. – Mam nadzieję, iż się odkuję na tych mistrzostwach za niepowodzenie w Bydgoszczy rok temu – wzdycha Bartosz Kitliński.Oby tylko przygotowania do sezonu letniego przebiegały bez zakłóceń.PRZECZYTAJ TEŻ: Akademia Zamojska drużynowym mistrzem województwa lubelskiego – w okresie halowym spełniłem się, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem. Zachorowałem. Musiałem brać antybiotyki. Zrezygnowałem ze startów w trzech zawodach. Na szczęście gwałtownie odzyskałem wysoką formę, dlatego mogłem zaliczyć udane starty w halowych mistrzostwach Polski i Europy. Po powrocie ze Szklarskiej Poręby przez tydzień będę trenował w Lublinie. Następnie udam się na trzytygodniowe „wysokogórskie” zgrupowanie kadry narodowej w Font Romeu we Francji. I to będzie mój ostatni obóz przed sezonem letnim – mówi Bartosz Kitliński.W skład reprezentacji Polski na halowe mistrzostwa świata w Nankinie weszli: Patryk Sieradzki z Zawiszy Bydgoszcz (bieg na 800 m), Krzysztof Kiljan z AZS AWF Warszawa (bieg na 60 m przez płotki), Jakub Szymański z SKLA Sopot (bieg na 60 m przez płotki), Konrad Bukowiecki z AZS UWM Olsztyn (pchnięcie kulą), Ewa Swoboda z Podlasia Białystok (bieg na 60 m), Justyna Święty-Ersetic z AZS AWF Katowice (bieg na 400 m i sztafeta cztery razy 400 m), Anna Wielgosz z Resovii Rzeszów (bieg na 800 m), Pia Skrzyszowska z AZS AWF Warszawa (bieg na 60 m przez płotki), Anna Matuszewicz z MKL Toruń (skok w dal), Paulina Ligarska z SKLA Sopot (pięciobój) oraz Aleksandra Formella z SKLA Sopot, Anna Maria Gryc z AZS AWF Warszawa, Anastazja Kuś z AZS UWM Olsztyn i Anna Pałys z AZS AWF Wrocław (sztafeta cztery razy 400 m).Dwudzieste halowe mistrzostwa świata planowane były na 13-15 marca 2020 r. Zostały jednak przełożone na kolejny rok, w związku z pandemią COVID-19. W 2021 r. jednak się nie odbyły. Odwołane zostały także w kolejnym przewidywanym terminie (2023 r.). Gospodarza mistrzostw Rada Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych ogłosiła 27 listopada 2017 r. O prawo do organizacji zawodów ubiegały się także dwa miasta – Belgrad i Toruń.Transmisje telewizyjne „na żywo” z Nankinu będzie można oglądać na kanale TVP Sport.